Tłuste bity i chędogie zajawki spuściportów

nie tylko metalem człowiek żyje :)

Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed

ODPOWIEDZ
tomaszm
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10127
Rejestracja: 26-12-2010, 12:33
Lokalizacja: Doliny

Re: Tłuste bity i chędogie zajawki spuściportów

25-02-2016, 00:23

longinus696 pisze:
tomaszm pisze:
Drone pisze:Generalnie miał rację. Choć są oczywiście wspaniałe wyjątki :)
Bzdurzysz Pan, to samo można napisać o każdym innym gatunku muzycznym, bo przecież choćby metal to 95 procent obornika. W ostatnich latach scena hip-hop wypluła znacznie więcej wartościowych rzeczy i innowatorskich jak scena metalowa. Tu się nawet nie ma co spierać.
Coś w ten deseń. Na pewno hip-hop zrobił się strasznie progresywny, eksperymentatorski i zarazem wpływowy, oddziałując na sceny muzyczne od mainstreamu po głęboki underground. Trudno też w światku metalowym znaleźć odpowiedniki Lamara, Westa, czy Earla.

Tak jest, hip-hop umiejętnie czerpie z rozwiązań innych nieraz skrajnie odmiennych stylistycznie nurtów muzycznych czego w metalu specjalnie nie znajduje poza rozwijaniem już wcześniej wypracowanych formuł.
Kupię Nunslaughter Goat ale nie ten w czerwonym digipacku.


https://www.kancelaria-pionier.pl/

https://www.forbes.pl/diamenty/wizytowk ... er/q5mg1dm


Lucio Fulci forever.
Awatar użytkownika
Skaut
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 7410
Rejestracja: 27-03-2004, 13:19

25-02-2016, 00:33

Czarny nadal w chuj megalomańsko nawija praktycznie o sobie, ale jednak idealnie wpasowuje się ze swoimi rapsami w obecną popkulturę. Z jednej strony idealne podkłady pod jakąś tańcbudę, z drugiej znów produkcyjnie pierwsza klasa. Świetne jest to gospel w pierwszym utworze, współpraca z Rihanną wplecioną w numer Niny Simone, czy kolaboracja z Kendrickiem Lamarem. Wymieszanych styli w chuj, ale o dziwo wszystko trzyma się kupy. I choć zdecydowanie wolę industrialną "Yeezus" to na "The Life of Pablo" też jest dobrze.
Coś tam było! Człowiek!
Awatar użytkownika
Drone
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9917
Rejestracja: 11-06-2012, 15:28

Re: Tłuste bity i chędogie zajawki spuściportów

25-02-2016, 10:06

longinus696 pisze:
Drone pisze:Lemmy oczywiście mówił o rzeczach, których nie czuł i nie rozumiał.
Faktem jest, że nie trzeba wybitnych umiejętności, żeby nagrać dukanie pod gotowy bit. Żeby zrobić to dobrze czy oryginalnie (bo to też różne kategorie), to inna sprawa. Jak w każdym gatunku.
To co mówisz, to też jest dość duże uproszczenie. Najpierw trzeba ten bit stworzyć, np. wyekstraktować odpowiedni fragment z jakiejś płyty lub samemu go wystukać. Potem, połączyć z innym, tak żeby to miało ręce i nogi. To tzw. "dukanie", też musi mieć swoją moc - musi "płynąć", żeby porywało. Trzeba w tym "dukaniu" zawrzeć ładunek emocjonalny i wiedzieć kiedy uwzględnić emfazę, aby przekonać słuchacza. Pewnie dlatego dobra raperka, to przedziwne połączenie dzikości i poezji z siłą ekspresji godną języka migowego. Zatem te z pozoru łatwe rzeczy nie są dla każdego.
Tak samo można powiedzieć, że nie trzeba wybitnych umiejętności, żeby walnąć w struny gitary i coś zabuczeć do mikrofonu. Dlatego nigdy nie powiedziałbym, że rock > hip-hop, albo odwrotnie.
Wyważasz otwarte drzwi. Co napisałem w kolejnym zdaniu? "Żeby zrobić to dobrze czy oryginalnie (bo to też różne kategorie), to inna sprawa. Jak w każdym gatunku."

