TEST: JAZZ

[megawat]

Widzę, że eksperyment się kruszy.

[empir]

przesłuchałem jakiś czas temu wszystkie po jednym razie i w ogóle mnie nie ciągnie do ponownego odsłuchu
oczywiście dla eksperymentu się poświęcę i zrobię 2 podejście
tak jak pisałem wcześniej, jeden album mi się spodobał więc tragedii nie ma

[Nasum]

Wielkimi krokami zbliża się zakończenie testu (05.09). Czy są jakieś postępy, czy płomień eksperymentu nie przygasł?

postępów nie widzę, nie jestem w stanie przyswoić sobie wszystkich płyt, podobnie jak @Random Apex muszę brać na odtrutkę kilka razy pod rząd taki dajmy na to Dead Infection. Opornie mi to idzie, no ale skoro takie dźwięki słyszę po raz pierwszy w takiej ilości to chyba normalne. W każdym razie wziąłem na warsztat jeden album który wałkuję, a raczej który wbijam sobie młotem do głowy i próbuję jako tako ogarnąc i o nim wypowiem sie szerzej.. pozostałe tylko w wielkim skrócie.

[Random Apex]

Jak nie lubię Rejsu, tak napiszę:

"Proszę pana, ja jestem umysł ścisły. Mnie się podobają melodie, które już raz słyszałem. Po prostu. No... To... Poprzez... No reminiscencję. No jakże może podobać mi się piosenka, którą pierwszy raz słyszę."

Dziesiąta płyta całkiem całkiem :)

[Headcrab]

Dobrze że olałem ten test. Dziesięć płyt z gatunku który mi nie do końca pasuje, wybrane przez osobę która pewnie na jazzie za bardzo się nie zna. w dodatku w formacie mp3, to nie dla mnie. Szkoda czasu. Zresztą kupiłem kiedyś trzy płytowe wydawnictwo Milesa Davisa i do dziś nie dotarłem nawet do płyty nr 3.

[Random Apex]

To żałuj, bo album nr 9 jest po prostu za-rą-bis-ty! ŁAŁ

[Random Apex]

nie lubię Rejsu

auć, tu dopiero jest wielkie łał :D

Dwa razy się zaśmiałam na tym filmie, żeby dotrzymać towarzystwa lubemu. :D

[Lykantrop]

Obawiam się, że taka reakcja nie jest dla takiego filmu właściwa.

[Random Apex]

Obawiam się, że taka reakcja nie jest dla takiego filmu właściwa.

Śmianie się? Możliwe, nie chciałam wyjść na jakąś sztywną i nierozumiejącą poczucia humoru :(

[Bambi]

nie lubię Rejsu

auć, tu dopiero jest wielkie łał :D

Też nie lubię. :) Jak i wszystkich komedii prl-u.

[Lykantrop]

TO NIE JEST, KURWA, KOMEDIA!!!

[Sybir]

TO NIE JEST, KURWA, KOMEDIA!!!

[Bambi]

Tak czy inaczej, chujowa. :)

[Bambi]

Zresztą nie, kurwa, to jest komedia. Na tej samej zasadzie można pisać, że dzień świra też nie jest komedią, jednak i w jednym i w drugim przypadku, trzon fabuły tworzą sekwencje, noszące znamiona kina gatunkowego, a dokładniej komedii. :)

[Castor]

Tak czy inaczej, chujowa. :)

No właśnie, to w takim razie skąd wzięło się stwierdzenie, że to kanon polskiego kina?? Nie czaję tego, a bardzo często spotykałem się b. pochlebnymi opiniami na jego temat, których notabene też nie rozumiem.

[Bambi]

Jestem w stanie to zrozumień, podobnie jak misia, jednak kompletnie nie podzielam. Podobać się mogą te filmy osobom, mającym sentyment do tamtych czasów, albo będących zwolennikami satyry społecznej czasów prl-u. Bo wartości w kategorii filmu nie mają one kompletnie żadnej. :)

[Castor]

Miś to według mnie (jednak) kompletnie inna bajka.

[empir]

Tak czy inaczej, chujowa. :)

co ty pierdolisz, zajebisty film
sarenka tyle postów o filmach najebał a rejsu nie lubi, wstyd ;)

[Parasite]

Póki co najbardziej lubię ten jazz co do nieba wstępuje ;)

[Lykantrop]

Zresztą nie, kurwa, to jest komedia. Na tej samej zasadzie można pisać, że dzień świra też nie jest komedią, jednak i w jednym i w drugim przypadku, trzon fabuły tworzą sekwencje, noszące znamiona kina gatunkowego, a dokładniej komedii. :)

Tym postem właśnie pokazałeś jaki to Ty znaffca kina jesteś :-)