Zwierzęta masterfulowców
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
- manieczki
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 12171
- Rejestracja: 25-07-2010, 03:07
Re: Zwierzęta masterfulowców
http://www.demilked.com/russian-mining- ... rk-breaks/" onclick="window.open(this.href);return false;
http://krucjatarozancowazaojczyzne.pl" onclick="window.open(this.href);return false;
- lucass
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1005
- Rejestracja: 14-05-2007, 17:00
- Lokalizacja: lublin
- manieczki
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 12171
- Rejestracja: 25-07-2010, 03:07
Re: Zwierzęta masterfulowców

http://krucjatarozancowazaojczyzne.pl" onclick="window.open(this.href);return false;
- ramonoth
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3070
- Rejestracja: 11-07-2011, 10:02
- Lokalizacja: Lublin
- ramonoth
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3070
- Rejestracja: 11-07-2011, 10:02
- Lokalizacja: Lublin
Re: Zwierzęta masterfulowców
Batone, jak Twoje kote?
-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1568
- Rejestracja: 21-08-2014, 09:03
- Lokalizacja: Electric Ladyland
Re: Zwierzęta masterfulowców
Kote przez dwa miesiące żarło prochy przeciwpadaczkowe dla ludzi. Co było dosyć zabawnym doświadczeniem i dla mnie, ponieważ
1. Nie jest łatwo podzielić małą tabletkę na 6 porcji. Na szczęście moździerz, lusterko i żyletka pozwalają załatwić sprawę.
2. Nie jest łatwo zmusić kota żeby takie rozkruszonego procha zeżarł, ale udało się i to załatwić dosypując mu prochów do małych kawałków surowego mięsa. Trzeba tylko pilnować, żeby to mięso zeżarł i żeby nic z tych prochów z mięsa nie wypadło. Drań niestety uważa, że jak nad nim stoję i patrze jak je to znaczy że pewnie chce mu zabrać, więc było trochę użerania się z bieganiem za kotem który próbuje schować się z kawałkiem mięsa pod szafą, ale już chuj tam, jakoś i z tym udało się uporać.
W trakcie kuracji ataków niet, ale przyuważyłem, że gdy zbliża się pora na procha, to kot zaczyna robić się dziwny - przede wszystkim się tak osobliwie jeży, wzdłuż grzbietu i nabiera jakichś dziwnie powolnych ruchów. Idzie, idzie i nagle bach, na kilka sekund jak w matrixie, wszystkie ruchy spowolnione. A potem wszystko wraca do normy.
Z kolei po przyjęciu procha jeżenie i dziwne ruchy znikały, za to kot całkowicie tracił tęczówki. Źrenice jak pięciozłotówki, takie zdziwione spojrzenie jakby mu się właśnie kwas zainstalował.
Od dwóch tygodni kot jest bez prochów (odstawione, metodą zmniejszania dawek) i póki co jest spoko, nic się nie dzieje. "Matrixoza" zniknęła jeszcze w trakcie kuracji. Jeżenie ogólnie tez, chociaż czasami mam wrażenie że mu wraca. No na razie wygląda to ogólnie spoko.
1. Nie jest łatwo podzielić małą tabletkę na 6 porcji. Na szczęście moździerz, lusterko i żyletka pozwalają załatwić sprawę.
2. Nie jest łatwo zmusić kota żeby takie rozkruszonego procha zeżarł, ale udało się i to załatwić dosypując mu prochów do małych kawałków surowego mięsa. Trzeba tylko pilnować, żeby to mięso zeżarł i żeby nic z tych prochów z mięsa nie wypadło. Drań niestety uważa, że jak nad nim stoję i patrze jak je to znaczy że pewnie chce mu zabrać, więc było trochę użerania się z bieganiem za kotem który próbuje schować się z kawałkiem mięsa pod szafą, ale już chuj tam, jakoś i z tym udało się uporać.
W trakcie kuracji ataków niet, ale przyuważyłem, że gdy zbliża się pora na procha, to kot zaczyna robić się dziwny - przede wszystkim się tak osobliwie jeży, wzdłuż grzbietu i nabiera jakichś dziwnie powolnych ruchów. Idzie, idzie i nagle bach, na kilka sekund jak w matrixie, wszystkie ruchy spowolnione. A potem wszystko wraca do normy.