Jeżeli "dukanie" ma moc i flow, to już nie jest dukaniem! I o to mi chodziło, Inna sprawa, że metal/rock zaszedł bardzo daleko, ma ok. 30 lat przewagi nad hip-hopem, a to czyni różnicę. Hip-hop zmarnował też mnóstwo czasu na tupanie w miejscu, masa wydawnictw rapowych jest tak samo gównianych jak plastikowe wynalazki "metalowe" z Nuclear Blast czy też kolejne klony DARKTHRONE. Ale są i perły, jak w każdym gatunku.
Przegrana jest na wyciągnięcie ręki.
Awatar użytkownika
hcpig
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10110
Rejestracja: 06-07-2008, 13:23

Re: Tłuste bity i chędogie zajawki spuściportów

25-02-2016, 19:20

blasfimer pisze:
nie rozumiem twojej niechęci do debiutu rae, to co tam sie dzieje to dla mnie mistrzostwo, szczegolnie zwrotki ghosta
Najpierw średnio mi wszedł, potem spodobał się ale nie czułem potrzeby powrotu... ale znowu odświeżałem i weszło nareszcie należycie, oczywiście doskonały album! Odszczekuję co powiedziałem. Strasznie mnie prześladuje ten numer, czuje że ZNAM ten bit skąd indziej... kradziony?


[youtube][/youtube]

Ale największa miazga to podkłady pod 'Wu-Gambinos' i 'Criminology', RZA jest jebanym geniuszem.
Yare Yare Daze
Awatar użytkownika
longinus696
zahartowany metalizator
Posty: 3644
Rejestracja: 20-02-2005, 01:19
Lokalizacja: Łódź

Re: Tłuste bity i chędogie zajawki spuściportów

25-02-2016, 22:07

Drone pisze: Wyważasz otwarte drzwi. Co napisałem w kolejnym zdaniu? "Żeby zrobić to dobrze czy oryginalnie (bo to też różne kategorie), to inna sprawa. Jak w każdym gatunku."
Napisałem tak, bo Twoja uwaga zabarwiona była wyraźnie przekonaniem o niższości hip-hopu. Szczególnie w powiązaniu z wcześniejszym postem, mówiącym, że Lemmy "generalnie miał rację. Choć są oczywiście wspaniałe wyjątki."
Drone pisze: Jeżeli "dukanie" ma moc i flow, to już nie jest dukaniem! I o to mi chodziło, Inna sprawa, że metal/rock zaszedł bardzo daleko, ma ok. 30 lat przewagi nad hip-hopem, a to czyni różnicę.
Skąd Ci się, drogi kolego, wzięło te 30 lat przewagi? Chyba czegoś nie wiem. Jak dla mnie metal i hip-hop to prawie rówieśnicy, z tym, że hip-hop wystartował od razu jako muzyka cholernie nowoczesna, postmodernistyczna, podczas, gdy metal z początku lat 80-tych, to muza zakorzeniona w przeszłości.
Drone pisze:Hip-hop zmarnował też mnóstwo czasu na tupanie w miejscu, masa wydawnictw rapowych jest tak samo gównianych jak plastikowe wynalazki "metalowe" z Nuclear Blast czy też kolejne klony DARKTHRONE. Ale są i perły, jak w każdym gatunku.
No, ale kiedy "zmarnował"? W jakich latach? Oprócz plastikowego gówna, cały czas powstawały płyty progresywne, poszczególni wykonawcy poszukiwali swojego Graala, identycznie jak w metalu. Jak jeden nurt stoi w miejscu, to równoległy się rozwija.
The imagination is a muscle. It has to be exercised. Luis Bunuel

http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
Awatar użytkownika
Drone
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9917
Rejestracja: 11-06-2012, 15:28

