DOBRO - nowoczesny wybór

[Plasfodeur]

No z tą nieczystością kotów to jakieś pierdolenie, mój gdy nocuje w domu to mnie budzi jeśli chce wyjść :)

Ciekawe. Okoliczne koty uwielbiają srać na moim podjeździe, najchętniej przed drzwiami, mimo tego że muszą się nagimnastykować, by przejść ogrodzenie i mimo hektarów trawy dookoła. Faktycznie bardzo czyste zwierzęta.

No ale to Twoje koty? Jak widzę psie gówno na chodniku to nie krzyczę, że psy są nieczyste :) Poza tym, to faktycznie dziwne, bo kot w naturalny sposób szuka miejsca, w którym mógłby ukryć (zasypać) swoje dzieło.

[franciszek]

Wracając do kruków i ich inteligencyi

[Drone]

Też dokarmiam ptaki. Staram się, aby to, co im rzucę, przypadło w głównej mierze gawronom i kawkom. Niestety - trudno im rywalizować z chmarą tych trochę podłych gołębi, które wygrywają doświadczeniem. Gawrony i kawki to ptaki dość szlachetne, do tego mądre, jak i większość krukowatych. Ostatnio podejmuję próby z ziarnem i starym chlebem na parapecie, ale muszę przyznać, że patki podchodzą do tego z dość dużą rezerwą. Czasem tylko jakaś sikorka coś skubnie na moich oczach. Niemniej jednak - jedzenie znika! Stąd wniosek, że ptaki są dość płochliwe, ale mam nadzieję, że do mnie przywykną. W ogóle polecam zainteresować się niesamowicie ciekawą rodziną krukowatych. Ja najbardziej lubię, jak już wspomniałem, gawrony. Kawki i sroki zajmują ex aequo drugie miejsce, wrony trzecie.

Kolega gawron:


Koleżanka kawka:


Kumpela sroka:


Raz widziałem nawet jak mój pies "bawił" się z kilkoma srokami. Gdy zbadałem sprawę dokładniej, okazało się, że sroki ukradły mu kość i on próbował ją odzyskać. W końcu jednak przegrał tą rywalizację. No trudno, przynajmniej przegrał z bardzo inteligentnym przeciwnikiem.

Od kilku dni prowadzę też obserwację przelatujących stad gawronów (i kawek - tworzą mieszane stada z gawronami). Muszę przyznać, że zaskoczyła mnie regularność tych przelotów. Z pewnością niejeden widział takie zjawisko - całe niebo nagle jest wręcz czarne od ptaszorów, a w powietrzu niesie się posępne krakanie. Gdy przeprowadzę jeszcze kilka obserwacji, chętnie podzielę się wynikami.

Amatorska ornitologia to jedno z moich ulubionych zajęć dodatkowych :) Ponieważ mieszkam na wsi, to nie pojawiają się w karmniku gołębie miejskie (aczkolwiek trafiają się synogarlice i piękne wielkie grzywacze). Z krukowatych jest tu dużo sójek, które są równie sprytne jak sroki oraz sroki właśnie. Są też kruki i to sporo, ale do karmnika nie odważają się podlecieć. Większość to jednak drobiazg: mazurki, sikory bogatki i modre, ostatnio przylatują sikory ubogie, których normalnie nie widać, pojawiły się kowaliki, od czasu do czasu przylatują gile. Pewnie jak zrobi się jeszcze zimniej, to pojawi się więcej gatunków. A, i nie powinno się ptaków karmić chlebem - podobno zawiera jakieś szkodliwe dla nich świństwa.

Jeśli chodzi o krukowate, to miałem kiedyś kawkę, którą znalazłem na ulicy jako pisklę. Nazwałem ją Franz :)
Gawrony tworzą razem z kawkami stada mieszane - te stada widoczne u nas zimą pochodzą ze wschodu. Nasze kawki i gawrony odlatują jesienią na zachód, przy czym populacja gawronów przylatujących na zimę do Polski jest większa od tych gniazdujących latem.

[Tymothy]

Nie dalej jak wczoraj, pomogłem jednej starowince podnieść się z ziemi kiedy to upadła przed bramą kościoła na nieodsnieżonym chodniku podążąjąc żwawo do tegoż przybytku odnowy w duchu na poranną mszę. Co wiecej podprowadziłem ją pod same wrota tegoż pałacu bo sie babinka na nogach chwiała, zapewne w swojej wdzięczności odklepała jedną zdrowaśkę w mojej intencji, zanim rzuciła 20 zł na tacę bo akurat zbierali na szpadel, co by można było chodnik przezd kościołem odśnieżyć.

[est]

to faktycznie dziwne, bo kot w naturalny sposób szuka miejsca, w którym mógłby ukryć (zasypać) swoje dzieło.

Bo tak jest. Koty srają komuś na próg tylko wtedy gdy ktoś, świadomie lub nieświadomie, im podpadnie. Lubią też podrzucać ścierwo. Kiedyś się o tym przekonałem jak przez całe lato jeden kocur zakopywał pod oknem mojej babci upolowane wcześniej ptaki.

[Plasfodeur]

to faktycznie dziwne, bo kot w naturalny sposób szuka miejsca, w którym mógłby ukryć (zasypać) swoje dzieło.

Bo tak jest. Koty srają komuś na próg tylko wtedy gdy ktoś, świadomie lub nieświadomie, im podpadnie. Lubią też podrzucać ścierwo. Kiedyś się o tym przekonałem jak przez całe lato jeden kocur zakopywał pod oknem mojej babci upolowane wcześniej ptaki.

