Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
te akurat bardzo dobrehcpig pisze:Co jest kiepskie?
Rock'n'rollowy 'Fuel'?
Megaciężki, sabatthowski 'Devil's Dance'?
a to skrajne gówno :PPokręcony, oniryczny 'Where The Wild Things Are'?
Alkoterror 'Low Man's Lyric'?
Nawetniewiemjakzajebisty 'Carpe Diem Baby'?
Jego wpływ jest w mojej opinii przeceniany, zresztą to były chyba jego jedyne poważne zlecenia w życiu, z tego co teraz patrzę na Metal Archive. Nawet gdyby Jacek Stachursky te albumy wtedy produkował, byłyby tak samo dobre.Czy Fleming Rasmussen coś by pomógł, tego nie wiem, bo wtedy zespół miał pomysł jak ma brzmieć i co grać.
Zmusiłem się i próbowałem przesłuchać ponownie... To dalej jest tak spięte granie jak plandeka na żuku. Nawiązuje do Load, no prośba...Anzhelmoo pisze:
Całkowitym przeciwieństwem tego albumu jest Hardwired, gdzie zespół poszedł w zupełnie inną stronę. Pojawiło się sporo "luźniejszego" grania, które nawiązuje do Load i trudno znaleźć mi jakąś większą wadę tego materiału
tylko te się bronią imoSkaut pisze:Zmusiłem się i próbowałem przesłuchać ponownie... To dalej jest tak spięte granie jak plandeka na żuku. Nawiązuje do Load, no prośba...Anzhelmoo pisze:
Całkowitym przeciwieństwem tego albumu jest Hardwired, gdzie zespół poszedł w zupełnie inną stronę. Pojawiło się sporo "luźniejszego" grania, które nawiązuje do Load i trudno znaleźć mi jakąś większą wadę tego materiału
No bez przesady. Cała ta dyskusja, w sumie rozpoczęła się teraz po raz 1 234 725, od oceny S&M. Czy stwierdzenie, że to pomysł z niewykorzystanym potencjałem, to nagonka?Anzhelmoo pisze:Generalnie nagonki na Metallikę nie rozumiem.
Anzhelmoo pisze:Load/ReLoad>Black Album. Generalnie nagonki na Metallikę nie rozumiem. Oczywiście jest to main stream, grają z orkiestrą, robią własne festiwale, filmy 3D za miliony - są synonimem przepychu i stadionowej kapeli, więc za to można ich nie lubić. Ale muzycznie niemalże zawsze co najmniej dobry poziom utrzymywali. Taką skazą na reputacji jest trochę DM, które nie brzmi zbyt świeżo i doskonale czuć, że Rubin stał nad nimi z batem. Oni sami zresztą chyba uwierzyli, że są młodsi, co zaowocowało, że napisali całkiem sprawne kompozycje, które być może nawet gdyby znalazły się na MoP i AJFA cieszyłyby się dzisiaj kultem...no ale czas jednak idzie przodu i w 2008 brzmiało to mega wtórnie i nie wywoływało większych emocji - choć oczywiście Janusze się cieszyli, jak dziś przy Mayhem ("Wreszcie znów nakurwiają, napierdalać!!!").
Całkowitym przeciwieństwem tego albumu jest Hardwired, gdzie zespół poszedł w zupełnie inną stronę. Pojawiło się sporo "luźniejszego" grania, które nawiązuje do Load i trudno znaleźć mi jakąś większą wadę tego materiału - może z dwa utwory trochę odstają. Wydaje mi się, że ten krążek krytykowany jest tylko dlatego, bo nagrała go Metallica - a jak wiadomo będąc takim zespołem jest się w kropce, bo granie a'la dawne lata=hejt i oskarżenie o niemoc, eksperymenty=hejt. Moim zdaniem dobrze z tego wybrnęli, słychać dużo serca w tym albumie i ducha - na pewno nie odcinanie kuponów.
Lulu jest z kolei ciekawą kwestią. To eksperyment i nie można go oceniać w tych samych kategoriach, co pozostałe albumy Metalliki. Ten album jest taki, jaki miał być. Ma swoje momenty, swój koncept i jest kierowany do trochę innej grupy docelowej, w którą nie wpasowują się typowi słuchacze Metalliki, jak i Reeda, co zdecydowanie ogranicza zasięg i pewnie nigdy nie zostanie należycie doceniony. Ale fajnie, że powstał - zwłaszcza jeśli spełniło to ambicje Metalliki, jak i Lou Reeda.