Re: Tłuste bity i chędogie zajawki spuściportów

25-02-2016, 22:33

longinus696 pisze:
Drone pisze: Wyważasz otwarte drzwi. Co napisałem w kolejnym zdaniu? "Żeby zrobić to dobrze czy oryginalnie (bo to też różne kategorie), to inna sprawa. Jak w każdym gatunku."
Napisałem tak, bo Twoja uwaga zabarwiona była wyraźnie przekonaniem o niższości hip-hopu. Szczególnie w powiązaniu z wcześniejszym postem, mówiącym, że Lemmy "generalnie miał rację. Choć są oczywiście wspaniałe wyjątki."
To akurat oczywiste. Hip hop na drabinie ewolucyjnej stoi znacznie niżej od rocka czy jazzu.
longinus696 pisze:
Drone pisze: Jeżeli "dukanie" ma moc i flow, to już nie jest dukaniem! I o to mi chodziło, Inna sprawa, że metal/rock zaszedł bardzo daleko, ma ok. 30 lat przewagi nad hip-hopem, a to czyni różnicę.
Skąd Ci się, drogi kolego, wzięło te 30 lat przewagi? Chyba czegoś nie wiem. Jak dla mnie metal i hip-hop to prawie rówieśnicy, z tym, że hip-hop wystartował od razu jako muzyka cholernie nowoczesna, postmodernistyczna, podczas, gdy metal z początku lat 80-tych, to muza zakorzeniona w przeszłości.
To oczywiste. Porównajmy czasy wydania pierwszych płyt ROLLING STONES i PUBLIC ENEMY (mówmy o zjawiskach kluczowych, a nie podwórkowych szelestach) - 23 lata. Weźmy coś mocniejszego... BLACK SABBATH. 17 lat. Nadal sporo.
longinus696 pisze:
Drone pisze:Hip-hop zmarnował też mnóstwo czasu na tupanie w miejscu, masa wydawnictw rapowych jest tak samo gównianych jak plastikowe wynalazki "metalowe" z Nuclear Blast czy też kolejne klony DARKTHRONE. Ale są i perły, jak w każdym gatunku.
No, ale kiedy "zmarnował"? W jakich latach? Oprócz plastikowego gówna, cały czas powstawały płyty progresywne, poszczególni wykonawcy poszukiwali swojego Graala, identycznie jak w metalu. Jak jeden nurt stoi w miejscu, to równoległy się rozwija.
Chodzi o lata 90, zwłaszcza drugą połowę. Paradoksalnie wtedy akurat pojawiły się największe perły zwiastujące nowe. Podobnie jak w ekstremalnym metalu zresztą :)
Przegrana jest na wyciągnięcie ręki.
Awatar użytkownika
longinus696
zahartowany metalizator
Posty: 3644
Rejestracja: 20-02-2005, 01:19
Lokalizacja: Łódź

Re: Tłuste bity i chędogie zajawki spuściportów

25-02-2016, 22:53

Drone pisze: To akurat oczywiste. Hip hop na drabinie ewolucyjnej stoi znacznie niżej od rocka czy jazzu.
Dla każdego oczywiste może być coś innego. Przydałoby się, żebyś jakoś udowodnił swoje twierdzenie. Skąd pomysł jakiejś "drabiny ewolucyjnej" w muzyce i na czym opiera się hierarchia kolejnych szczebelków tej drabiny?
Drone pisze:
longinus696 pisze: Skąd Ci się, drogi kolego, wzięło te 30 lat przewagi? Chyba czegoś nie wiem. Jak dla mnie metal i hip-hop to prawie rówieśnicy, z tym, że hip-hop wystartował od razu jako muzyka cholernie nowoczesna, postmodernistyczna, podczas, gdy metal z początku lat 80-tych, to muza zakorzeniona w przeszłości.
To oczywiste. Porównajmy czasy wydania pierwszych płyt ROLLING STONES i PUBLIC ENEMY (mówmy o zjawiskach kluczowych, a nie podwórkowych szelestach) - 23 lata. Weźmy coś mocniejszego... BLACK SABBATH. 17 lat. Nadal sporo.
Nie wiem skąd pomysł, że The Rolling Stones ma coś wspólnego z metalem. Już prędzej z punkiem. Black Sabbath to ewentualnie jakieś pierwociny metalu, mianowane metalem retrospektywnie. Nawet jeśli przyjmiemy, że metal zaczął się w 1969 r., a pierwsze utwory hip-hopowe datuje się na 1979 r. (przed Public Enemy były kluczowe zjawiska w postaci DJ Kool Herca, Grandmastera Flasha and The Furious Five, Fab Five Freddy'ego, Afriki Bambaataa), to mamy raptem 10 lat różnicy (zamiast kosmicznych 30-stu).
Drone pisze:
longinus696 pisze: No, ale kiedy "zmarnował"? W jakich latach? Oprócz plastikowego gówna, cały czas powstawały płyty progresywne, poszczególni wykonawcy poszukiwali swojego Graala, identycznie jak w metalu. Jak jeden nurt stoi w miejscu, to równoległy się rozwija.
Chodzi o lata 90, zwłaszcza drugą połowę. Paradoksalnie wtedy akurat pojawiły się największe perły zwiastujące nowe. Podobnie jak w ekstremalnym metalu zresztą :)
Co najwyżej lata 1997-2000, bo przecież do 1996 r. ukazują się non-stop klasyki gatunku. Poza tym kwestia sporna, czy zmarnował. Nawet jeśli, to i tak nic w porównaniu ze stratami jakie ma metal w drugiej dekadzie XXI wieku.

