Procession

Wywiad przeprowadził - Paweł Palica
Jeszcze do niedawna nieświęcie wierzyłem w to, że grająca klasyczny heavy/doom metal kapela z Chile to dziwoląg na miarę... cóż, grającej klasyczny heavy/doom metal kapeli z Polski. Takie zjawisko w przyrodzie nie występuje, nie? A jednak! W Chile nie dość, że taka formacja działa, to nagraną właśnie płytą "Destroyers of the Faith" śmiało rzuca wyzwanie największym tuzom gatunku, głośno domagając się doczesnego miejsca w doomowym panteonie. Z gitarzystą i wokalistą Procession - Felipe - udało nam się porozmawiać zanim sama płyta ukaże się w sprzedaży, a muzycy Procession staną się sławnymi i aroganckimi dupkami. Cześć, Felipe! Podejrzewam, że jest to Wasz pierwszy wywiad, który będzie tłumaczony na polski, a z drugiej strony polscy metalowcy nie mają zbyt często okazji do przeczytania wywiadu z kapelą z Chile, więc nie ma innej opcji - przedstaw Procession naszym czytelnikom.

Faktycznie, to pierwszy wywiad, więc: Czołem Polsko! Cóż, Procession zostało sformowane i wykute w stali gdzieś w 2006 roku, tuż po pierwszym i jedynym koncercie Candlemass w naszej ojczyźnie, a założone przeze mnie i paru kumpli. Zaczęliśmy wtedy z Danielem (naszym pierwszym basistą) pisać dla zabawy heavy/doom metalowe kawałki w barze w Valparaiso na wybrzeżu Chile. Z powodu zamiłowania do metalu i pijaństwa zostałem wylany z roboty w 2008 roku, postanowiłem więc przenieść się do stolicy kraju, Santiago. Ale zanim to zrobiłem wpadłem na pomysł, by te kawałki unieśmiertelnić dla siebie i przyjaciół, nagrywając taśmę demo zatytułowaną "Burn". Idea za tym wszystkim była prosta: palić chrześcijan! Nie mieliśmy wtedy garowego, bo ludzie, których w tym okresie próbowaliśmy, byli beznadziejni. Ostatecznie jako człowiek, który najlepiej kawałki znał, na baniakach sam zagrałem. A że nie jestem perkusistą, to efekt był wciąż w najlepszym razie kiepski. Tak czy owak, nagraliśmy wszystko w przeciągu dwóch pijackich dni i wreszcie wyjechałem do miasta, gdzie rozprowadziłem trochę cd-rów pomiędzy znajomymi.
I jakoś tak wyszło, że Gabriel Garcia (Brutal Passion/Compilation Of Death Zine) przekazał jedną kopię Carlosowi z Kuravilu Records, ten zaproponował nam umowę na wydanie materiału na 200 kasetach, a reszta to już magia... Jedna z taśm dotarła do niemieckiej Iron Kodex Records i otrzymaliśmy ofertę wydania epki. Wiedzieliśmy wtedy, że MUSIMY podjąć ten ostatni wysiłek, by zebrać kapelę do kupy, więc znaleźliśmy dobrego perkusistę, by nagrać "The Cult Of Disease", w sierpniu 2008 roku zagraliśmy pierwszy koncert i tryby machiny zaskoczyły na dobre, by już nigdy się nie zatrzymać. Gdzie jesteśmy teraz? Rzekłbym, że niecierpliwie czekamy na to, by rozpocząć promowanie naszej nowej płyty wśród fanów doom metalu na całym świecie!

Podejrzewam, że nie jest łatwo zaistnieć w Chile doom metalowej kapeli? Death i thrash metal - z nazwami takimi jak Pentagram, Bewitched czy Undercroft - wydają się solidnie reprezentowane, ale w życiu by mi do głowy nie przyszło, żeby szukać tam fanatyków postsabbathowskiego grania.