Jego wpływ jest w mojej opinii przeceniany, zresztą to były chyba jego jedyne poważne zlecenia w życiu, z tego co teraz patrzę na Metal Archive. Nawet gdyby Jacek Stachursky te albumy wtedy produkował, byłyby tak samo dobre.Czy Fleming Rasmussen coś by pomógł, tego nie wiem, bo wtedy zespół miał pomysł jak ma brzmieć i co grać.
gaz.widły.piec.Hatefire pisze:No bez przesady. Cała ta dyskusja, w sumie rozpoczęła się teraz po raz 1 234 725, od oceny S&M. Czy stwierdzenie, że to pomysł z niewykorzystanym potencjałem, to nagonka?Anzhelmoo pisze:Generalnie nagonki na Metallikę nie rozumiem.
Ja na przykład lubię "St. Anger". Oczywiście nie jest to płyta w pełni udana. Są na niej rzeczy niepotrzebne, ale ma dobry klimat i sporo fajnych pomysłów (tak podoba mi się brzmienie tych garnków marki Zepter). „The Unnamed Feeling”, to autentycznie jeden z ich moich ulubionych utworów.
Dalej masz ten profil na fejsie, czy już zlikwidowałeś? Skutecznie konkurowałeś z Trockim w kategorii pretensjonalność i kabotyństwo.[V] pisze:gaz.widły.piec.
Hatefire pisze:cośtamcośtam[V] pisze:gaz.widły.piec.
Nie obrażam się. Zdaję sobie sprawę, że fejsikowi trendseterzy mają kruche ego :-D[V] pisze:i wypierdalaj.
obraź się i wysraj jeszcze tysiąc postów,że się nie obrażasz.Hatefire pisze:Nie obrażam się. Zdaję sobie sprawę, że fejsikowi trendseterzy mają kruche ego :-D[V] pisze:i wypierdalaj.
A ty wysraj kolejne tysiąc postów, że powinien już nie pisać. Symetrycznie co nie?[V] pisze:obraź się i wysraj jeszcze tysiąc postów,że się nie obrażasz.
najlepszy imo z reloadhcpig pisze:Co jest kiepskie?
Rock'n'rollowy 'Fuel'?
Megaciężki, sabatthowski 'Devil's Dance'?
Pokręcony, oniryczny 'Where The Wild Things Are'?
Alkoterror 'Low Man's Lyric'?
Nawetniewiemjakzajebisty 'Carpe Diem Baby'?
Top 5 ov 1997.
przesadzasz,jest więcej ciekawych numerów,kilka słabszych ale żadnej chujni.Skaut pisze:Tam jest tylko jeden dobry numer, którego nie wlepili niestety do Load - Fixxxer. Ale dla jednego kawałka nie chciało mi się Reload nawet kupować.
szczerze mówiąc nie jestem w stanie zdecydować czy wole Fixxxer czy Devil's Dance, oba są zajebiste[V] pisze:najlepszy imo z reloadhcpig pisze:Co jest kiepskie?
Rock'n'rollowy 'Fuel'?
Megaciężki, sabatthowski 'Devil's Dance'?
Pokręcony, oniryczny 'Where The Wild Things Are'?
Alkoterror 'Low Man's Lyric'?
Nawetniewiemjakzajebisty 'Carpe Diem Baby'?
Top 5 ov 1997.
[youtube][/youtube]
Tego typu gadki to zwykła hipsteriada. Ani Load and tym bardziej Reload nie są i nigdy nie będą lepsze od Czarnego Albumu. Load jest bardzo fajną płytą, jednakże Reload jest wyraźnie słabsza. Obie byłyby znacznie lepsze, gdyby wyjebać z nich zupełnie niepotrzebne kawałki i skrócić do powiedzmy 50 minut w przypadku Load i 40 minut w przypadku jej następczyni. Metallica niestety po Czarnym Albumie miała (i ma) problem z powiedzeniem sobie dość i wkładała na swoje płyty zbyt wiele muzyki. Ilość niestety nie szła pod rękę z jakością.Anzhelmoo pisze:Load/ReLoad>Black Album.
A to przecież prosty mechanizm. Kto osiąga tak niebotyczny sukces, będzie miał zawsze duże grono hejterów.Anzhelmoo pisze:Generalnie nagonki na Metallikę nie rozumiem.
Nie, ale pisałem to ogólnie, niekoniecznie w nawiązaniu tylko do forum. Po prostu zawsze dziwi mnie, że choć tyle chujowych zespołów, to w komentarzach ludzie często z Mety takowy próbują zrobić, gdzie moim zdaniem akurat oni całkiem sprawnie wychodzili z opresji. Niech wady nie przysłaniają zalet tego zespołu :)Hatefire pisze:Czy stwierdzenie, że to pomysł z niewykorzystanym potencjałem, to nagonka?
co do Reload się zgodze ale z Load to bym wywaliłi 2-3 kawałki tylko bo większośc lubie :Dnicram pisze:Obie byłyby znacznie lepsze, gdyby wyjebać z nich zupełnie niepotrzebne kawałki i skrócić do powiedzmy 50 minut w przypadku Load i 40 minut w przypadku jej następczyni.