Konkludując: jakoś nie widzę tej przewagi metalu, jako gatunku.
The imagination is a muscle. It has to be exercised. Luis Bunuel

http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
Awatar użytkownika
Drone
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9917
Rejestracja: 11-06-2012, 15:28

Re: Tłuste bity i chędogie zajawki spuściportów

25-02-2016, 22:59

longinus696 pisze:
Drone pisze: To akurat oczywiste. Hip hop na drabinie ewolucyjnej stoi znacznie niżej od rocka czy jazzu.
Dla każdego oczywiste może być coś innego. Przydałoby się, żebyś jakoś udowodnił swoje twierdzenie. Skąd pomysł jakiejś "drabiny ewolucyjnej" w muzyce i na czym opiera się hierarchia kolejnych szczebelków tej drabiny?
Zacznijmy zatem od tego. Wymienię po 20 albumów jazzowych, rockowych i metalowych. Proszę o 20 albumów hipohopowych, o których możemy powiedzieć z całą pewnością, że są jakościowo na tym samym poziomie. Zacznę od pozycji wprowadzających w temat, poprzez rozwinięcie i fazę ukorzenienia aż po bujne wykwity współczesne. Chciałbym, żebyś podobną operację przeprowadził na hip-hopie. Być może się mylę, nie jestem przecież alfą i deathspell omegą. Wchodzisz w ten deal?

A, i jeszcze prosiłbym o osobną kategorię: albumy polskie. Wymienię 20 albumów metalowych z Polski, poproszę w odpowiedzi o 20 albumów hip-hopowych z Polski na tym samym poziomie.
Przegrana jest na wyciągnięcie ręki.
Awatar użytkownika
longinus696
zahartowany metalizator
Posty: 3644
Rejestracja: 20-02-2005, 01:19
Lokalizacja: Łódź

