Było
potem100% filosofem
teraz jeststylistycznie bardzo podobna
choćkompletnie inne
?konstrukcja utworow dosc podobna
Cosik szybko spuszczasz Pan z tonu, Panie kominiarz ;)
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
potem100% filosofem
teraz jeststylistycznie bardzo podobna
choćkompletnie inne
?konstrukcja utworow dosc podobna
manieczki pisze:No jacha, ze tak.kenediusze pisze:MGŁA jest bardziej na poważnie, to całkiem inny rodzaj autentyzmu i DUCHA. Trudno je porównywać na jakiejkolwiek innej płaszczyźnie.
Na potwierdzenie tej mysli dodam skromnie od siebie, ze przebralem sie pewnego razu za kominiarza i chodzilem po Krakowskich uliczkach od domu do domu az wreszcie wyczerpany bardziej niz po piatkowo/sobotniej sesji onanistrycznej dotarlem do mojej Mekki. Drzwi otworzyl mi mily, fajny pan z usmiechem na ustach w hawajskiej koszuli i powiedzial: wezm kurwa wlaz, bo zimno leci mi do domu, a ja zimna to nie toleruje
Wlazlem i mowie do jegomoscia: Panie drogi gdzie sa kominy: A se kurwo znajdz jebany. Jestes bardziej zalosny niz gornik umorusany weglem - taka wiazanke mi rzucil na powitanie, super sprawa. Wtem trzasnal drzwiami swojego pokoju i tyle go widzialem. W tle podczas mojej pracy slyszalem wylacznie 'jebane kurwa transgresyjno-melodyjne pitolenie odtworcze'.
Komin przepchalem - chociaz byl tak naprawde jak na Krakowskie powietrze CZYSCIUTKI (widzac wlascicielowi sie POWODZI i nie pali plastikiem). Oczywiscie nie bylbym soba, gdybym nie zamontowal dla heheszkow dwoch(2) malych kamerek w pokoju potocznie zwanym salonem. Tyle mnie widzial, nawet sie cham nie pozegnal ani nic. Kompletnie nitz.
Po powrocie do domku sprawdzilem czy kamerka dziala i dzialala. I wiecie co tak sobie podgladalem go przez pare miesiecy i to co widzialem... jednak pozostawie dla siebie.
Jednak caly moj swiat i swiatopoglad rozstapil i runal w jednym(1) momencie, gdy zobaczylem jak Pan, ktory mnie wpuscil do mieszkania stal przed lustrem w skorzanej katanie, butach typu czarne lakierki. Dodatkowo mial zalozona kominiarke(?) na twarzy, ale taka ze nic nie bylo widac oraz gitaroo w lapie prezac sie i mowiac do siebie takie mile slowka (ktore tez zachowam dla swojej wiedzy ok). Wszystko bylo ok, ale gdy sciagnal ta niby kominiarke i zaczal growlowac wtedy wreszcie pojalem (po barwie glosu i tekstach piosenek, ktore sobie nucil a capella), ze jest to ten znany black metalowy grajek niejaki M. - Dokladnie w tym momencie Ziemia rozstapila mi sie pod moimi nogami i jedyna rzecza, ktora w tym momencie moja percepcja byla w stanie dostrzec byl pospiesznie wycofujacy sie WOK (Wielki Obrzezany Kutas), ktorego dostrzeglem katem oka.
Tak wlasnie stracilem swoj jedyny moralny autorytet. W tym samym momecie zakonczyl sie moj marny przegrany zywot.
100% real historia.
W pierwszej kolejności bardzo dobry black metal. A dalej to nie wiem co mam słyszeć. Początkowa partia gitary jest rzeczywiście nieco (nieco!) burzumowa, ale potem wchodzi bas i dość miarowa perkusja, całość się rozkręca w stronę bardziej dynamicznego transu i to już tylko przywołuj pewne odległe echa Filosofem (trzeci numer jeśli wskazywać palcem co i jak), przy czym jest to podane całkiem inaczej niż u Varga (większy groove i pierdolnięcie, brzmienie inne, nastrój inny...). Potwierdza się tylko o czym pisałem.535 pisze: @ Kenediusze
Możemy sobie robić jaja, ale nie obrażajmy resztek tak zwanej inteligencji... Co tu słyszysz?
[youtube][/youtube]
+100WaszJudasz pisze: Varg jako twórca, M. jako twórca. Wiek w momencie tworzenia danej muzyki.
Co znakomicie słychać i co tłumaczy, czemu ludzie osłuchani w BM słuchają Mgly: bo jest to jeden z niewielu przykładów tradycyjnego BM, gdzie słychać, że twórcą jest ktoś dojrzały artystycznie i intelektualnie.
