DEICIDE

Zasada tworzenia tematu - NAZWA ZESPOŁU + ewentualnie tytuł płyty lub inna treść jeżeli coś chcemy dodać.

Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed

Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
KAKAESIAK
rasowy masterfulowicz
Posty: 2458
Rejestracja: 19-01-2007, 17:32
Lokalizacja: KALISZ

Re: DEICIDE

24-02-2011, 16:53

też byłem w Ostrowie Wielkopolskim, dali rade ale słabo być nie mogło jak same killery napierdalali
In a world of compromise...some don't
est
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10126
Rejestracja: 30-03-2008, 17:30
Lokalizacja: Trockenwald

Re: DEICIDE

24-02-2011, 17:44

empir pisze:
est pisze:Pewnie wyszłoby tak samo jak z Vader odgrywającym De Profundis.
Byłem na koncercie w Gliwicach gdzie odgrywali De Profundis i był to najlepszy koncert Vadera od kilkunastu lat na jakim byłem.
No ja też byłem w Gliwicach, ale koncert był średni, zresztą opisałem moje wrażenia w temacie o Vader na świeżo po koncercie.
KRIS1977
zaczyna szaleć
Posty: 181
Rejestracja: 20-01-2010, 15:22

Re: DEICIDE

24-02-2011, 22:31

nie wiem co wiara się tak czepia tego nowego DEICIDE.Qrwa płytka jest świetna i dobrze się jej słucha i to jest najważniejsze.
I tak lepsza niż to co nagrywa VADER i BEHEMOTH.
Awatar użytkownika
Realista
weteran forumowych bitew
Posty: 1360
Rejestracja: 18-12-2009, 11:13

Re: DEICIDE

25-02-2011, 09:08

KRIS1977 pisze:nie wiem co wiara się tak czepia tego nowego DEICIDE.Qrwa płytka jest świetna i dobrze się jej słucha i to jest najważniejsze.
I tak lepsza niż to co nagrywa VADER i BEHEMOTH.
:) można rzec płyta roku...
Awatar użytkownika
Najprzewielebniejszy
zahartowany metalizator
Posty: 4387
Rejestracja: 31-12-2001, 18:22

Re: DEICIDE

25-02-2011, 09:12

KRIS1977 pisze:Qrwa płytka jest świetna i dobrze się jej słucha i to jest najważniejsze.
a co? juz kupiłes?
Mort
rasowy masterfulowicz
Posty: 3049
Rejestracja: 08-08-2006, 12:48
Lokalizacja: mosh pit

Re: DEICIDE

25-02-2011, 09:30

ja kupilem wczoraj i jest OK, wiecej poslucham to wiecej napisze
I AM MORBID
Heretyk
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9055
Rejestracja: 03-12-2007, 14:06
Lokalizacja: beskidy

Re: DEICIDE

25-02-2011, 11:43

KRIS1977 pisze:nie wiem co wiara się tak czepia tego nowego DEICIDE.Qrwa płytka jest świetna i dobrze się jej słucha i to jest najważniejsze.
I tak lepsza niż to co nagrywa VADER i BEHEMOTH.
nie no, po takiej rekomendacji chyba jednak zmienię zdanie i kupię sobie ten album
Mort
rasowy masterfulowicz
Posty: 3049
Rejestracja: 08-08-2006, 12:48
Lokalizacja: mosh pit

Re: DEICIDE

25-02-2011, 20:25

Mort pisze:ja kupilem wczoraj i jest OK, wiecej poslucham to wiecej napisze
Posluchalem wiecej i musze posluchac jeszcze wiecej, bo coraz bardziej mi sie podoba. Na razie wydaje mi sie, ze to najslabszy album Deicide(co nie znaczy, ze slaby), ale jeszcze nie powiedzialem na temat To Hell With God ostatniego slowa.
I AM MORBID
Maria Konopnicka

Re: DEICIDE

25-02-2011, 21:41

Mort pisze:
Mort pisze: Na razie wydaje mi sie, ze to najslabszy album Deicide
świetna rekomendacja... też sobie chyba kupię, chociaż nowy Children Of Boodom wyszedł i się waham bo nie wiem co wybrać,,,
Awatar użytkownika
empir
zahartowany metalizator
Posty: 5281
Rejestracja: 31-08-2008, 23:17
Lokalizacja: silesia

Re: DEICIDE

26-02-2011, 09:41

est pisze:No ja też byłem w Gliwicach, ale koncert był średni, zresztą opisałem moje wrażenia w temacie o Vader na świeżo po koncercie.
No ale ja nie napisalem że koncert rewelacja tylko najlepszy koncert Vadera od kilkunastu lat na jakim byłem.
KRIS1977 pisze:nie wiem co wiara się tak czepia tego nowego DEICIDE.Qrwa płytka jest świetna i dobrze się jej słucha i to jest najważniejsze.
I tak lepsza niż to co nagrywa VADER i BEHEMOTH.
Świetna to za dużo powiedziane ale naprawdę fajnie tej nowej płytki się słucha. Nie zgodę się też z Mortem że to najsłabsza płyta Deicide.

