Rocznik 2004, czytałem właśnie że niekoniecznie zaleca się picie młodych, w sumie Decanter też zaleca potrzymać je jeszcze jakiś czas. Rozważałem różne wersje. Jakbym miał więcej niż 1 butelkę to otworzyłbym i obadał w jakim jest aktualnie stanie (w kontekście ewolucji smaków i aromatów). Ale mam tylko jedną flaszkę i biorąc pod uwagę, że nie jestem pewien jakości ów producenta to jestem zawieszony gdzieś pomiędzy: otworzyć i sprawdzić/olać, zapomnieć i otworzyć za jakiś czas. Może rzeczywiście nie ma co się spieszyć.zuo pisze:pytanie ile to barolo ma lat, właściwie poniżej 8-10 przy jakimś b.dobrym nie ma sensu pić, żyletki na dziąsłach, tanina zabija wszystko. niestety długie leżakowanie w beczce(przepisowo 3 lata licząc od kolejnego roku po zbiorach) daje o sobie znać. ale nagrodą za cierpliwość jest magia hehe. ciekawostka: mało kto się do tego przyznaje, ale żeby 'podkolorować' nebiolo, potrafią dodać caberneta.
a co do vila maria, ten sam importer ma lepszego pinota, babich się zwie. tyle że droższy.
co do chianti, oczywiście że są dobre, a tanie wina, tylko trza poszukać. brunello... no widzę wysoko sięgamy hehehe
Co do Villa Maria, to kupiłem go tu na miejscu (UK) i nie widziałem innych win tego producenta, jak gdzieś trafię to sprawdzę, w sumie niebywale mnie ten szczep kręci.
Słyszałem o rzekomej potędze Mas La Plany, ale nie miałem okazji badać. U Toressa zatrzymałem się na poprawnej Gran Coronas.
Obecnie w piwniczce trzymam 3 flaszki Medoca 2004 i 3 flaszki Haute-Cotes De Nuits 2004. W sumie jak jestem raczej pewien, że to pierwsze dotrzyma spokojnie do 2014 powiedzmy, to co do burgunda zastanawiam się czy nie zainteresować się nim w przeciągu roku/dwóch lat, czy też może trzymać eksperymentalnie dłużej. Póki co czekam.