Re: Tłuste bity i chędogie zajawki spuściportów

25-02-2016, 23:37

Drone pisze:
longinus696 pisze:
Drone pisze: To akurat oczywiste. Hip hop na drabinie ewolucyjnej stoi znacznie niżej od rocka czy jazzu.
Dla każdego oczywiste może być coś innego. Przydałoby się, żebyś jakoś udowodnił swoje twierdzenie. Skąd pomysł jakiejś "drabiny ewolucyjnej" w muzyce i na czym opiera się hierarchia kolejnych szczebelków tej drabiny?
Zacznijmy zatem od tego. Wymienię po 20 albumów jazzowych, rockowych i metalowych. Proszę o 20 albumów hipohopowych, o których możemy powiedzieć z całą pewnością, że są jakościowo na tym samym poziomie. Zacznę od pozycji wprowadzających w temat, poprzez rozwinięcie i fazę ukorzenienia aż po bujne wykwity współczesne. Chciałbym, żebyś podobną operację przeprowadził na hip-hopie. Być może się mylę, nie jestem przecież alfą i deathspell omegą. Wchodzisz w ten deal?
Kusząca propozycja, ale chyba raczej nie. Z paru powodów: jeśli myślisz, że to dowiedzie czegokolwiek, to się grubo mylisz. Przede wszystkim dla wielu osób kontrowersyjna jest teza, że rockowe, metalowe i jazzowe albumy, będące swoimi odpowiednikami mogą być na tym samym poziomie. Twoje negowanie poziomu hip-hopu, wynika z tego samego poczucia wyższości bardziej lubianych przez Ciebie gatunków i żadna wyliczanka i krótki opis tego nie zmieni, bo ciężko Ci będzie przyjąć, że np. "Enter the Wu-Tang" i "A Blaze in the Northern Sky" wzajemnie się równoważą. Zresztą do tego trzeba się czuć równie mocnym we wszystkich tych gatunkach, a ja nie znam jazzu równie dobrze co rocka i metalu. I coś mi mówi, że Ty również, chociaż pewnie zaprzeczysz.
Byłaby to zatem czysta ekwilibrystyka i prężenie intelektualnych muskułów po zażyciu sterydów - a na takie rzeczy nie mam zwyczajnie czasu. Jakieś 3 lata temu wciągnąłbyś mnie w te zabawę bez trudu, ale nie teraz.
Drone pisze: A, i jeszcze prosiłbym o osobną kategorię: albumy polskie. Wymienię 20 albumów metalowych z Polski, poproszę w odpowiedzi o 20 albumów hip-hopowych z Polski na tym samym poziomie.
To już w ogóle odpada, bo w dupie mam polską muzykę, a w szczególności polski hip-hop, którego z gruntu nie cierpię (w przeciwieństwie do amerykańskiego i angielskiego). Uczciwie mówię, że się na nim nie znam i nawet nie zamierzam poznawać.
The imagination is a muscle. It has to be exercised. Luis Bunuel

http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
Awatar użytkownika
Drone
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9917
Rejestracja: 11-06-2012, 15:28

Re: Tłuste bity i chędogie zajawki spuściportów

26-02-2016, 10:29

Odbieram tę odmowę jako sprytną ucieczkę tzw. rakiem. Przecież żeby wymienić po 20 wiodących albumów z każdego gatunku nie trzeba być omnibusem albo wyjątkowym znawcą jazzu czy rocka. Rzecz wygląda inaczej: żadne 20 płyt hiphopowych nie jest w stanie zrównoważyć szali z 20 płytami jazzowymi czy metalowymi. Takie są fakty. I mówię to nie ze złośliwości, tylko uważam, że hh jeszcze jest w powijakach i cała przyszłość przed nim.
Przegrana jest na wyciągnięcie ręki.
tomaszm
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10127
Rejestracja: 26-12-2010, 12:33
Lokalizacja: Doliny

Re: Tłuste bity i chędogie zajawki spuściportów

26-02-2016, 12:16

Drone pisze:Odbieram tę odmowę jako sprytną ucieczkę tzw. rakiem. Przecież żeby wymienić po 20 wiodących albumów z każdego gatunku nie trzeba być omnibusem albo wyjątkowym znawcą jazzu czy rocka. Rzecz wygląda inaczej: żadne 20 płyt hiphopowych nie jest w stanie zrównoważyć szali z 20 płytami jazzowymi czy metalowymi. Takie są fakty. I mówię to nie ze złośliwości, tylko uważam, że hh jeszcze jest w powijakach i cała przyszłość przed nim.

Pierdolisz od rzeczy. Jutro wracam z delegacj to wyłoze Ci lekture. Powtarzam - pierdolisz kocopały i idź sie przewietrz- niech dorwe klawiaturę bo na smartfonie sie nie da:D

Pozatym gdzie Twoja lista w temacie o Dead Congregation bo wodzisz juz trzeci miesiac?
Kupię Nunslaughter Goat ale nie ten w czerwonym digipacku.


https://www.kancelaria-pionier.pl/

https://www.forbes.pl/diamenty/wizytowk ... er/q5mg1dm


Lucio Fulci forever.
Awatar użytkownika
Drone
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9917
Rejestracja: 11-06-2012, 15:28

