Triceratops pisze: Taka mozliwosc istnieje, kto tam wie, czy w komunistycznej Czechoslowacji obywatele probowali sobie takim humorem umilac zycie i grac na nosie wladzy absurdalnymi patentami. Inna mozliwosc to sprawdzic samemu na przyklad, te piramidki, ktore byly w kioskach w kioskach byly wlasnie produkcji Czechoslowackiej.
No tego akurat nikt nie neguje - gość był z Czechosłowacji, patent był z Czechosłowacji, piramidki produkowano tam. Swoją drogą ciekawe, że już ich nie produkują i nikt inny tego nie podłapał. Lobby producentów żyletek? Zastanawiające jest też, jak to miało działać i na jakiej zasadzie. Czym piramida miałaby oddziaływać na przedmiot wewnątrz? Czy inny przedmiot włożony do środka też zostałby naostrzony?
Myli jak myli, wolno mu. Gorzej, jeśli lecą ewidentne podkepty jak ten z brakiem lin w Egipcie, albo "zaokrąglanie" sobie danych.Co do piramidy i tych roznych proporcji to sa chyba conajmniej 2 ksiazki o tym, jedna chyba sie zwala Matematyka Piramidy czy jakos tak, nie pamietam, mozna tam poczytac i zweryfikowac pare spraw. Czasami rzeczywiscie mozna wyciagnac wnioski, ze Daniken sie myli (czy myli=klamie...)
Zależy jakiej całości. O ile pamiętam, te proporcje miały świadczyć o celowości i ich ilość miała świadczyć o tym, że to nie przypadek tylko (jak u Hancocka) ponadczasowy, niemożliwy do zniekształcenia komunikat: siema, byliśmy zaawansowaną cywilizacją, znaliśmy pi, ciężar ziemi, odchylenie kątowe planety, patrz na Syriusza, yo! Więc kiedy się okazuje, że te proporcje nie są takie zajebiste, to pada ta teza i powiązana z nią "Egipcjanie nie dysponowali techniką, umożliwiającą tak wierne odtworzenie proporcji".Zas co do miar, to trzeba szperac a mi sie nie chce tracic czasu na jakies szczegoly malo istotne z punktu widzenia sprawy, bo nawet jak tam nie ma akurat tej proporcji to czy to jakos znaczaco wplywa na oglad calosci?