Nie zapomnij o Atomic Aggressor... No cóż, zawsze mówimy, że Chile to przede wszystkim kraj death/thrash metalu. Mamy obecnie sporo kapel i zaangażowanych w scenę ludzi, którzy prowadzą wytwórnie, robią ziny i koncerty. Ale jeśli chodzi o doom (a nawet klasyczny/tradycjny heavy metal), jest znacznie gorzej, choć - jak sądzę - powoli się to zmienia. Mamy mocną scenę doom/death metalową z takimi kapelami jak Poema Arcanvs, Mar de Grises i Lapsus Dei, które grają od lat i stworzyły już sobie stałą bazę fanów. Tyle tylko, że kapele pokroju Procession rzadko załapuję się na ich gigi. Wydaje mi się, że nasza muzyka i przekaz są bliższe "metalowemu" stylowi życia niż temu, który mają maniacy heavy, thrash i death metalu. Może nie jesteśmy wystarczająco wyrafinowani i gówno nas to wszystko obchodzi... haha! Prawda natomiast jest taka, że zajebiste dla nas wsparcie płynie obecnie zewsząd, ale nie z naszego kraju.
Mimo to sprawdźcie takie kapele jak Attacker Bloody Axe, Force Of Darkness, Hades Archer, Magnanimvs, Capilla Ardiente, Marcha Funebre, etc.

Skończyliście już pracę nad swoją drugą płytą, "Destroyers Of The Faith", która ma się ukazać nakładem czeskiej Doomentia Records. Jak to brzmi, wygląda i kiedy będzie w sprzedaży?

Wyjaśnijmy jedno - to nasza pierwsza pełnowymiarowa płyta. Do tej pory wydaliśmy demo ("Burn") oraz epkę ("The Cult of Disease" nakładem Iron Kodex). Wiem, że popełniliśmy błąd, nie podając tej informacji na kompaktowej wersji płyty i że trwa ona aż 46 minut, ale trzy ostatnie kawałki z "Burn" to po prostu bonusy. "Destroyers Of The Faith" ukaże się dopiero w listopadzie nakładem High Roller Recs (winyl) i Doomentia Recs (kompakt), więc sami niecierpliwie czekamy, aż będziemy mieli możliwość sprawdzenia jak to wszystko wygląda i brzmi. Powiedzieć póki co mogę tyle, że po ostatnim masterze materiał brzmi tak potężnie i ciężko, jak tego chcieliśmy. Rozpierdoli parę głośników i sprawi, że parę winyli wypadnie z kopert!

Nawiązanie w tytule do klasycznego albumu Judas Priest chyba nie jest przypadkowe?

Masz rację. Po pierwsze, stwierdziliśmy, że takie nawiązanie raz i na zawsze jasno określi, że jesteśmy heavy metalowymi gośćmi grającymi doom metal, jeśli wiesz co mam na myśli. Ale jest też za tym wszystkim głębszy przekaz - wojna przeciw wielkim mocom wykorzystywanym w zły sposób. To wojna przeciw wszystkim, którzy niszczą nas swoją wiarą, ale też postrzeganie siebie, jako zespołu, za tych, którzy niszczą wiarę innych osób. Wiarę i poglądy, które są szkodliwe i nieprawdziwe... a nawet, co gorsze, takie, które mają dominujący wpływ na nasze codzienne życie i doprowadzą w końcu do zagłady świata.

Każdej doom metalowej kapeli z założenia można przypisać inspirację dokonaniami Black Sabbath, a doom metal jako taki często jest identyfikowany z Wielką Brytanią. Mam mimo to wrażenie, że akurat Procession bliżej jest do sceny skandynawskiej, a kluczowymi nazwami w odniesieniu do waszej muzyki są Reverend Bizarre i Candlemass. Nie będziesz chyba oponował?

Zgadzam się z tym w zupełności. Heavy metal i doom metal to Wielka Brytania i Szwecja, haha! Do wymienionych wcześniej nazw dodałbym Count Raven, Solstice oraz oczywiście Judas Priest i Iron Maiden, przede wszystkim jeśli chodzi o sposób, w jaki tworzę riffy i harmonie. Struktura naszych kawałków też jest bardzo klasyczna, wiesz, z refrenami etc. Wszystkie elementy są tu oczywiste i mają własne funkcje.



