mialem isc ,ale jak sie okazalo ze mam siedziec w pierwszym rzedzie to zmienilem naAscetic pisze:

Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
mialem isc ,ale jak sie okazalo ze mam siedziec w pierwszym rzedzie to zmienilem naAscetic pisze:
I jak? Nadęta amerykańska sraka czy coś sensownego? Słyszałem, że dużo błędów chronologicznych jest.pr0metheus pisze:
Harlequin pisze:I jak? Nadęta amerykańska sraka czy coś sensownego? Słyszałem, że dużo błędów chronologicznych jest.pr0metheus pisze:
Z tego co wiem, to po nagraniu The Miracle w 1989 praktycznie w ogóle nie koncertowali, a występ z M. Caballe był jedynym, spiewanym prze Fredka z playbacku, podobno wstydził się tego, ze blado wypadnie przy niej.pr0metheus pisze:Harlequin pisze:I jak? Nadęta amerykańska sraka czy coś sensownego? Słyszałem, że dużo błędów chronologicznych jest.pr0metheus pisze:
czy sa bledy to Ci nie powiem, bo bardzo malo wiem o queen i mercurym. ale film bardziej o frontmanie, niz o zespole.
po obejrzeniu mi zabraklo koncowki jego zycia i koncertowania w ciezkim stadium choroby,wkladal w to ponoc duzy wysilek.
taka troche wersja light- familijne kino. z tematu mozna bylo wycisnac wiecej.
na szczescie ograniczyli tez epatowanie jego orientacją- 2 "meskie" pocalunki jak na film o takim mega-pedalichu to jest dobry wynik:)
Ten wątek wogole nie był poruszonyHarlequin pisze:
Z tego co wiem, to po nagraniu The Miracle w 1989 praktycznie w ogóle nie koncertowali, a występ z M. Caballe był jedynym, spiewanym prze Fredka z playbacku, podobno wstydził się tego, ze blado wypadnie przy niej.
kurwa, aż tak? oglądałem to parę lat temu i z tego co pamiętam był nawet spokoSelf pisze:
Na chuj ja to w ogóle obejrzałem? Sraka straszliwa.
+1, też mi się podobał, mimo że zobaczyłem go absolutnie z przypadku. Zresztą niedawno, raptem parę dni temu, po raz kolejny widziałem The Others tego samego reżysera, o którym to fakcie dotąd nawet nie wiedziałem, i chociaż tematyka zgoła inna, również bardzo fajnie się oglądało.Ubzdur pisze:
Dobry. Mino prostoty trzymał w napięciu i miał swój klimat, a to już naprawdę całkiem dużo.
Depp chujowy, reszta nie lepsza, postaci z papieru, scenariusz na kolanie. Nijakie to i nudne. Najgorsze, że nadal nie wiem, o czym ten film był - w tym sensie, że taki np. Kształt wody (akurat mi się napatoczył, bo niedawno oglądałem) jest o odmienności i poszukiwaniu miłości. A Wrogowie publiczni są chyba po prostu o niczym. Przynajmniej scenografia i kostiumy ładne, ale nie po to się ogląda filmy gangsterskie. Nawet przy oglądaniu czegoś jeszcze bardziej chujowego jak np. Aliens vs Predator 2 nie miałem takiego poczucia straconego czasu, bo tam przynajmniej miałem bekę z nieudolności twórców. A w tym filmie nie ma NIC.Heretyk pisze:kurwa, aż tak? oglądałem to parę lat temu i z tego co pamiętam był nawet spokoSelf pisze:Na chuj ja to w ogóle obejrzałem? Sraka straszliwa.
jak wchodził do kin to byłem mocno nagrzany na ten film i pamiętam, ze wyszedłem ze sporym niedosytem. Pomijam już wkurwiający fakt, ze kamera lata za plecami i utrudnia odbiór, wątek miłosny jest tak drewniany, że szkoda gadać, kolejność odstrzeliwania kolejnych mafiozów nie jest zgodna z faktyczną chronologią, a całośc faktycznie się dłuży.Self pisze:Depp chujowy, reszta nie lepsza, postaci z papieru, scenariusz na kolanie. Nijakie to i nudne. Najgorsze, że nadal nie wiem, o czym ten film był - w tym sensie, że taki np. Kształt wody (akurat mi się napatoczył, bo niedawno oglądałem) jest o odmienności i poszukiwaniu miłości. A Wrogowie publiczni są chyba po prostu o niczym. Przynajmniej scenografia i kostiumy ładne, ale nie po to się ogląda filmy gangsterskie. Nawet przy oglądaniu czegoś jeszcze bardziej chujowego jak np. Aliens vs Predator 2 nie miałem takiego poczucia straconego czasu, bo tam przynajmniej miałem bekę z nieudolności twórców. A w tym filmie nie ma NIC.Heretyk pisze:kurwa, aż tak? oglądałem to parę lat temu i z tego co pamiętam był nawet spokoSelf pisze:Na chuj ja to w ogóle obejrzałem? Sraka straszliwa.