żeby mi nie wierzyć, ale własnej kobiecie nie wierzyć?longinus696 pisze:Tylko, że ja tę płytę przesłuchałem już ze 20-parę razy, bo moja kobieta dostała na jej punkcie hopla i zarzuca każdego dnia.

masz jakieś podstawy?

Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
żeby mi nie wierzyć, ale własnej kobiecie nie wierzyć?longinus696 pisze:Tylko, że ja tę płytę przesłuchałem już ze 20-parę razy, bo moja kobieta dostała na jej punkcie hopla i zarzuca każdego dnia.
I to jest właśnie świetne w tym krążku, że genialnie sprawdza się jako soundtrack do popijawy, ale równie dobrze (jak nie lepiej) nadaje się on do słuchania w skupieniu przez co nabiera zupełnie innego wymiaru. Masa świetnych patentów tu jest, krążek aż kipi od ciekawych pomysłów, smaczków a przy tym powala energią i świeżością. Dla mnie bomba.longinus696 pisze:Ktoś mi wyjaśni, co widzicie w tym graniu?
Może do kielicha to jest dobre, albo na jakąś wiejską potańcówę, ale żeby się tak entuzjazmować?
Slayer to kał i ogólnie rzecz biorąc beznadziejna kapela.
Slayer to kał i ogólnie rzecz biorąc beznadziejna kapela.
manieczki pisze:Proszę tutaj pana lykantropa nie denerwować dzisiaj już, bo wypił 5(pięć) piwek, d.o.k.u.r.w.i.l wor metalem i cisnienie jego wynosi tera 150/95
Drone pisze:Słuchałem, próbowałem i mówię temu: NIE. Co więcej, uważam, że ta płyta jest groźna - pod płaszczykiem black metalu przemyca jakieś niedopuszczalnie łatwe emocje, biesiadne zaśpiewy, młodzieżowe miny i cały arsenał niedojrzałych gestów. "Czysto blackmetalowe" wstawki też są wylizane i gładkie jak policzki przedszkolaka. Ładne to wszystko i profesjonalnie wyprodukowane, ale nie, nie, nie z doktorem takie numery!
No ja się zdziwię, bo to raczej banda wesołków. Chyba, że dziewczyny ich rzucą albo cuś...Drone pisze: Nie zdziwię się, jak na następnej płycie zagrają jakiś shoegay z meandrującymi smętnie wokalami i dużą dozą rzewnych melodii. A fe.
Drone pisze:Słuchałem, próbowałem i mówię temu: NIE. Co więcej, uważam, że ta płyta jest groźna - pod płaszczykiem black metalu przemyca jakieś niedopuszczalnie łatwe emocje, biesiadne zaśpiewy, młodzieżowe miny i cały arsenał niedojrzałych gestów. "Czysto blackmetalowe" wstawki też są wylizane i gładkie jak policzki przedszkolaka. Ładne to wszystko i profesjonalnie wyprodukowane, ale nie, nie, nie z doktorem takie numery! Nie zdziwię się, jak na następnej płycie zagrają jakiś shoegay z meandrującymi smętnie wokalami i dużą dozą rzewnych melodii. A fe.
Tak właśnie. Co prawda jest tu sporo motywów, które zagrane przez np. Vreid byłyby balsamem dla moich uszu, ale całościowo mnie to nie przekonuje. Nieźle się słuchało, ale nie chce mi się do tego wracać. Jak będę chciał norweskie klimaty do chlania to sobie "I kamp Med Kvitekrist" pośpiewamDrone pisze:Słuchałem, próbowałem i mówię temu: NIE. Co więcej, uważam, że ta płyta jest groźna - pod płaszczykiem black metalu przemyca jakieś niedopuszczalnie łatwe emocje, biesiadne zaśpiewy, młodzieżowe miny i cały arsenał niedojrzałych gestów. "Czysto blackmetalowe" wstawki też są wylizane i gładkie jak policzki przedszkolaka. Ładne to wszystko i profesjonalnie wyprodukowane, ale nie.
Ale ten płaszczyk to chyba Ty im dorobiłeśDrone pisze: Co więcej, uważam, że ta płyta jest groźna - pod płaszczykiem black metalu przemyca jakieś niedopuszczalnie łatwe emocje, biesiadne zaśpiewy, młodzieżowe miny i cały arsenał niedojrzałych gestów.
Które fragmenty są aż tak wypolerowane? Według mnie jest tam jak najbardziej miejsce na odrobinę brudu.Drone pisze: "Czysto blackmetalowe" wstawki też są wylizane i gładkie jak policzki przedszkolaka.
Ładnie napisane. Szkoda tylko, że nie sprawdza się w praktyce. Dla mnie to potrawa złożona ze źle dobranych składników.Aegir pisze: "Kvelertak shamelessly draw inspiration from every corner of something that could fit into their idea of good hard-hitting and catchy rock'n'roll. Regardless of genre, but always truthful to the basic idea of the band; good songs performed with the tongue-in-cheek attitude of their punk-rock pioneers. Unlike the majority of heavier bands they sing in their native language – adding even more character to their already unique sound."
Fajny klip. Ale zdania o płycie nie zmienię, ot dość wesoła potupajka,która, jak ktoś włączy na imprezie to pewnie przeszkadzać nie będzieAnalripper pisze:
mjóóóód na łuszy !
Slayer to kał i ogólnie rzecz biorąc beznadziejna kapela.
Skaut pisze:i tak uważam że OKKULTOKRATI nagrało lepszą płytę
Jestem Maciek, szukam klanu.Adrian696 pisze:nie, BURZUM jest emo
nie bedzie ich na asymetry.Nerwowy pisze:Może ich na Asymmetry ściągną. Termin chyba nawet by pasował.
no jasne, ta muzyka ma podobny taki troche głupkowaty klimat i wlasnie dlatego tak mi sie podobaH-K44 pisze:Ta płytka jest zajebista. Ale słyszę w Kvelertak w chuj zapożyczeń od Turbonegro.