W jaki sposób powstają kawałki Procession? Mieszkasz teraz w Szwecji, więc nie jest to chyba najprostsza sprawa? A choćby taki kawałek jak "Chants of the Nameless" z najnowszej płyty to długaśna, prawie 10-minutowa kompozycja...

Wielu ludzi przyznałoby, że nie ma właściwej chwili i miejsca na komponowanie. Do głowy po prostu wpada ci pomysł i zapętla się do momentu, w którym nagrasz demo bądź sobie go zapiszesz. Ale też choćby w przypadku takiego "Chants..." zadziałała magia prób, bo co prawda rozpracowaną miałem już większość riffów do tego kawałka, ale solo i linie wokalne to była czysta improwizacja. Tekst też jest mocną stroną utworu, dotyczy "modlitwy" i "zbawienia", ale w bardzo negatywnym, osobistym sensie... Pamiętam moment, w którym ukończyliśmy nagrywanie tego kawałka w studio i rozmawialiśmy o związanych z tym uczuciach z Claudio, który też dodał kilka linijek od siebie. Graliśmy już ten numer na żywo, wypada bardzo intensywnie..
Jeśli chodzi o odległość między nami w okresie, gdy żyję na północnej półkuli, to żaden problem. Wiesz, utwory i tak ja tworzę, chłopakom wysyłam nagrane sample, rozmawiamy o nich, a gdy czas na to jest odpowiedni, spotykamy się ponownie i zamykamy w sali prób. Można ufać umiejętnościom muzycznym tych dwóch zboczonych pijaków!

Dobrze ci się żyje w Szwecji? Pewnie dla doom metalowca z Chile musi być to po części spełnienie marzeń? Szczególnie, że udało ci się przekonać Petera Inverteda (ex-Reverend Bizarre, Lord Vicar) do nagrania solówki do utworu "The Road to the Gravegarden"?

Tak, na pewno tak jest, chociaż dla mnie to wciąż ogromna zmiana i poświęcenie. Porzuciłem pracę, rodzinę i przyjaciół. A co więcej musiałem tutaj zaczynać od zera, z nowym językiem, znalezieniem pracy etc. Ale jest jak mówisz, było warto to zrobić, żeby zobaczyć, dajmy na to, Messiaha Marcolina śpiewającego na koncercie w hołdzie Dio! Albo Candlemass grające na żywo całość "Epicus Doomicus Metallicus"... to bezgraniczna metalowa radocha. Ale najważniejsze jest to, że możemy grać z Procession gigi dla właściwych ludzi, na właściwych scenach, być bliżej ludzi, z którymi mamy coś wspólnego.
Jeśli chodzi o Petera, korespondowałem z nim już od kilku lat i wiedział dobrze, że chciałbym, by użyczył swojej gitary na potrzeby jednego z naszych kawałków. Klimat i rytm "The Road..." moim zdaniem doskonale się do tego celu nadają. Napisałem mu to, a on chętnie dograł te partie w swoim studiu. Pasują naprawdę świetnie!

Procession już zagrało, bądź ma w planach zagrać na dwóch najważniejszych doom metalowych festiwalach - Doom Shall Rise i Hammer Of Doom. Jak wspominacie ten pierwszy i jakie macie plany związane z drugim? Słyszałem, że niezgorsze z was żłopy?

