Oczywiście. Kościoły pojawiają się wszędzie i na różnych poziomach. Czy to na państwowych (np. ZSRR to był jeden wielki kościół ze swoją reinterpretacją typowych motywów religijnych) czy na korporacyjnych (rytuały wewnętrzne w korporacjach, nowomowa, przekonanie o misji i wyjątkowości). Jeśli chodzi o biznes, to te tendencje przenikają nawet do słownika korporacyjnego: pojęcia misji, celów, kamieni milowych itd. I naturalne jest to, że idzie za tym cenzura, bo każda instytucja religijna i quasireligijna wytwarza od razu mechanizm obronny w postaci cenzury, nakazuje swoim wiernym widzieć świat przez pryzmat określonych wartości. Dlatego uważam, że doświadczenie indywidualne koniec końców jest lepsze, nie jest obarczone potrzebą i nakazem bycia rycerzem instytucji/kościoła/państwa.Pan_Kimono pisze: ↑02-10-2020, 10:40Dzieki, chyba zaczynam rozumiec juz sens tego o czym pisales.
Nie masz jednak wrazenia, ze pojawil sie nowy kosciol? Przynajmniej w mainstreamie i korpo. Arbitralnie przyznal sobie prawo do cenzury (co bylo absolutnym no-no na zachodzie do niedawna), decyduje o tresciach i ma wlasny jeszcze nie skodyfikowany "dekalog"?
To w ogóle jest bardzo ciekawy temat, który trudno wyczerpać w paru postach na forum, a który zasługuje na bycie przedmiotem normalnych badań.