MEGADETH

[ramonoth]

Ja na punkcie Rudego nigdy nie miałem żadnej spiny. Facet jest wyśmienitym gitarzystą, nagrał parę niezłych metalowych płyt, jedną genialną, których z przyjemnością słucham. Nigdy nie miałem go za jakiegoś boga metalu, w dupie miałem jego nawrócenie i fochy. Do tej pory nic się nie zmieniło.

Mustaine zawsze wywołuje jakieś niezdrowe emocje i nie wiem z czego to się bierze.

[Heretyk]

LOL. Kolejny specjalista od Megadeth od siedmiu boleści...:-D

nawet bym nie śmiał aspirować do takiego miana. nudna jest dla mnie ta płyta i tyle, przy czym nikomu nie narzucam mojego punktu widzenia.

jeśli o mnie chodzi, to wystarczy mi od tego zespołu RiP. reszty mogłoby nie być

[Skaut]

Mustaine zawsze wywołuje jakieś niezdrowe emocje i nie wiem z czego to się bierze.

pewnie z jego zamiłowania do czarnej magii ;]

[Nasum]

jeśli o mnie chodzi, to wystarczy mi od tego zespołu RiP. reszty mogłoby nie być

Tak po prawdzie, to właśnie w ten sposób podchodzę do ich twórczości;-) Ta płyta jest doskonała w takim stopniu, że nic nie jest w stanie jej sprostać. To pomnik. Płyta, która zapisała się złotymi zgłoskami w mojej muzycznej edukacji.

[Zenek]

Nie zapominacie przypadkiem o Peace Sells? Równie pomnikowa płyta jak i Rust...

A My Last Words to nie wiem czy nie najlepszy thrashowy numer w historii...sorki Kerry ;)

[Nerwowy]

Już nie przesadzaj. Chociaż fakt, że Megadeth miało w swoim najlepszym okresie kilka totalnych petard takich jak In My Darkest Hour czy Take No Prisoners.

[Riven]

peace sells jest wpyte, nie tak "kompletna" jak rip, ale i tak lepsza niż cokolwiek metalici (:d). już za ten środkowy riff w the conjuring należą się pokłony. rudy rządzi i trzeba być katolem żeby nie lubić jego muzyki ;p

[[V]]

nigdy nie zakapowałem świetności peace sells..lubię,ale daleko mi do stawiania ołtarzy;)

[Riven]

to nie przeczy temu co napisałem :dd

[ramonoth]

nigdy nie zakapowałem świetności peace sells..lubię,ale daleko mi do stawiania ołtarzy;)

Mam to samo. Cenię, ale nie padam na kolana.

[aryman]

Ja jestem dopiero po dokładniejszym odsłuchu "trzynastki" i, niestety, spore rozczarowanie. "Endgame" faktycznie było niezłe, ale "13" chwilami bardzo nudzi. Powtórzę się, ale uważam, że Rudy za szybko wypuszcza kolejne albumu. Więc wiadomość o kolejnej płycie raczej zniechęca.

[jaszyn]

Peace Sells wymiata, jest tam tyle kozackich riffów, że większość metalowych kapel dałaby się za nie pokroić.

[Maria Konopnicka]

A mnie się podoba ta oldskulowa, komputerowa nieporadność ;). Ale płyty i tak nie posłucham tak jak i poprzedniej zresztą.

Ba, ja ją nawet kupię - jak wszystkie poprzednie.

[Maria Konopnicka]

Masz 100% racji. Endgame jest absolutnie znakomita.

Nie przesadzałbym - bo absolutnie znakomita to jest "Rust in Peace" - ta płyta to arcydzieło. Dla mnie na pewno jedna z najlepszych płyt thrash metalowych wszech czasów, jeśli nie najlepsza... Niemniej jednak uważam, że "Endgame" to dobry album - chyba najlepszy od czasów "Countdown..."

[Drone]

W ogóle mnie ten zespół nie interesował i nie interesuje. Mam jakieś głębokie uprzedzenie, z którego nie zamierzam się leczyć :)

[Mental]

mam dokładnie tak samo.

[DCI Hunt]

Też tak miałem, ale wiele traciłem. Płyty 1-4 rozdają karty i nawet świadomość, że to ten rudy pajac nagrał tego nie zmieni.

[Drone]

Dziś MEGADETH, jutro z koszyczkiem do kościoła ;)

[DCI Hunt]

Albo po działkę do dilera, ale ani jedno ani drugie mi nie grozi ;)

[535]

W ogóle mnie ten zespół nie interesował i nie interesuje. Mam jakieś głębokie uprzedzenie, z którego nie zamierzam się leczyć :)

Widocznie ten rocznik tak ma.