DZISIEJSZA PREMIERA ALBUMU:

DEICIDE

BANISHED BY SIN

Hour Of Penance

Wywiad przeprowadził - Tomasz Osuch
Pierwsza płyta włoskiego Hour Of Penance została zauważona niemal na całym świecie, i coś mi wewnętrznie podpowiada, że w kategorii 'europejski brutal death metal', Hour Of Penance może zostać kiedyś w przyszłości okrzyknięty jednym z najważniejszych przedstawicieli tego gatunku w ostatnich latach na naszym kontynencie. Oczywiście dziś jest za wcześnie by wydawać jakieś ostateczne wyroki - poczekajmy na ich kolejne produkcje, a jeśli zadziałają one tak samo, czy może nawet intensywniej niż "Disturbance", to ja kłaniam się tym panom bardzo nisko. Jestem poważnie ciekaw dwójki Hour Of Penance, jak i ich kolejnych propozycji - Wy pewnie też... Wiedząc doskonale na co stać ten zespół, bez żadnego lalusiowania i pustych słów, Enrico zapowiedział następcę "Disturbance", i chyba udało mu się podgrzać atmosferę oczekiwania... Dużo i szczegółowo mówił (nie tylko o tym co będzie), zatem bazując po trosze na tym, i analizując (czemu wszędzie się ten anal wkrada?) to co niżej wyrzygane, zapoznajcie się bliżej z tą postacią i oczywiście z buldożerem któremu przewodzi - Hour Of Penance! Włochy nigdy nie zasypywały świata death metalem. Częściej z Waszego kraju napływają power metalowe i klimatyczne gówienka. Owszem, macie kilka extremalnych grup jak Nefas, Natron, Bastard Saints czy Karnak, ale w Europie nigdy z brutalniejszym graniem nie przodowaliście. Czy Hour Of Penance jest zwiastunem zmian w tej materii, można tak przypuszczać?

"Cóż mogę powiedzieć... mamy taką nadzieję, hehehe! Poważnie rzecz biorąc, włoska scena jest dokładnie taka, jak sam to w pytaniu przedstawiłeś. Nie mam niczego więcej do dodania tutaj. Niestety wszystko jest kwestią gustu każdego z osobna. Po prostu sad but true - ludzie w naszym kraju niestety o wiele bardziej lubią gówno w rodzaju power czy prog metalu lub jakiegoś gotyku. Wolą taką muzykę i przeważnie nie sięgają po death metal. W konsekwencji, włoskie dzieciaki nie interesują się graniem takiej muzyki, stąd tak mało u nas brutalnych kapel. Zmiana ludzkiego podejścia do pewnych spraw, to najwidoczniej najtrudniejsza rzecz na ziemi. Nie ma co więcej się nad tym rozwodzić. My się nie pierdolimy, gramy death metal wciąż z tych samych powodów z których zaczęliśmy kilka lat temu. Kochamy tą muzykę i szacunek dla niej od nas zawsze będzie - bo jest to najbardziej extremalna forma muzyki na tej ziemi. Trendy mijają, death metal przetrwa!"


Ponoć Wasze spojrzenie na muzykę zmienił "Bloodthirst" Cannibal Corpse - uważacie tą płytę za przełomową dla Was? Rozumiem, że to dzięki niej nastąpił jakiś poważny zwrot w muzyce Hour Of Penance?

"Wiem, że to może zabrzmieć trochę dziwacznie... ale taka jest po prostu prawda! Dokładnie w tych dniach kiedy Cannibal Corpse wydawał tamten album, my zaczęliśmy grać. Kiedy usłyszałem tą płytę, zareagowałem słowami - 'co to kurwa jest?!?!'. Wiesz, według mnie ta płyta ma w sobie dokładnie wszystko to, co zawsze chciałem aby znalazło się na płycie mojego zespołu - agresja, techniczna perfekcja, niewiarygodna produkcja... jednym słowem, zabija! W tamtym okresie ta płyta miała dla mnie ogromne znaczenie, i miała wpływ na nasz zespół. To było coś jak impuls, że teraz właśnie nadszedł odpowiedni czas, aby spróbować ze swoim zespołem... tylko proszę nie zrozum mnie źle, kocham klasyki Cannibal Corpse jak "Tomb..." czy "Butchered...", ale to "Bloodthirst" mnie oświecił."

Czy przed założeniem Hour Of Penance udzielaliście się w innych włoskich zespołach, gdzie zdobywaliście doświadczenie i umiejętności, które teraz tak zajebiście procentują?