Z kolei po przyjęciu procha jeżenie i dziwne ruchy znikały, za to kot całkowicie tracił tęczówki. Źrenice jak pięciozłotówki, takie zdziwione spojrzenie jakby mu się właśnie kwas zainstalował.
Od dwóch tygodni kot jest bez prochów (odstawione, metodą zmniejszania dawek) i póki co jest spoko, nic się nie dzieje. "Matrixoza" zniknęła jeszcze w trakcie kuracji. Jeżenie ogólnie tez, chociaż czasami mam wrażenie że mu wraca. No na razie wygląda to ogólnie spoko.
Baton na tropach Yeti
You are just a
PART OF ME
You are just a
PART OF ME
-
- w mackach Zła
- Posty: 961
- Rejestracja: 25-12-2011, 15:29
Re: Zwierzęta masterfulowców
od 25 lat hoduję dogi niemieckie ,niestety pod koniec zeszłego roku odeszła do krainy wiecznych łowów moja ostatnia suka .... w domu pustka ,fakt pałęta się pod nogami jakiś buldog francuski ale to nie to samo......... tak podjąłem decyzję , szukam szczeniaka doga !!!!! czarne lub arlekin ,płeć - wolałbym sukę ale psem też nie pogardzę .....
P.S . w domu jest też Ara karłowata (facet ) Lora ( kobita ) , cztery króliki a także my wife , córka ( już dorosła ) i następca tronu ( jeszcze nieletni )
P.S . w domu jest też Ara karłowata (facet ) Lora ( kobita ) , cztery króliki a także my wife , córka ( już dorosła ) i następca tronu ( jeszcze nieletni )
- ramonoth
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3070
- Rejestracja: 11-07-2011, 10:02
- Lokalizacja: Lublin
Re: Zwierzęta masterfulowców
Cieszę się :)kenediusze pisze:No na razie wygląda to ogólnie spoko.
Mojego czeka niedługo obcinanie klejnotów. Nosi go, miauczy tęsknie, ale wczoraj w spokoju obejrzał ze mną Carcass z Wacken 2014.
-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1728
- Rejestracja: 22-10-2010, 19:19
Re: Zwierzęta masterfulowców
[youtube][/youtube]
kropka w kropkę jak mój
kropka w kropkę jak mój
"Mnie się podobają melodie, które już raz słyszałem. Po prostu. No... To... Poprzez... No reminiscencję. No jakże może podobać mi się piosenka, którą pierwszy raz słyszę."
- ramonoth
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3070
- Rejestracja: 11-07-2011, 10:02
- Lokalizacja: Lublin
Re: Zwierzęta masterfulowców
Obudziłem się dziś rano, a Dee Dee oczywiście przyszedł się miziać. No to sobie jeszcze leżę kwadrans, drapię go za uchem, kote mruczy i nagle ugryzło mnie w rękę. Nosz kurwa mać, nie zrozumiem tego zwierzęcia :)
- Silent_Sea
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1736
- Rejestracja: 18-12-2006, 22:54
Re: Zwierzęta masterfulowców
Kotek nie mój ale wydaje się być milutki. Wabi się Kitler.


Marzyłem, żeby to było miejsce spotkań kulturalnych ludzi.
- SOWIX666
- postuje jak opętany!
- Posty: 569
- Rejestracja: 28-12-2010, 23:54
- Lokalizacja: Broch
Re: Zwierzęta masterfulowców
Taki koteł mi się przypomniał.Silent_Sea pisze:Kotek nie mój ale wydaje się być milutki. Wabi się Kitler.

- manieczki
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 12171
- Rejestracja: 25-07-2010, 03:07
Re: Zwierzęta masterfulowców
[youtube][/youtube]
eh... :(
eh... :(
http://krucjatarozancowazaojczyzne.pl" onclick="window.open(this.href);return false;
-
- w mackach Zła
- Posty: 707
- Rejestracja: 29-05-2015, 20:22
Re: Zwierzęta masterfulowców
a szanowny stulejarz nie hoduje dorodnego zaskrońca w swoim terrarium?
