Castor pisze:No właśnie, skoro mowa o DCD, to od czego zacząć przygodę z tym bandem?
po zweryfikowaniu uznalem, ze WTROADS jest bardzo nierownym (choc jak kazdy krazek ma swoje genialne momenty: "windfall" czy "cantara")i pretensjonalnym albumem, ktory dzis blado wypada przy poza-rockowej scenie, np. modern klasyce. jak pisal Longinus, przede wszystkim debiut, bo to absolutny mus, potem juz wg. siebie, bo odstapili od panteizmu na rzecz gotyku, klasycyzmu etc. i czegokolwiek sie tkniesz uslyszysz jeden wspolny azymut. Aion to z kolei lekkie zboczenie ku krucjatowemu i sredniowiecznemu tematowi, ale za niedlugo znowu przesuwaja granice, tym razem ku plemiennym, afrykanskim rytmom (Spiritchaser). za cokolwiek sie wezmiesz mozesz byc milo zaskoczony, zdumiony ale i rozczarowany, przekrojowo DCD jest bardzo eklektyczne i nieraz wychodzilo im to po prostu na poziomie i ani poziom dalej