S.O.S. kryzys

[empir]

Tylko bleczura? Jeśli tak to podziwiam.

[Lykantrop]

Szczecińscy metaloffcy słuchają faszystoskiego black metala od 20 lat i też nie majo dosyć, heil.

[0ms]

Maniek slucha gora kilku plyt od 20 lat i ma sie chyba calkiem dobrze.

[Gore_Obsessed]

Wyglądam już trochę jak pan z twojego awatara. :(

[est]

:D

[Drone]

Czuję, że muszę coś zmienić. Czy naprawdę potrzebuję tych wszystkich płyt? Wątpliwości kąsają jak komary w letni wieczór. Póki co się odganiam.

[535]

Voivod "se" włącz, tylko wreszcie wyjmij watę z uszu.

[Drone]

Co tam szeleścisz? Słabo słyszę!

[535]

Jest luty, sprawdź w przychodni rejonowej, może jeszcze są jakieś wolne terminy na ten rok. W tym wieku jeszcze można to zatrzymać, choć słuchu Ci nikt już nie przywróci. Co do muzyki. Na początek proponuję Warchaic - najlepszy numer na tej płycie. Napierdalaj głośno póki nie wejdzie - potem przyjdź, ja wybaczę.

ps
Doskonały jest ten film o Black Sabbath.

[Lykantrop]

Czuję, że muszę coś zmienić. Czy naprawdę potrzebuję tych wszystkich płyt? Wątpliwości kąsają jak komary w letni wieczór. Póki co się odganiam.

Też nadchodzą momenty, w których zastanawiam się czy nie okroić kolekcji do +/- 1000 najważniejszych płyt, ale ilekroć zaczynam selekcję tego co zostawić, a co sprzedać to w jeszcze gorszy nastrój wpadam. Obligatoryjnie więc wolę na bieżąco wyprzedawać pojedyncze sztuki tego, co na pewno nie sięgnę już z półki. Bo zawsze po kryzysach nadchodzi odwilż, a wtedy zwiększa mi się tolerancja na 2gie i 3cie ligi.

[Heretyk]

^ niemal codziennie nachodzą mnie podobne myśli. skończy się prawdopodobnie na tym, że niczego nie sprzedam, ale też zwyczajnie nie będę już kupował żadnych płyt. albo inaczej - zrezygnuję niemal całkowicie z nowości (nie licząc wyjątków typu Slayer, Immolation), uzupełnię sobie jeszcze te "klasyki" na których mi zależy, i to by było chyba na tyle. wygląda na to, że moja obecna kolekcja spokojnie mi wystarczy na najbliższych kilka(naście) lat. a później się pomyśli...

[Gore_Obsessed]

Kilkadziesiąt nazw z USA, drugie tyle z Europy (w tym kilka z Polski), do tego dyskografie (w całości lub zdecydowanej większości) kilku zespołów-instytucji i styknie. Wychodzi kilkaset płyt. Więcej nie trzeba. Wystarczą kapele, które (naprawdę) mają-coś-do-powiedzenia. Skompletować i zgłębiać każde brzdęknięcie strun, stuknięcie werbla. Życie ucieka.

[Drone]

A może zostawić sobie po prostu dwójkę, trójkę, czwórkę i piątkę SLAYER?

[Gore_Obsessed]

To nie jest AŻ TAK proste. ;)

[Self]

A może zostawić sobie po prostu dwójkę, trójkę, czwórkę i piątkę SLAYER?

Jeśli nie zamierzasz zostawiać sobie Show No Mercy, to nie umiesz metalu.

[Skaut]

A może zostawić sobie po prostu dwójkę, trójkę, czwórkę i piątkę SLAYER?

Jeśli nie zamierzasz zostawiać sobie Show No Mercy, to nie umiesz metalu.

zamiast Show No Mercy wystarczy Paranoid

[Nasum]

W sumie to jeden chuj co sobie zostawi, byle mu wystarczyło i nie narzekał;-)

[Hollowman]

A może zostawić sobie po prostu dwójkę, trójkę, czwórkę i piątkę SLAYER?

Jeśli nie zamierzasz zostawiać sobie Show No Mercy, to nie umiesz metalu.

zamiast Show No Mercy wystarczy Paranoid

Napisałbym co lepiej zostawić zamiast Paranoid, ale nie chcę się powtarzać!

[Bambi]

w sumie wystarczy beatles for sale.

[Heretyk]

A może zostawić sobie po prostu dwójkę, trójkę, czwórkę i piątkę SLAYER?

Trochę zbyt radykalny pomysł, ale gdyby zaszła taka konieczność/potrzeba to myślę, że mógłbym się ograniczyć do jakichś 15-20 zespołów i jakoś bym to przebolał. To takie absolutne minimum.