Jak w temacie. Ile jesteście w stanie znieść? Kiedy kapela przekracza już granicę totalnej demówki i siary? Kiedy coś jest niesłuchalne?
A kiedy coś jest hałasem ale w tym tkwi zamysł tej muzy?
Errata: Pomijamy Pa Vesh En.
Oczywiście uprzejmie proszę o przykłady/linki etc.
Granice surowego brzmienia
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
- TheDude
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 6986
- Rejestracja: 23-03-2011, 00:43
- vicek
- zahartowany metalizator
- Posty: 4626
- Rejestracja: 26-10-2011, 19:49
- Lokalizacja: dolinki
Re: Granice surowego brzmienia
Przekracza wtedy kiedy ma brzmienie jak ostatni Testament
- Darekthrone
- w mackach Zła
- Posty: 906
- Rejestracja: 24-02-2018, 17:53
Re: Granice surowego brzmienia
Niesłuchalne dla mnie są często nowoczesne produkcje - sterylne, skompresowane, bez dynamiki. Z perkusją cykającą jak automat, z gitarami jak z komputera, z niesłyszalnym basem. Uszy bolą od słuchania takich gównianych płyt.
- maciek z klanu
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 11725
- Rejestracja: 23-12-2008, 22:34
Re: Granice surowego brzmienia
TheDude pisze:Jak w temacie. Ile jesteście w stanie znieść? Kiedy kapela przekracza już granicę totalnej demówki i siary? Kiedy coś jest niesłuchalne?
A kiedy coś jest hałasem ale w tym tkwi zamysł tej muzy?
Errata: Pomijamy Pa Vesh En.
Oczywiście uprzejmie proszę o przykłady/linki etc.
Pa Vesh En ma własnie idealne brzmienie BM
Jestem Maciek, szukam klanu.Adrian696 pisze:nie, BURZUM jest emo
- moonfire
- zahartowany metalizator
- Posty: 3483
- Rejestracja: 10-05-2011, 00:48
Re: Granice surowego brzmienia
Vlad Tepes, Blasphemy, Beherit (pierwszy) - nie rozumiałem i nie rozumiem. Z kiepskiego (ciulowego wręcz) brzmienia tych kapel zrobiono fetysz.
- Ubzdur
- w mackach Zła
- Posty: 875
- Rejestracja: 16-02-2015, 19:12
Re: Granice surowego brzmienia
Vlad Tepes zależy który. War Funeral March ma brzmienie zajebiste, ale Morte Lune to już przekracza tę granicę. A jest nią- czy da się usłyszeć instrumenty z osobna i czy da się usłyszeć co grają. Cała magia brzmienia black metalu polega na balansowaniu na tej granicy, tak aby brzmienie było kolejnym instrumentem, który pełni rolę mgły (nomen omen) dekorującej scenę przedstawienia, na którym widać cienie i treść zdaje się czytelna tylko przy pełnej uwadze widza, który sam musi połączyć kropki- wytężyć zmysły. Brzmienie zbyt czyste jest bardziej niebezpieczne dla większości kapel, bo kiedy w całej krasie słychać co i jak grają, to okazać się może, że to przerost formy nad treścią.
- Wacław
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2678
- Rejestracja: 04-08-2018, 08:37
Re: Granice surowego brzmienia
nie ma dla mnie czegoś takiego jak "granice surowego brzmienia"
a każde ich przekraczanie, tego, czego nie ma dla mnie, czyli tych granic, których ... jest tym na co czekam.
a każde ich przekraczanie, tego, czego nie ma dla mnie, czyli tych granic, których ... jest tym na co czekam.
- Wacław
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2678
- Rejestracja: 04-08-2018, 08:37
Re: Granice surowego brzmienia
przeniósłbym tą wypowiedź na def, czy blak/def bo do tego mi bliżej i napisałbym, a nawet napiszę: d o k ł a d n i eUbzdur pisze:Vlad Tepes zależy który. War Funeral March ma brzmienie zajebiste, ale Morte Lune to już przekracza tę granicę. A jest nią- czy da się usłyszeć instrumenty z osobna i czy da się usłyszeć co grają. Cała magia brzmienia black metalu polega na balansowaniu na tej granicy, tak aby brzmienie było kolejnym instrumentem, który pełni rolę mgły (nomen omen) dekorującej scenę przedstawienia, na którym widać cienie i treść zdaje się czytelna tylko przy pełnej uwadze widza, który sam musi połączyć kropki- wytężyć zmysły. Brzmienie zbyt czyste jest bardziej niebezpieczne dla większości kapel, bo kiedy w całej krasie słychać co i jak grają, to okazać się może, że to przerost formy nad treścią.
a pytanie raczej powinno brzmieć: "granice hujowego brzmienia". i tu można by było sypać jak z rękawa przykładami współczesnego def metalu np. ze striggerowną perkusją, wokalem tak przetworzonym, że aż .... i poszczególnymi instrumentami nagranymi w oddzielnych sypialniach, a na końcu sklejonymi w jakimś protoolu czy innym ciulu.
Re: Granice surowego brzmienia
Bo to nie jest muzyka tylko produkt, którego stworzenie ma być jak najtańsze, żeby się kasa zgadzała. Oczywiście zgodnie z kopernikowską doktryną, że chujowe wypiera dobre, jest to metal najbardziej popularny. Ale tak to już bywa w królestwie ludzkim...Wacław pisze:można by było sypać jak z rękawa przykładami współczesnego def metalu np. ze striggerowną perkusją, wokalem tak przetworzonym, że aż .... i poszczególnymi instrumentami nagranymi w oddzielnych sypialniach, a na końcu sklejonymi w jakimś protoolu czy innym ciulu.
- Żułek
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15504
- Rejestracja: 10-07-2013, 15:43
- Lokalizacja: from hell
Re: Granice surowego brzmienia

żeby daleko nie szukać ;)
Mocarne knury w butach biegają po lesie z połówkami melona na głowach wykrzykując pod adresem maciory jestem chomikiem z azbestu.
memberlist.php?mode=&sk=d&sd=d#memberlist
memberlist.php?mode=&sk=d&sd=d#memberlist
- Wacław
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2678
- Rejestracja: 04-08-2018, 08:37
Re: Granice surowego brzmienia
tak. tu może być pies, kot, żółw i covid-owiec pogrzebany.bartwa pisze:Bo to nie jest muzyka tylko produkt, którego stworzenie ma być jak najtańsze, żeby się kasa zgadzała. Oczywiście zgodnie z kopernikowską doktryną, że chujowe wypiera dobre, jest to metal najbardziej popularny. Ale tak to już bywa w królestwie ludzkim...Wacław pisze:można by było sypać jak z rękawa przykładami współczesnego def metalu np. ze striggerowną perkusją, wokalem tak przetworzonym, że aż .... i poszczególnymi instrumentami nagranymi w oddzielnych sypialniach, a na końcu sklejonymi w jakimś protoolu czy innym ciulu.