No właśnie, ale to pewne z tym podpadnie? Czy chodzi o coś mniej ludzkiego, np. znaczenie terytorium?

[est]

Dostał wpierdol od babci za nielegalne wkroczenie do piwnicy z kompotami.
Poza tym koty nie pasują do tego tematu;)

[Dragazes]

Wracając do kruków i ich inteligencyi

Inteligentne bestie, kiedyś widziałem filmik jak kruk siedział na gałęzi, z której zwisał na sznurku jakiś smakołyk. Ptak podciągał dziobem sznurek i przytrzymywał nóżką. W ten sposób dobrał się do jedzenia.
U mnie obok domu jest sporo gawronów, czasem przystaję i patrzę sobie na nie, bo to ładne zwierzęta. Najbardziej podoba mi się jak "biegną" podskakując. : )

[Heretyk]

Zatrzymuję się przed przejściami dla pieszych.

a ja nie :) ale pożyczyłem koledze z pracy 100 pln bo nie miał za co kupić prezentu syneczkowi na urodziny. wzruszyło mnie to. chyba jestem w chuj dobrym człowiekiem...

[yossarian84]

No z tą nieczystością kotów to jakieś pierdolenie, mój gdy nocuje w domu to mnie budzi jeśli chce wyjść :)

Ciekawe. Okoliczne koty uwielbiają srać na moim podjeździe, najchętniej przed drzwiami, mimo tego że muszą się nagimnastykować, by przejść ogrodzenie i mimo hektarów trawy dookoła. Faktycznie bardzo czyste zwierzęta.

No ale co, obce koty mają chodzić i kminić "nie, tutaj nie nasram, bo tu mieszka 535, a on słucha dobrej muzyki i pisze na masterfulu"? :-)

[Karkasonne]

Zatrzymuję się przed przejściami dla pieszych.

a ja nie :) ale pożyczyłem koledze z pracy 100 pln bo nie miał za co kupić prezentu syneczkowi na urodziny. wzruszyło mnie to. chyba jestem w chuj dobrym człowiekiem...

Ja kiedyś pożyczyłem kumplowi 400 zł. I nie mam ani kasy ani kumpla ;)

[Lykantrop]

Stare numery. Ile ja płyt napożyczałem, które nigdy do mnie nie wróciły... A z kasą to w ogóle. Pożyczyłem 4 lata temu kuzynce 1000 zł i nie mam ani kasy, ani kuzynki :-)

[KelThuz]

szerzę antynatalizm - największe dobro, na jakie może się zdobyć istota ludzka

[Silent_Sea]

Stare numery. Ile ja płyt napożyczałem, które nigdy do mnie nie wróciły... A z kasą to w ogóle. Pożyczyłem 4 lata temu kuzynce 1000 zł i nie mam ani kasy, ani kuzynki :-)

Nigdy i nikomu nie pożyczam płyt - nie lubię śladu paluchów i masła na książeczkach . Kasę pożyczam tylko bracholowi, bo zawsze oddaje i sam mi pożycza ;)

[Skaut]

Dałem na zbiórkę Owsiaka, aby uspokoić sumienie na cały rok.

[manieczki]

mam bdb kolegów

[Heretyk]

Nigdy i nikomu nie pożyczam płyt - nie lubię śladu paluchów i masła na książeczkach . Kasę pożyczam tylko bracholowi, bo zawsze oddaje i sam mi pożycza ;)

proste

[Plastek]

Kupowałem kiedyś w Empiku 3 książki, babka policzyła mi za dwie. Zapakowałem 3 książki i wyszedłem. Kilka tygodniu później kupowałem jakieś 5 czasopism, babka o jednym zapomniała i oklikała tylko 4. Zapłaciłem zatem za 4 a miałem tak na prawdę 5. I pierdolę, że się nie przyznałem.

[535]

No z tą nieczystością kotów to jakieś pierdolenie, mój gdy nocuje w domu to mnie budzi jeśli chce wyjść :)

Ciekawe. Okoliczne koty uwielbiają srać na moim podjeździe, najchętniej przed drzwiami, mimo tego że muszą się nagimnastykować, by przejść ogrodzenie i mimo hektarów trawy dookoła. Faktycznie bardzo czyste zwierzęta.

No ale co, obce koty mają chodzić i kminić "nie, tutaj nie nasram, bo tu mieszka 535, a on słucha dobrej muzyki i pisze na masterfulu"? :-)

Nie Panie Kolego. One (te koty), prawdopodobnie, jak to ładnie ująłeś "kminią", między sobą: chce nam się srać, chodźmy do 535 na podjazd, tam jest miło i przytulnie, a dodatkowo, żaden pies nas nie pogoni. Wredne chuje i tyle.

[Lykantrop]

Stare numery. Ile ja płyt napożyczałem, które nigdy do mnie nie wróciły... A z kasą to w ogóle. Pożyczyłem 4 lata temu kuzynce 1000 zł i nie mam ani kasy, ani kuzynki :-)

Nigdy i nikomu nie pożyczam płyt - nie lubię śladu paluchów i masła na książeczkach . Kasę pożyczam tylko bracholowi, bo zawsze oddaje i sam mi pożycza ;)

Od 8 lat też już nie pożyczam. Ale, żeby tylko pożyczanie było problemem... wpadnie Ci taki na chatę, wypije Ci wódkę i jeszcze zacznie tymi tłustymi paluchami wyciągać płyty z regałów, miętolić booklet i rzucać płytą jak mięsem z prośbą "we no to zapuść". W takich chwilach mam ochotę zajebać nawet najlepszemu kumplowi :-)