Recenzje

  • Grave

    Dominion VIII (8cd)

    Wydane przez Regain RecordsRok wydania 2008Kraj SzwecjaNapisał Olo8,5Komentarze (0) Grave - Dominion VIII W kontekście tego albumu usłyszałem już co najmniej sto prawie takich samych, i tak samo gówno wartych opinii, które można streścić jednym stwierdzeniem "kolejny dobry album, ale geniuszu trzech pierwszych nie przebili". Słabo mi się robi jak słucham takich bzdetów. Primo pierwsze to dlatego, że genialne są tylko dwie pierwsze płyty Grave (hehehe) a primo drugie to "Soulless" została zmieciona przez generalnie wszystkie krążki Grave od czasów ich 'powrotu' - może za wyjątkiem "Fiendish regression", na której Szwedom zachciało się być szwedzkim Crowbar. "Dominion VIII" nie jest też tak przeprodukowany jak notabene świetny muzycznie "As rapture comes", ale posiada przyjemnie przymulony oldskulowy wydźwięk - łączący stary szwedzki sprężynujący beton z amerykańskimi wiertarami a'la Incantation czy Malevolent Creation z czasów "Eternal". Owszem, zdażają się i mielizny, tak z resztą charakterystyczne dla tego zespołu, że powinny się w ich wypadku nazywać raczej 'gravelizny' - jak np. w trzecim kawałku "Deathstorm", który początkowo wieje nudą w staktowanej w jednym średnim tempie dwuriffowej mielonie, ale gdy w połowie Ola wymrukuje ponuro "sloooow!" i ta sama muzyka zwalnia w gniotący walec (pamiętacie podobny motyw na jedynce Machine Head?) to już jestem kurwa kupiony. Grave zaserwowali krążek dla koneserów klasycznego (nie tylko szwedzkiego) death metalu, unikając jednocześnie taniego pacykowania własnego trupa. "Dominion VIII" świdruje brutalnością maksymalnie obniżonych wioseł, zdziera powolnymi koparami riffów tony cmentarnej ziemi i przesącza wszystko romantyczną zgnilizną partii dodatkowej gitary. Do tego Grave mają po latach wreszcie adekwatną do zawartości death metalową okładkę a nie jakieś cyfrowo-demoniczne gówno, nowy kontrakt z porządną firmą, że nie wspomnę już o nowym pałkerze (Ronnie Bergerståhl z nieistniejącego już Centinex), który, jak czytałem w jakimś wywiadzie z nim, przed przyjściem na ich próbę nigdy nie słyszał żadnej ich płyty hehehe. Nie ma co jednak w związku z tym wszystkim oczekiwać wielkich zmian w karierze Szwedów - nie miną dwa lata a znów nikt nie będzie wspominał tego albumu i znów wszyscy będą pierdolić głupoty o jedynych słusznych trzech pierwszych krążkach Grave.

    www.grave.se; www.myspace.com/gravepromo; www.myspace.com/gravespace; www.regainrecords.com
    Możliwość komentowania jest dostępna wyłącznie dla zarejestrowanych użytkowników forum.

    Zaloguj się lub załóż konto

    Recenzja

    Sovereign

    Altered Realities
    Co za debiut! Jestem absolutnie zauroczony tym co zaserwowała ta norweska ekipa i absolutnie nie dziwię się, że Dark Descent nie zwlekała z kontraktem. Dotychczasowe doświadczenie muzyków Sover...

    Recenzja

    Brodequin

    Harbinger of Woe
    Niczym notoryczny morderca, który w ekstatycznym transie opowiada śledczym o tym, co w momentach szaleństwa robił z dziesiątkami swoich ofiar, tak Brodequin postanowili opowiedzieć nam po 20 lat...