A ludzie się czepiają bo oceniają płytę przez pryzmat dwóch pierwszych wydawnictw. Gdyby tą płytę nagrał zespół nonamemowy to nie jeden by ją określił płytą roku :)
Nasum
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 15931
Rejestracja: 21-01-2011, 11:12

Re: DEICIDE

26-02-2011, 15:35

empir pisze:Gdyby tą płytę nagrał zespół nonamemowy to nie jeden by ją określił płytą roku. :)
Płytą roku być może nie, ale wielu by zwróciło uwagę na kolejnego dobrze rokującego debiutanta.
Awatar użytkownika
Realista
weteran forumowych bitew
Posty: 1360
Rejestracja: 18-12-2009, 11:13

Re: DEICIDE

28-02-2011, 12:40

Nasum pisze:Gdyby tą płytę nagrał zespół nonamemowy to nie jeden by ją określił płytą roku. :)
Przestań... o czym Ty mówisz, ta płyta jest strasznie średnia i usypiająca, obojętnie czy wyszło by to pod nazwą, Darklord of Hell czy inny Bloody chuj to by była tylko średnia. Faktem jest jednak że i tak przebija ostatnie dwie mierne płyty...
Awatar użytkownika
Gore_Obsessed
zahartowany metalizator
Posty: 5447
Rejestracja: 10-06-2003, 06:33

Re: DEICIDE

28-02-2011, 15:30

Po raz n-ty czytam, że "The stench of redemption" ktoś uważa za płytę mierną i nadal nie mogę uwierzyć. A ponieważ jej przeciwnicy się powtarzają to ja nie będę sobie żałował i powtórzę, że samo "Desecration" jest dla mnie zdecydowanie więcej warte niż 90% tych oldskulowych kapelek, które - jak zresztą widzę - pomału zaczynają się wszystkim przejadać.
Only SŁUCHANIE płyt is real!
Awatar użytkownika
Riven
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 16717
Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
Lokalizacja: behind the crooked cross
Kontakt:

Re: DEICIDE

28-02-2011, 17:31

Maniek, Tobie naprawde ani troche nie przeszkadzaja te solowki? no one tam pasuja jak piesc do nosa :P. muzyka generalnie prosta, toporna (niekoniecznie w zlym sensie), ciezka i brutalna, a te solowki jakby przeklejone z jakiejs power metalowej plyty. Kawalek ktory wkleiles niezly, tylko wlasnie to solo...
this is a land of wolves now
Maria Konopnicka

Re: DEICIDE

28-02-2011, 18:37

No dobra, z kronikarskiego obowiązku przesłuchałem ten kawałek “Into the Darkness You Go” i muszę przyznać, że nie jest tak fatalny jak to co zrobili na przedostatniej płycie. Te solówki rzeczywiście zupełnie z dupy - tzn. fajnie zagrane, ale jakoś się gryzą z muzyką. Niemniej jednak transowy prymitywizm tego kawałka zaskakuje dość pozytywnie i podoba mi się bardziej niż cokolwiek z dwóch ostatnich krążków.
Awatar użytkownika
empir
zahartowany metalizator
Posty: 5281
Rejestracja: 31-08-2008, 23:17
Lokalizacja: silesia

Re: DEICIDE

28-02-2011, 20:05

IRONMIL pisze:No dobra, z kronikarskiego obowiązku przesłuchałem ten kawałek “Into the Darkness You Go” i muszę przyznać, że nie jest tak fatalny jak to co zrobili na przedostatniej płycie. Te solówki rzeczywiście zupełnie z dupy - tzn. fajnie zagrane, ale jakoś się gryzą z muzyką. Niemniej jednak transowy prymitywizm tego kawałka zaskakuje dość pozytywnie i podoba mi się bardziej niż cokolwiek z dwóch ostatnich krążków.
No widzisz, a taki byłeś na nie. Posłuchaj choć 2x cały album a potem z chęcią zapoznam się z Twoją opinią.
Maria Konopnicka