Właśnie: dynamika, groove, puls - to jest to! Zupełnie inaczej to chodzi niż w Burzum.kenediusze pisze: Początkowa partia gitary jest rzeczywiście nieco (nieco!) burzumowa, ale potem wchodzi bas i dość miarowa perkusja, całość się rozkręca w stronę bardziej dynamicznego transu i to już tylko przywołuj pewne odległe echa Filosofem (trzeci numer jeśli wskazywać palcem co i jak), przy czym jest to podane całkiem inaczej niż u Varga (większy groove i pierdolnięcie, brzmienie inne, nastrój inny...).
jeszcze na allegro masz u wydawcy. dodatkowo pojawila sie w garazelu wiec pewnie bedzie wszedzie za jakis czas.Heretyk pisze:ta nowa płyta będzie też w jakichś paganach, agoniach itp. czy tylko bezpośrednio u sovy można nabyć?
Jestem Maciek, szukam klanu.Adrian696 pisze:nie, BURZUM jest emo
nicram pisze:Antichrist niszczy UaFM w pięć sekund.
Triceratops pisze:szczepic sie mozna na rzadko mutujace i w miare stale genetycznie wirusy, jak gruzlica, krztusiec, blonica czy np koklusz
Niestety, nie wszystko udało mi sie wysłać wczoraj. Twoja paka poszła dzisiaj rano. Jak wspomniałem w temacie MV, zalało mi magazyn i sporo czasu spędziłem przy wynoszeniu/ratowaniu towaru.Sybir pisze:Tak bardzo liczyłem na to, że dzisiaj otrzymam przesyłkę z Częstochowy - a tu lipa. Panie Sova, zepsuł mi Pan urodziny :(
nicram pisze:Antichrist niszczy UaFM w pięć sekund.
Triceratops pisze:szczepic sie mozna na rzadko mutujace i w miare stale genetycznie wirusy, jak gruzlica, krztusiec, blonica czy np koklusz
Jestem Maciek, szukam klanu.Adrian696 pisze:nie, BURZUM jest emo
Ty lepiej napisz jak trzeba używać tych płyt, by nie słyszeć części ewidentnie wspólnych? Słuchasz tego w oderwaniu od rzeczywistości i całości? Czym osiągasz stan tak doskonałej próżni, bo akurat ciebie nie podejrzewam o to, że widziałeś tylko okładki, gdzieś w sieci? Posłuchaj lepiej tych płyt, miast bajać o moich rzekomo słabszych dniach. Posłuchaj także ostatniego DHG, może wreszcie znajdziesz tam fragmenty z Kronet Til Konge, których według ciebie tam nie ma. Trochę czasu miałeś.hcpig pisze:Kolega 535 ma faktycznie słabsze dni, najpierw nie odróżnia 'La Masquarade' od 'Arcturian' i 'Voivod' od 'Dimension Hatross' a teraz Burzum od Mgły - muzyka zlewa mu się w jedną wielką magmę. Potrzebny jest tutaj jakiś poważny detox od muzy albo siermiężne i rzetelne przysiądnięcie nad materiałem badawczym w ciszy, odosobnieniu, bez alkoholu i innych wspomagaczy.
Po prostu się nie zgadzam z tym co piszesz, normalna sprawa, zdarza się; jeśli próba dyskusji z tym co się uważa za błedne jest dla Ciebie laniem sraczki i frustracji, to współczuję.535 pisze: @Kenediusze
Dziwne, że tak dobrze wiesz, gdzie tego szukać. Przypadek?
Moja kopia już w drodze, żeby nie było, że marudzę na krzywy ryj. Poza tym widzę, ze nerwy puszczają. Ktoś tu jednak miał rację, że wystarczy mieć delikatne wątpliwości i rzucić słowem życzliwej "krytyki", a już frustracje i sraczka leje się z ekranu.
Nikt tu nie twierdzi, że ma inaczej, już na pewno nie ja.Zaczynają grać, myślę Burzum, a jak ktoś udaje, że ma inaczej.
535 pisze:Bez urazy, ale na pierwszy rzut ucha jest to dość przeciętne granie. Wszystko gdzieś już było, wszystko gdzieś się już przewinęło.
No więc ja się z tym nie zgadzam (z kursywami zwłaszcza) i napisałem już dlaczego. Bo chociaż inspiracje są, to jednak styl MGŁY jest "ich" i nie jest tak, że to już gdzieś było. Nie było. Pewne składniki były, ale ugotowana z nich całość nie. Twierdzenie, że MGŁA nie nawiązuje do BURZUM jest bzdurą; ale jest też bzdurą, że jest to granie odtwórcze i, tu cytat z maćka, "100% filosofem".535 pisze:To że łatwo rozpoznawalny, jest pewne. Zastanowiłbym się nad słowami "swój" i "unikalny". Każdy widzi i słyszy to co chce, jednak niektórym ciężko się z tym pogodzić.
W takim razie poproszę konkretne powody tych wątpliwości. Tylko bez "posłuchaj sobie (wstawić odpowiedni album/kapelę)".535 pisze:Ja jedynie poddaję w wątpliwość zasadność zbiorowej histerii, głupkowate nierówności, przesadne i bezkrytyczne wynoszenie na piedestał.