Re: Tłuste bity i chędogie zajawki spuściportów

26-02-2016, 16:19

Gdzie ja wspomniałem, że zamieszczę jakąś listę? Opanuj się i szykuj swoją listę, chcę poznać te hiphopowe strzały na miarę "Reign In Blood".
Przegrana jest na wyciągnięcie ręki.
tomaszm
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10127
Rejestracja: 26-12-2010, 12:33
Lokalizacja: Doliny

Re: Tłuste bity i chędogie zajawki spuściportów

26-02-2016, 18:09

Drone pisze:Gdzie ja wspomniałem, że zamieszczę jakąś listę? Opanuj się i szykuj swoją listę, chcę poznać te hiphopowe strzały na miarę "Reign In Blood".

Spoko nie bój żaby. ograniczę się do ostatnich lat i do całej historii a jest tego masę(może być to środa bo jadę do Zakopca i mogę nie zdążyć). W temacie Dead Congregation miałeś detronizować każde inne wydawnictwo metalowe ale widzę, że Ci weny twórczej brakło i skończyło się na pustych frazesach. Mam nadzieję, że dasz popis i nie skończy się na mentorskim "to oczywiste" co opanowałeś do perfekcji:D ?

Tu Cię cytuje
To poważne kandydatury, których się oczywiście spodziewałem. Proszę o kolejne, a utrącę je za jednym zamachem w zbiorczym poście.

Czekamy na Twój mentorski popis, ja przynajmniej czekam jak zatracasz inne metalowe wydawnictwa.
Kupię Nunslaughter Goat ale nie ten w czerwonym digipacku.


https://www.kancelaria-pionier.pl/

https://www.forbes.pl/diamenty/wizytowk ... er/q5mg1dm


Lucio Fulci forever.
Awatar użytkownika
Drone
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9917
Rejestracja: 11-06-2012, 15:28

Re: Tłuste bity i chędogie zajawki spuściportów

26-02-2016, 18:22

Nie było mowy o żadnej liście, nie było DALSZYCH poważnych propozycji, więc nie było nic do utrącania.

Ale, ale... Kto tu nie dotrzymuje obietnic? "Wkleję jutro..." itd. Lecz dajmy temu spokój i skupmy się na liście hh. Do dzieła! :)
Przegrana jest na wyciągnięcie ręki.
tomaszm
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10127
Rejestracja: 26-12-2010, 12:33
Lokalizacja: Doliny

Re: Tłuste bity i chędogie zajawki spuściportów

26-02-2016, 18:54

Drone pisze:Nie było mowy o żadnej liście, nie było DALSZYCH poważnych propozycji, więc nie było nic do utrącania.

Ale, ale... Kto tu nie dotrzymuje obietnic? "Wkleję jutro..." itd. Lecz dajmy temu spokój i skupmy się na liście hh. Do dzieła! :)
Możesz zajrzeć do właściwego tematu:) Czekam jak zatracasz Obliteration, Desecresy czy Teitanblood w właściwym temacie:D I proszę nie bzdurz ,że to nie godne płyty Twojego zatracenia:D
Kupię Nunslaughter Goat ale nie ten w czerwonym digipacku.


https://www.kancelaria-pionier.pl/

https://www.forbes.pl/diamenty/wizytowk ... er/q5mg1dm


Lucio Fulci forever.
Awatar użytkownika
hcpig
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10110
Rejestracja: 06-07-2008, 13:23

Re: Tłuste bity i chędogie zajawki spuściportów

26-02-2016, 19:22

Drone pisze:Gdzie ja wspomniałem, że zamieszczę jakąś listę? Opanuj się i szykuj swoją listę, chcę poznać te hiphopowe strzały na miarę "Reign In Blood".
Dlaczego jedynka WTC nie jest takim strzałem?
Yare Yare Daze
tomaszm
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10127
Rejestracja: 26-12-2010, 12:33
Lokalizacja: Doliny

Re: Tłuste bity i chędogie zajawki spuściportów

26-02-2016, 19:30

hcpig pisze:
Drone pisze:Gdzie ja wspomniałem, że zamieszczę jakąś listę? Opanuj się i szykuj swoją listę, chcę poznać te hiphopowe strzały na miarę "Reign In Blood".
Dlaczego jedynka WTC nie jest takim strzałem?