"Grałem wcześniej w kilku zespołach, ale żaden z nich nie miał nic wspólnego z death metalem. Mike grał w jednym takim bandzie, który specjalizował się w oldschool'owym black metalu. Niedługo potem ruszyliśmy stanowczo z Hour Of Penance. Mieliśmy masę pomysłów na naszą muzykę i zespół, i powiedziałbym, że nawet nie były to zbytnio oryginalne pomysły. Na dobra sprawę, muzycznie - dla nas wszystko zaczęło się od materiału Promo 2000. Od tamtej pory sporo się nauczyliśmy, tak jako muzycy indywidualnie, jak i pod kątem pracy zespołowej. Tak więc, zdobywanie doświadczenia i umiejętności muzycznych zaczęło się w Hour Of Penance i wciąż intensywnie pracujemy nad sobą, nad bandem. Staramy się iść do przodu, być lepszymi muzykami - tak jako autorzy muzyki, jak i na scenie podczas koncertów. Bez wątpienia, okres dla death metalu, od mniej więcej 1998 do 2001 miał na nas też wielki wpływ. Tak wspaniałe formacje jak Nile, Hate Eternal, Dying Fetus, Cryptopsy uderzając w scenę wyśmienitymi płytami, pokazały światu przyszłość tego gatunku. Niestety wciąż zdarza nam się spotkać 'wszystkowiedzących' dupków, którzy twierdzą, że death metal umarł w 1996 roku..."

Kiedyś Francesco odszedł z zespołu, ale chwilę później wrócił do Was. Nie tak dawno podobna sytuacja miała miejsce, tyle, że macie nowego człowieka na jego miejsce. Dlaczego on zrezygnował i kim jest nowy koleś na pokładzie?

"Także tym razem Francesco odszedł z Hour Of Penance z tych samych powodów co poprzednio. On był zainteresowany zupełnie inna muzyką, i przypuszczam, że tak naprawdę to nigdy nie lubił death metalu. Kiedyś odszedł, potem wrócił, jednak teraz z pewnością nie wróci już do Hour Of Penance. Ten zespół to zamknięty dla niego rozdział. Jednak muszę powiedzieć, że kiedy wrócił do zespołu po pierwszym odejściu, zapewniał nas o swoim oddaniu takiej muzyce i wtedy uwierzyliśmy w ten jego entuzjazm. Po tym wszystkim nadal jest naszym kumplem, na scenie także nieźle się sprawdza, a my potrzebowaliśmy gitarzysty... kiedy Francesco odszedł po raz drugi i ostatni, mieliśmy ogromne szczęście, że w bardzo krótkim czasie znaleźliśmy jego następcę w osobie Giulio. To spoko gość i niezły gitarzysta oraz - co być może jest tutaj najważniejsze, jest całkowicie oddanym death metalowi fanem! Dlatego, wszyscy zrozumieliśmy się bardzo dobrze od samiutkiego początku."

Zgodzisz się ze mną, że Hour Of Penance jest taką jakby europejską odpowiedzią na mix muzyki takich zespołów jak Nile, Morbid Angel, Hate Eternal czy Immolation? Jak odbierasz takowe porównania?


"Wielkie dzięki za te słowa - tylko taka może być moja reakcja kiedy słyszę coś takiego. Dzięki, bo wymieniłeś cztery zespoły, które są autentycznymi Bogami death metalu, wszyscy oni mieli ogromny wpływ na historię tego gatunku. Kiedy słucham ich płyt, uświadamiam sobie, jak wiele pracy włożyli w swoją mistrzowską muzykę. Nile jest chyba jedynym zespołem, który jest w stanie przenieść brutalny death metal w nieznany dotąd innym wymiar! Nic dziwnego, że stają się coraz bardziej popularni wśród ludzi którzy nie mają świra na punkcie death metalu. Ostatni album Hate Eternal zebrał wiele złych recenzji, być może dlatego, że ludziom nie spodobała się produkcja tego krążka... gówno prawda, ten album kopie po dupie i to konkretnie... a Erik Rutan jest BOGIEM! Ponadto, chciałbym w tym miejscu wspomnieć o znaczeniu europejskiego death metalu dla całej sceny. Przecież mamy tak wartościowe zespoły jak: skandynawskie - Deep Red, Spawn Of Possession, Immersed In Blood, niemieckie - Fearer, Despondency, Defeated Sanity, Sinners Bleed, czy też polskie - nie tylko znane każdemu Vader czy Decapitated, ale też Dissenter i Yattering."