- manieczki
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 12171
- Rejestracja: 25-07-2010, 03:07
Re: Zwierzęta masterfulowców
hodowal. niestety piechu zaumarl pare lat temu, eh i dlatego mi sie smutno po tym filmiku zrobilo. usypianie psa chujowe uczucie 0/10 nie poletzam :(Necropunk pisze:a szanowny stulejarz nie hoduje dorodnego zaskrońca w swoim terrarium?
http://krucjatarozancowazaojczyzne.pl" onclick="window.open(this.href);return false;
- yossarian84
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3285
- Rejestracja: 24-07-2010, 12:16
Re: Zwierzęta masterfulowców
to kolejny powod dla ktorego lepiej miec kota :-) szanuje sie go bardziej niz swojego psa, ale nie oszukujmy sie - kocha sie go nieco mniej. dlatego jak gdzies spierdoli albo samochod go trzasnie, to smuteczek jest delikatnie mniejszy :-) przerabialem juz smierc kota i psa i wiem co mowie!
- manieczki
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 12171
- Rejestracja: 25-07-2010, 03:07
Re: Zwierzęta masterfulowców
Tzo ten Krawczyk :| czyzby odkryl metode na dlugowiecznosc?


http://krucjatarozancowazaojczyzne.pl" onclick="window.open(this.href);return false;
- manieczki
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 12171
- Rejestracja: 25-07-2010, 03:07
Re: Zwierzęta masterfulowców
[youtube][/youtube]
Tylko do tego nadaja sie koty.
Tylko do tego nadaja sie koty.
http://krucjatarozancowazaojczyzne.pl" onclick="window.open(this.href);return false;
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10129
- Rejestracja: 26-12-2010, 12:33
- Lokalizacja: Doliny
Re: Zwierzęta masterfulowców
Ja swojego znalazłem martwego pod drzwiami jak wychodziłem z domu. Berneńczyk. 8 lat mi towarzyszył, po czym chuj wie coś w ciągu miesiąca go spustoszyło.manieczki pisze:hodowal. niestety piechu zaumarl pare lat temu, eh i dlatego mi sie smutno po tym filmiku zrobilo. usypianie psa chujowe uczucie 0/10 nie poletzam :(Necropunk pisze:a szanowny stulejarz nie hoduje dorodnego zaskrońca w swoim terrarium?
Najeździłem się w trzech województwach po najlepszych weterynarzach a żaden nie potrafił podać dokładniej diagnozy co jej(suka) dolega.
Prawdopodobnie rak kości,
Teraz mam kundelka z schroniska- mam nadzieję ,ze będzie żyć sto lat jak to kundle.
- manieczki
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 12171
- Rejestracja: 25-07-2010, 03:07
Re: Zwierzęta masterfulowców
:(
U mnie to byl dramat pierwsze dni i miesiace, bo pies z racji rasy (husky) byl wymagajacy jesli chodzi o "interesowanie sie" nim und wiadomo spacery dluzsze tez uwielbial... i to jeden chuj czy lato i upaly ogromne, czy zima nigdy nie mial dosc i ZAWSZE byl chetny na wyprawe :D
Za szczeniaka to juz w ogole byl kosmos i nie chodzi mi wcale o sranie/szczanie w mieszkaniu, bo tego nie przypominam sobie oprocz jednostkowych przypadkow, no i (niestety) pod koniec swojego zycia. Drzwi 'poszatkowane' w calosci, listy, ksiazki, wszystk kurwa szatkowane :D Cwaniak tez byl dobry bo kiedys zostawilem przypadkiem danie tru faceta (obiad) na krzesle i gdzies wyszedlem. Wrocilem i talerz pusty :D
Tego kundla ze schroniska to brales od malego, czy starszy jakis?
U mnie to byl dramat pierwsze dni i miesiace, bo pies z racji rasy (husky) byl wymagajacy jesli chodzi o "interesowanie sie" nim und wiadomo spacery dluzsze tez uwielbial... i to jeden chuj czy lato i upaly ogromne, czy zima nigdy nie mial dosc i ZAWSZE byl chetny na wyprawe :D
Za szczeniaka to juz w ogole byl kosmos i nie chodzi mi wcale o sranie/szczanie w mieszkaniu, bo tego nie przypominam sobie oprocz jednostkowych przypadkow, no i (niestety) pod koniec swojego zycia. Drzwi 'poszatkowane' w calosci, listy, ksiazki, wszystk kurwa szatkowane :D Cwaniak tez byl dobry bo kiedys zostawilem przypadkiem danie tru faceta (obiad) na krzesle i gdzies wyszedlem. Wrocilem i talerz pusty :D
Tego kundla ze schroniska to brales od malego, czy starszy jakis?
http://krucjatarozancowazaojczyzne.pl" onclick="window.open(this.href);return false;