ZBIGNIEW HOŁDYS

[est]

I nie smućcie się kiedy go zabraknie, bo wielu chętnych na jego miejsce już czeka...

[Skaut]

I nie smućcie się kiedy go zabraknie, bo wielu chętnych na jego miejsce już czeka...

Człowiek z mopem na głowie godnie go zastąpi.

[moonfire]

Albo suczka Ramona.

[yossarian84]

zapaliłbym blanta z Ramoną!

[megawat]

Ja bym z Kukizem.

[moonfire]

Ze Zbyszkiem nikt?

[est]

Ze Zbyszkiem tylko z lufy bo strasznie się ślini.

[moonfire]

Ślinociąg Zbyszkowi i po krzyku

[hcpig]

Na pociechę temu Hołdysu napiszę że dużo bardziej wkurwia mnie ten drugi w długich włosach, co jak śpiewa to dostaje jakiś drgawek i spazmów.

[535]

Ja nie palę, ale chętnie mógłbym zrobić kratkę (nie tą od Pandy) z Jarkiem Janiszewskim.

[yossarian84]

Janiszewski wesoły chłopak jest, wywiady z nim to zawsze były niezłe jaja. Zbiór hitów Bielizny też mi się podoba :)

[535]

Opowieść o Człowieku z Brzeźna...

[moonfire]

Janiszewski wesoły chłopak jest, wywiady z nim to zawsze były niezłe jaja. Zbiór hitów Bielizny też mi się podoba :)

Zgadza się, Janiszewski swój chłop.

[Drone]

Załóżcie sobie wątek o Janiszewskim, do diaska. Tu jest Lebensraum dla Zbyszka nur!

[535]

Ja zakładam wątki zwykle w przedziałach (00:00-3:00) i (2,80-3,20).

[moonfire]

Swoją drogą zawsze śmieszyły mnie czcze przechwałki muzyków Perfectu, Lady Pank, Lombardu, Maanamu, czy TSA o tym, jak to oni zęby zjedli na walce z komuną. Jeśli wielomiesięczne trasy koncertowe robione przez Pagart, chlanie, demolowanie hoteli, czy ruchanie groupies nazwiemy walką z komunizmem, to była to walka na fest.

[535]

Zbyszek tak, ale TSA? Nie przypominam sobie, ale być może coś wspominali.

[Clochard]

Zbyszek zjadł wszystkie kanapki milicjantom, ot jego cała walka.

[535]

To się nazywa fachowo "odcięcie od aprowizacji". Nie lekceważyłbym tego elementu walki.

[moonfire]

Zbyszek tak, ale TSA? Nie przypominam sobie, ale być może coś wspominali.

Piekarczyk też chyba coś smutnego, kombatanckiego dodawał od siebie.

Była też akcja z Maanamem, który w ramach protestu przeciwko władzy ludowej nie zagrał w stanie wojennym w Sali Kongresowej. Mit się rozwiał ostatnio, w ciekawej pozycji zawierającej wywiady z polskimi muzykami lat 80. koleżka z Mchu (wkurwia mnie odmienianie "Mechu") opowiedział o pewnym zespole, który nie zagrał w stanie w. na wielkiej imprezie, ale dlatego, że się pochlał, a nie z protestu. Tak giną mity. I dobrze, bo miejsce mitów powinno być na śmietniku historii. Offtopując, wydaje mi się, że za kilkaset lat większość historyków będzie śmiała się z mitu Solidarności, tak jak teraz śmieją się z przeróżnych cudów nad Wisłami i interwencji boskich. Wiadomo, że komunizm został rozmontowany przez służby, na polecenie, albo z przyzwoleniem Gorbaczowa i żadna opozycja nie pełniła w tym procesie decydującej roli. Ani Solidarność, ani JP2, bez zgody ZSRR nic by się nie rozmontowało. Hołdys, jak i Wałęsa mogą się szczycić, że z komuną walczyli, ale historia już swoje wie.