Od momentu wydania "Disturbance" minął już rok. To wystarczająco dużo czasu aby podsumować jak został ten album przyjęty. Czy dotarły do Was tylko i wyłącznie same entuzjastyczne opinie?

"Po około 10 miesiącach jakie upłynęły od chwili ukazania się pierwszej płyty Hour Of Penance, mogę śmiało powiedzieć, że tak. Na całym świecie dostaliśmy pozytywne recenzje, nasza wytwórnia wykonała wspaniałą robotę z promocją tego albumu. Nasza muzyka dotarła także do takich krajów jak Indonezja, Peru i kilku innych w Ameryce Południowej. To najlepsze co mogło się nam przytrafić - mam na myśli fakt, że dotarcie to tak bardzo odległych miejsc, jest czymś, co naprawdę sprawa iż jesteśmy bardzo szczęśliwi. O dziwo zostaliśmy z naszym albumem bardzo dobrze przyjęci w naszym kraju, pomimo, że zdecydowana większość zinów tutaj nie jest zainteresowana death metalem i z reguły ich recenzje są w stylu 'kolesie grają w klimacie Cannibal Corpse, wokalista nudzi jak zwykle, i tak dalej... ale za to pałker jest dobry."

Mogę się mylić, więc jeśli tak to popraw mnie bracie. Tytuły utworów Hour Of Penance, takie jak: "Dawn Of Cerberus", "Der Zorn Gottes" czy "Mysticifation As Law" nawiązują może w jakimś stopniu do starożytnych czasów? Czy interesujecie się starożytną historią i tą tematykę wykorzystujecie w swoim zespole?

"Raczej nie za bardzo. "Dawn Of Cerberus" jest niemal jak scenariusz do apokaliptycznego armageddonu, ale tekst nie ma w sobie żadnych myśli wspólnych ze starożytnymi wyznaniami czy mitami. W Hour Of Penance wszystkie teksty piszę ja, zatem mogę trochę więcej powiedzieć o tym co jest w nich zawarte. Jestem kurewsko przerażony tym do czego jest zdolny człowiek. To mnie przeraża bardziej niż bóg, diabeł, i inne demony..."Mystification As Law" opowiada o naszym świecie, rządzonym przez mistyfikację i w którym manipulowanie prawdą jest na porządku dziennym. Czy obecnie jest coś bardziej okropnego i aktualnego jednocześnie? "Der Zorn Gottes" został zaczerpnięty z starego filmu, w którym zagrał Klaus Kinsky... filmy Wernera Herzoga rządzą!!"

Nagraliście potężny materiał, bardzo interesujący, i nie sposób nie docenić siły przekazu utworów Hour Of Penance. Czy podobnie brutalnego stuffu należy po Hour Of Penance oczekiwać na drugiej płycie? Pracujecie już nad nią?


"Jednego jestem pewien - nigdy nie usłyszysz żadnego nu-metalowego ścierwa i hip-hopowych wokali na płycie Hour Of Penance!! Oczywiście pracujemy nad kolejnym krążkiem, ale musze powiedzieć, że zabiera nam do stosunkowo dużo czasu, bo nigdzie się nie spieszymy. Zanim stwierdzimy, że 'mamy nowy kawałek', spędzamy całe tygodnie pracując nad nim, zmieniając tu i tam różne rzeczy aż do momentu kiedy będziemy w 100% zadowoleni z ostatecznego efektu. Chcę żebyś mnie dobrze zrozumiał - jakieś trzy lata temu napisałem jeden czy dwa numery na nasz debiutancki album, i kiedy teraz słucham pierwotnych wersji tych utworów, po prostu nie jestem w stanie policzyć ogromu wszystkich zmian i poprawek jakie poczyniliśmy aby uzyskać efekt nas zadowalający - w tym wypadku ten który jest na płycie. Wszystko co teraz mogę powiedzieć o nowej płycie Hour Of Penance to to, że ostro pracujemy nad nią. Pracujemy nad tym, aby nowy stuff był bardziej agresywny, złożony i jednocześnie chwytliwy. Każdy następny album musi być lepszy od poprzednika."

Czy death metal jest jedynym gatunkiem muzycznym, w którym jako muzycy czujecie się świetnie? Czy w trakcie pisania materiału zdarza Wam się stworzyć coś, co kompletnie nie pasuje do profilu Hour Of Penance, a jest na tyle dobre, że nie może pójść zwyczajnie do śmietnika?