Re: DEICIDE

22-04-2011, 23:43

Przełamując swoją niechęć - w imię dawnej miłości postanowiłem jednak dać szansę DEICIDE i pod wpływem jakiegoś niewytłumaczalnego impulsu wydałem te trzydzieści parę złotych i zakupiłem ich ostatnią płytę. Słucham i rzeczywiście muszę przyznać, że jest lepiej niż na dwóch poprzednich. Lepiej nie znaczy dobrze - nie jest tak jak pisali niektórzy, że to najlepsza płyta od czasów "Serpent...". Właściwie słuchając tego Deicide myślę sobie, że to mogłaby być ich najlepsza płyta - nawet od czasów "Pewnego razu na krzyżu" gdyby nie ten jebany, pierdolony SANTOLLA! Po prostu jak zaczyna pitolić, to mi się rzygać chce. Całe szczęście, że jest tego mniej niż na poprzednim krążku. Pozostaje jednak pewien niedosyt, bo album ma naprawdę potencjał - jest intensywny, wokale bardzo dobre, posiada pewną transowość, nawiedzenie, siłę przekazu.
Weźmy pierwszy kawałek - początek, rozpędza się, fajna perkusja, dobry wokal, dobre gitary! Jest moc, kurwa! Jest Deicide taki jaki lubię! Fajnie, ale WTEM! 2:23 i zaczyna się to pierdolenie 2:43-2:57 jakby Malmsteen nagrywał w sąsiednim pomieszczeniu i ktoś otworzyłby na chwilę drzwi. Zupełnie z dupy, niepotrzebna zagrywka. Znów robi się fajnie i ok. 3:50 znów to jebane Santollowe pitolenie już do końca kawałka. Nie jest tego dużo i ogólnie utwór się broni, ale gdyby nie ta jebana dziwka na gitarze, to mielibyśmy naprawdę świetny kawałek - pełen ognia, energii i deicidowych wibracji.
Drugi kawałek - znów pasja, huragan, Benton w dobrej formie. Może bez iskry, która cechowała pierwsze trzy krążki, ale bardzo przyzwoicie. Do 2:30 - wtedy znów zaczyna grać ten pedał. Robi to na szczęście tylko przez 30 sekund, więc kawałek się broni. I tak jest do końca płyty - naprawdę niezły krążek, w porównaniu do dwóch ostatnich dwie, albo trzy klasy lepszy. Można by więc powiedzieć, że jestem miło zaskoczony. Czuję jednocześnie pewien niedosyt, bo gdyby wypierdolić popisy tego cwela (których na szczęście jest mniej niż na poprzedniej płycie) mielibyśmy do czynienia z w pełni udanym powrotem DEICIDE. Trzeci kawałek 2:15 ... zaczyna się pierdolenie...do 2:40 muszę zagryźć wargi. Dobry kawałek. Naprawdę świetny, gdyby nie te 25 sekund.
Od jutra modlę się, żeby Santolla miał zawał, tramwaj uciął mu ręce, albo żeby go zaangażowali w Hammerfall. Odżyłoby DEICIDE, odżyłoby OBITUARY! Byłbym szczęśliwy!
Podsumowując - DEICIDE nagrali naprawdę przyzwoitą płytę! Zdecydowanie więcej niż oczekiwałem! Warto posłuchać. Mam cichą nadzieję, że po kilku przesłuchaniach wspomniane wyżej zagrywki przestaną mnie drażnić.

PIERDOLONY SANTOLLA! Mogłaby być zajebista płyta - nie niezła, przyzwoita, fajna, ale zajebista!
535

Re: DEICIDE

22-04-2011, 23:54

a teraz pytanie , oczywiście biorąc poprawkę na różnicę gatunków - proporcjonalnie lepszy DEICIDE , niż BURZUM --SUBIEKTYWNIE oczywiście, bardzo zależy mi na Twojej opinii.
Maria Konopnicka

Re: DEICIDE

23-04-2011, 00:24

Zdecydowanie lepszy BURZUM. "Fallen" to bardzo poruszający album - pełen emocji, opętany mrokiem, samotnością, wściekłością, agresją i rozpaczą. To powrót do rdzenia prawdziwego BURZUM z okresu "Det Som Engang Var" czy "Hvis Lyset Tar Oss". To te same emocje - wyrażone tylko w inny sposób. Varg to ten sam człowiek, tylko starszy - dla mnie wciąż tak samo przekonywujący. Benton to inny człowiek - próbuje wskrzesić młodzieńcze opętanie, ale krzyż na jego czole dawno już się zabliźnił. Rany Vikernesa wciąż krwawią, wciąż palą, wciąż są udręką i rozkoszą.
Wściekłość Bentona była przejawem młodzieńczej rebelii, czystą prowokacją - nawet jeśli nie w pełni uświadomioną. Benton chciał być zły, Vikernes był zły. :) Benton pisał czerwonym atramentem, Vikernes krwią. Teraz Benton stara się przypomnieć sobie kolor czerwony, Vikernes rozdrapał rany i oddaje swą krew. Ze wszystkiego co słucham, słucham tylko co krwią zostało napisane. Pisz krwią, a dowiesz się, że krew jest życiem. Trawestując klasyka. :) Różnica między tymi płytami jest oczywista. :))
535

Re: DEICIDE

23-04-2011, 00:35

Osoby, liderzy,TAK. Widzę,że masz dzisiaj pierdolony ciąg na bramkę, piszesz jakbyś książkę pisał:)))-świetnie, ale mnie bardziej chodzi o zawartość muzyczną....czy to jest bezpośrednie przełożenie według Ciebie?
ODPOWIEDZ