Pewnie ,że jest. Swoją droga to jedna z dwudziestu najczęściej lądujących płyt w moim odtwarzaczu w kategorii Hip-hop:)
Kupię Nunslaughter Goat ale nie ten w czerwonym digipacku.


https://www.kancelaria-pionier.pl/

https://www.forbes.pl/diamenty/wizytowk ... er/q5mg1dm


Lucio Fulci forever.
Awatar użytkownika
znachor
starszy świeżak
Posty: 20
Rejestracja: 14-09-2015, 20:52

Re: Tłuste bity i chędogie zajawki spuściportów

26-02-2016, 19:40

Hip hop na drabinie ewolucyjnej stoi znacznie niżej od rocka czy jazzu? Dosc odwazna teza, biorac pod uwage co na ten temat uwazaja sami jazzmani.

Jak siegam po swoje ulubione albumy hip hopowe to nie mam wrazenia, zeby ten gatunek byl jakis ubogi muzycznie, ale coz, kwestia gustu. Pozdrawiam serdecznie.

Nas - Illmatic
A Tribe Called Quest - The Low End Theory
Public Enemy - It Takes a Nation of Millions to Hold Us Back
Gang Starr - Daily Operation
Cypress Hill - Black Sunday
Beastie Boys - Ill Communication
De La Soul - Stakes Is High
Dr. Octagon - Dr. Octagonecologyst
The Roots - Things Fall Apart
J Dilla - Donuts
Mos Def - Black on Both Sides
El-P - Fantastic Damage
Aesop Rock - Labor Days
Deltron 3030 - Deltron 3030
Cannibal Ox - The Cold Vein
CunninLynguists - A Piece of Strange
Dälek - Absence
Madvillain - Madvillainy
Clipse - Hell Hath No Fury
Kendrick Lamar - To Pimp a Butterfly
tomaszm
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10127
Rejestracja: 26-12-2010, 12:33
Lokalizacja: Doliny

Re: Tłuste bity i chędogie zajawki spuściportów

26-02-2016, 19:45

znachor pisze:Hip hop na drabinie ewolucyjnej stoi znacznie niżej od rocka czy jazzu? Dosc odwazna teza, biorac pod uwage co na ten temat uwazaja sami jazzmani.

Jak siegam po swoje ulubione albumy hip hopowe to nie mam wrazenia, zeby ten gatunek byl jakis ubogi muzycznie, ale coz, kwestia gustu. Pozdrawiam serdecznie.

Nas - Illmatic
A Tribe Called Quest - The Low End Theory
Public Enemy - It Takes a Nation of Millions to Hold Us Back
Gang Starr - Daily Operation
Cypress Hill - Black Sunday
Beastie Boys - Ill Communication
De La Soul - Stakes Is High
Dr. Octagon - Dr. Octagonecologyst
The Roots - Things Fall Apart
J Dilla - Donuts
Mos Def - Black on Both Sides
El-P - Fantastic Damage
Aesop Rock - Labor Days
Deltron 3030 - Deltron 3030
Cannibal Ox - The Cold Vein
CunninLynguists - A Piece of Strange
Dälek - Absence
Madvillain - Madvillainy
Clipse - Hell Hath No Fury
Kendrick Lamar - To Pimp a Butterfly
Piękne strzały Milordzie, dużo rzeczy pojawi się i na mojej liście. Pozdrawiam
Kupię Nunslaughter Goat ale nie ten w czerwonym digipacku.


https://www.kancelaria-pionier.pl/

https://www.forbes.pl/diamenty/wizytowk ... er/q5mg1dm


Lucio Fulci forever.
Wuja
postuje jak opętany!
Posty: 411
Rejestracja: 15-10-2012, 21:44

Re: Tłuste bity i chędogie zajawki spuściportów

26-02-2016, 22:01

Drone,
tomaszm pisze:Pierdolisz od rzeczy
x2
I didn't hear voices. It was a conscious decision on my part.
ODPOWIEDZ