"Nie w metalu. Sądzę, że death metal jest jedyną muzyką którą jestem w stanie grać hehehe!!!! Jeśli chodzi o muzykę, to Hour Of Penance jest w moim życiu na pierwszym miejscu. Nie jestem zainteresowany i nie miałbym obecnie czasu na granie czegokolwiek innego. Na to pytanie, trochę inaczej odpowiedziałby Ci nasz drummer, Mauro. Dla przykładu - aktualnie jest on zaangażowany w trzy zespoły, w tym Hour Of Penance. Z innej strony patrząc, ja słucham bardzo dużo różnej muzyki, od kubańskiej do filmowej. Czasami życzyłbym sobie mieć więcej czasu i lepsze doświadczenie aby móc zagrać coś takiego, lecz musiałbym mieć chyba więcej życia, aby wszystko to zrobić w miarę przyzwoicie."

Przyznam, że osiągnęliście soczyste, masywne, takie trochę amerykańskie brzmienie podczas sesji nagraniowej. Czy Waszym zamiarem było uzyskać taki właśnie sound? Planujecie w przyszłości wrócić do miejsca w którym powstała "Disturbance"?

"Absolutnie tak. Także z tego powodu, że całość nagraliśmy w naszym własnym studio, które zbudowałem razem ze Stefano Morabito, naszym byłym gitarzystą, a obecnie inżynierem dźwięku. Stefano doskonale wiedział jaki sound ma mieć "Disturbance". Spędziliśmy wiele, wiele dni i nocy pracując nad partiami garów, nad gitarami i tak dalej... jednak końcowe mixy materiału przerodziły się prawie, że w koszmar. Wiesz, był to nasz pierwszy studyjny album i nie byliśmy wystarczająco przygotowani na tak ogromne koszta jakie praca pochłonie, jednak ostatecznie osiągnęliśmy właściwe brzmienie. Również Dave Rotten bardzo nam pomógł dając różne wskazówki w tej sprawie, po tym jak wysłaliśmy mu jakieś nie najlepszej jakości wersje albumu po pierwszych mixach. Kiedy za jakiś czas otrzymał kolejną wersję, i tym razem już tą ostateczną, powiedział 'ta jest świetna'. Wówczas dotarło do nas, że naszą pracę wykonaliśmy dobrze."

"Disturbance" ukazała się dzięki hiszpańskiej Xtreem Music. Ciekawi mnie, czy była to jedyna firma zainteresowana podpisaniem z Wami? Czy kolejne płyty Hour Of Penance również ukażą się w barwach wytwórni Dave'a Rottena?

"Dobrze wiedzieliśmy kim jest Dave. Wiedzieliśmy, że ma ogromne doświadczenie nabyte przez lata działalności w undergroundzie. W chwili kiedy podpisaliśmy papiery z Xtreem Music, uważaliśmy, że był to właściwy ruch z naszej strony. I dziś mogę szczerze powiedzieć, że postąpiliśmy słusznie. Uważam, że Dave wspaniale wypromował nasz album na całym świecie. Jeszcze za czasów Repulse Records wiedział, że istnieje taki zespół jak Hour Of Penance, znał naszą promówkę z 2000 roku i podobał mu się tamten materiał. Kiedy ruszył z Xtreem Music, natychmiast skontaktował się z nami i zaproponował nam kontrakt. Nasz drugi album ukaże się również przez Xtreem Music, i mam nadzieje, że trafi do Ciebie jeszcze przed końcem tego roku... i że po jego wysłuchaniu powiesz 'to jest milion razy lepsze od "Disturbance"!!'. Mogę powiedzieć, że naszym celem jest zbliżanie się krok po kroku do perfekcji i skrupulatne wykorzystywanie tego, co siedzi w naszych chorych głowach."

Czy split 7" Hour Of Penance z Cadaveric Crematorium ukazał się już przez Warlord Records, skąd takie opóźnienie? Z tego co wiem, to już dość dawno temu nagraliście utwory na to wydawnictwo...