Tak jest, kolego, mieliśmy szczęście grać na Doom Shall Rise w 2009 roku. I przyznam, żeśmy w pierwszy dzień nieźle pociągali, bo spotkaliśmy się z wieloma dobrymi przyjaciółmi, z którymi wcześniej jedynie korespondowaliśmy. To był dla nas pierwszy koncert w Europie, otwieraliśmy drugi dzień festiwalu z siedmioma setkami ludzi pod sceną. Poszło nam myślę nieźle, tremy udało nam się uniknąć i po prostu chłonęliśmy atmosferę starej kaplicy, w której odbywa się impreza.
Co do Hammer Of Doom i jego niesamowitego składu... cóż, z jednej strony jest mi trochę smutno, że nie zagrają tam ze mną moi chilijscy bracia, ale z drugiej - wspierać mnie będą Uno (perkusista In Solitude) i Jonas (basista Strychnos), którzy podjęli wyzwanie i będą grać na żywo w Procession kiedy nie będą tego mogli robić Chilijczycy. Graliśmy już w niewielkim klubie w Sandviken, żeby się dotrzeć, i wyszło to kurwa solidnie! A skończyło srogą najebką... haha! Na HOD pewnie będzie podobnie, tylko z paroma przerwami na kawę, bo nie mogę przepuścić Sorcerer i Solitude Aeturnus. Zagramy między innymi kilka nowych kawałków... oczekujcie czegoś CIĘŻKIEGO!

A co z regularną trasą po Europie?

Destroyers of The Faith Tour chcemy zorganizować zimą 2011 roku. Trasa zacznie się pod koniec stycznia w Finlandii, gdzie mamy już potwierdzone trzy gigi. Pojedzie w nią oryginalny chilijski skład, który nagrał ostatnią płytę (Claudio na basie i Francisco na perkusji). Chłopaki właśnie zamówili bilety lotnicze, to są dopiero dobre wieści! W najbliższej przyszłości będziemy ustalać kolejne temriny, a chcemy odwiedzić miejsca, w których nie byliśmy na pierwszej trasie: Finlandię, Szwecję, Austrię, Holandię, Anglię i oczywiście Polskę! Lepiej więc zrewidujcie swoje poglądy... hehe!

Procession nie jest Waszą jedyną kapelą?

Zgadza się. Kiedyś grałem na gitarze w death/doomowej kapeli o nazwie Mourners Lament, która rozpadła się w 2008 roku. Teraz udzielam się w heavy/doom metalowym zespole Claudia - Capilla Ardiente, w którym miksuje on wpływy starych brzmień Solitude Aeturnus, Candlemass czy Sorcerer z odrobiną heavy/thrashu tu i ówdzie. Fajna muzyka, sprawdźcie na www.myspace.com/thesecretsoffire albo zamówcie epkę w niemieckiej Northern Silence Prods. Prócz wymienionych już wcześniej chilijskich kapel polecałbym taże Funeral Circle, Age Of Taurus, Dark Covenant, Cauchemar etc., wkoło jest masa świetnego metalu!

We wcześniejszej korespondencji napisałeś mi, że jesteście bardzo dumni z tego, co robicie, bo nagrania Procession to muzyka płynąca z serc ludzi uzależnionych od doom metalu wprost do uszu ludzi uzależnionych od doom metalu. To chyba najlepiej określa sens istnienia Procession?

Oczywiście, o to w tym wszystkim chodzi, bo sami jesteśmy doomoholikami. To zaklęty krąg, ma się poczucie, że wnosi się od siebie coś ważnego do muzyki, którą się czci. Znaczy wciąż większość kopii moich wydawnictw wymieniam na płyty innych kapel, haha! Do doomsterów w Polsce: jest nas mało, ale jesteśmy silni. Więc bądźcie silni i do zobaczenia zimą!
Dziękuję za wywiad, Paweł, the Hammer will fall on you!




www.myspace.com/processionburn
www.doomentia.com
www.high-roller-records.de


Najnowsza recenzja

Sovereign

Altered Realities
Co za debiut! Jestem absolutnie zauroczony tym co zaserwowała ta norweska ekipa i absolutnie nie dziwię się, że Dark Descent nie zwlekała z kontraktem. Dotychczasowe doświadczenie muzyków Sover...





Najnowszy wywiad

Epitome

...co do saksofonu to był to przypadek całkowity. Bo idąc coś zjeść do miasta napotkaliśmy kolesia który na ulicy grał na saksofonie. Zagadałem do niego żeby nagrał nam jakieś partie i zgodził się. Oczywiście nie miał pojęcia na co się porwał, do tego komunikacja nie była najlepsza, bo okazał się być obywatelem Ukrainy i język polski nie był dobry albo w ogóle go nie było...