"To naprawdę długa i smutna historia... powinieneś zapytać o to gównianą Warlord Records, ponieważ nie widzę sensu w zanudzaniu tym tematem. Ale... krótko mówiąc, w 2001 roku zawarliśmy, że tak się wyrażę, ustny deal z - nazwijmy to - wytwórnią, na wydanie splitu 7" z The Chasm. Nie ma w tym nic dziwnego, że zostaliśmy olani, tyle, że nastąpiło to oczywiście po tym jak nagraliśmy nasze kawałki na to wydawnictwo i opłaciliśmy studio z własnej kieszeni. Wtedy ta cała wytwórenka wymyśliła, że zamiast The Chasm w splicie weźmie udział Encabulos. Następnie sprawa ucichła. Po jakichś czterech miesiącach napisałem bezpośrednio do chłopaków z australijskiego Encabulos z pytaniem: 'czy nie wiecie przypadkiem skąd takie opóźnienie z naszym wspólnym splitem 7"? A oni odpowiedzieli mi na to: 'ale o jakiej 7"EP mówisz? My o tym nic nie wiemy!'. Pomyślałem sobie, 'cóż... zajebiście po prostu'. To wszystko wydarzyło się jakieś dwa lata temu i zaczęliśmy się żreć z tą marną firemką. Stanęło ostatecznie na tym, że materiał ten ukaże się z Cadaveric Crematorium, ale jak na razie nie uzyskałem żadnej sensownej odpowiedzi w tej sprawie. Kiedy później skontaktowałem się drogą pisemną z Warlord Records aby uzyskać jakieś świeże info w tym temacie, odpowiedzieli na moje pytanie po prostu obrażając mnie, i ponadto zapodali jakieś żałosne pogróżki pod naszym adresem!!! Nazywające się wytwórniami firmy takie jak właśnie Warlord przynoszą wstyd włoskiej scenie. Uważam, że pomysł na ten cały split był wielkim błędem. Miej się na baczności, naprawdę uważaj na tych ludzi przyjacielu."

Jeśli już mówimy o przeszłych materiałach Hour Of Penance, to czy mógłbyś przedstawić w kolejności chronologicznej wszystko to, co udało Wam się nagrać przed debiutancką płytą?

"Naszym pierwszym w ogóle materiałem było Promo 2000 jako mini cd. Nagraliśmy ten stuff w październiku 2000, w trzy dni w rzymskim Outer Sound. Dzięki temu materiałowi dotarliśmy z naszą muzyką do wielu ludzi tutaj we Włoszech, a także zostaliśmy troszkę zauważeni za granicami naszego państwa. We wrześniu 2001 roku weszliśmy ponownie do studia aby zarejestrować materiał na przeznaczone dla nas miejsce na wydawnictwie, o którym mówiliśmy przed chwilą. Wciąż czekamy na wydanie tego splitu."


Na wiosnę mieliście uderzać na tour po Niemczech, dojdzie to przedsięwzięcie do skutku? Co z innymi, koncertowymi planami Hour Of Penance, szykujecie jakąś wyprawę może?

"Tak, już 24 kwietnia zagramy w Wermelskirchen, razem z Houwitser, Harmony Dies i jeszcze kilkoma niemieckimi brutalnymi bandami. Powiem, że jesteśmy szczęśliwi iż zagramy dla niemieckich maniaków. Także w Niemczech dostaliśmy sporo recenzji, tak więc teraz pora na nas, musimy dać potwierdzenie. Zaś 21 kwietnia zagramy w Belgii. Co do trasy, byłoby wspaniale pojeździć po Europie, przykładowo z jednym z zespołów które uwielbiamy. Zobaczymy czy zasłużymy na to w przyszłości, czas pokaże"

To wszystko o co chciałem Cię zapytać, dzięki za Twój czas. Chciałbyś dorzucić jeszcze coś na zakończenie?

"Dziękuje Tomasz za wywiad, i dziękuje reszcie ekipy Masterful Maga'zine za miejsce jakie poświęciliście Hour Of Penance w Waszym magazynie. Dzięki wszystkim ludziom z Polski którzy nas wspierają. Naprawdę mam nadzieję, że wkrótce się zobaczymy z Wami na koncertach. Pamiętajcie - jeśli szukacie nieugiętego, extremalnego death metalu, na Hour Of Penance na pewno się nie zawiedziecie!! Kupujcie, kradnijcie, ściągajcie nasz album. Cheeeerz!!!!"


Najnowsza recenzja

Sovereign

Altered Realities
Co za debiut! Jestem absolutnie zauroczony tym co zaserwowała ta norweska ekipa i absolutnie nie dziwię się, że Dark Descent nie zwlekała z kontraktem. Dotychczasowe doświadczenie muzyków Sover...





Najnowszy wywiad

Epitome

...co do saksofonu to był to przypadek całkowity. Bo idąc coś zjeść do miasta napotkaliśmy kolesia który na ulicy grał na saksofonie. Zagadałem do niego żeby nagrał nam jakieś partie i zgodził się. Oczywiście nie miał pojęcia na co się porwał, do tego komunikacja nie była najlepsza, bo okazał się być obywatelem Ukrainy i język polski nie był dobry albo w ogóle go nie było...