Sunn O)))
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, ŚWIAT BEZ KOŃCA
- maciek z klanu
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 11725
- Rejestracja: 23-12-2008, 22:34
Re: Sunn O)))
i jak tam ta nowa kolaboracja z Walkerem? Napisze ktos cos?
Jestem Maciek, szukam klanu.Adrian696 pisze:nie, BURZUM jest emo
-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1568
- Rejestracja: 21-08-2014, 09:03
- Lokalizacja: Electric Ladyland
Re: Sunn O)))
No właśnie? Jak to w ogóle wygląda jeśli chodzi o stylistykę, do czego podobne/niepodobne?
Z dotychczasowych kolaboracji Sunn najlepiej wypada współpraca z paniczami z BORIS, a płyta z Ulver to nudne hipsterskie guwno.
Tak mi jeszcze przyszło do głowy, że ciekawym połączeniem mógłby być wspólny projekt SUNN O))) i LUSTMORD.
Z dotychczasowych kolaboracji Sunn najlepiej wypada współpraca z paniczami z BORIS, a płyta z Ulver to nudne hipsterskie guwno.
Tak mi jeszcze przyszło do głowy, że ciekawym połączeniem mógłby być wspólny projekt SUNN O))) i LUSTMORD.
Baton na tropach Yeti
You are just a
PART OF ME
You are just a
PART OF ME
- maciek z klanu
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 11725
- Rejestracja: 23-12-2008, 22:34
Re: Sunn O)))
mysle ze jesli mieliby kolaborować z jakims dark ambientami to zdecydowanie desideri marginis albo raison d'trekenediusze pisze:No właśnie? Jak to w ogóle wygląda jeśli chodzi o stylistykę, do czego podobne/niepodobne?
Z dotychczasowych kolaboracji Sunn najlepiej wypada współpraca z paniczami z BORIS, a płyta z Ulver to nudne hipsterskie guwno.
Tak mi jeszcze przyszło do głowy, że ciekawym połączeniem mógłby być wspólny projekt SUNN O))) i LUSTMORD.
Jestem Maciek, szukam klanu.Adrian696 pisze:nie, BURZUM jest emo
-
- postuje jak opętany!
- Posty: 412
- Rejestracja: 15-10-2012, 21:44
Re: Sunn O)))
Trudno porównać tę płytę do jakiejkolwiek innej. I to nie z powodu jej wyjątkowej jakości, bo z pozoru nie ma w tym albumie nic zaskakującego. Ot, standardowe drony od Sunn O))) i barokowe zaśpiewy Scotta Walkera (jak on w tym wieku utrzymuje taki głos?)
Ale właśnie ten dysonans i spotkanie dwóch zupełnie innych ścieżek muzycznych powoduje, że wszystkie kawałki na płycie brzmią bardzo niepokojąco, wręcz paranoicznie. Ciągle wgryzam się w tę płytę i dlatego ciężko napisać mi na tę chwilę coś więcej ale na pewno przynajmniej raz warto sprawdzić.
Split z Walkerem >>> split z Ulver.
Ale właśnie ten dysonans i spotkanie dwóch zupełnie innych ścieżek muzycznych powoduje, że wszystkie kawałki na płycie brzmią bardzo niepokojąco, wręcz paranoicznie. Ciągle wgryzam się w tę płytę i dlatego ciężko napisać mi na tę chwilę coś więcej ale na pewno przynajmniej raz warto sprawdzić.
Split z Walkerem >>> split z Ulver.
Proszę nie zapominać o uroczej przedstawicielce płci pięknej w tym składzie. ;)kennediusze pisze:współpraca z paniczami z BORIS
I didn't hear voices. It was a conscious decision on my part.
- Kurt
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3179
- Rejestracja: 24-12-2010, 15:54
- Lokalizacja: Łódź
Re: Sunn O)))
Nie podoba mi się ta płyta z Walkerem. Jak napisał kolega Streetcleaner gdzieś tam, przytłoczył on całkowicie swoją obecnością panów ze słoneczka. Według mnie efekt jest groteskowy, bo przez to nic do siebie nie pasuje a te drony nadają wręcz komiczny anturaż całości. Mówiąc w skrócie nie wiem jaki miał być ich wkład w tę kolaborację. Te doły psują dynamikę, a przy tym nie tworzą atmosfery. Walker wprowadza natomiast dużo chaosu i hałasu i to samo w sobie się może podobać, ale nie w takim zestawieniu. Podsumowując, panom O'Malleyowi i Andersonowi zaczęło chyba trochę walić i sami nie wiedzą co i z kim chcą grać.
Szkoda.
Szkoda.
To nie było specjalnie trudne :) Ale w takim zestawieniu w sumie masz rację.Wuja pisze:(...)Split z Walkerem >>> split z Ulver.
The madness and the damage done.
- megawat
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1354
- Rejestracja: 24-08-2010, 12:12
- Lokalizacja: mathplanet
Re: Sunn O)))
Przy natężeniu całej mojej dobrej woli nie jestem w stanie polubić się z tą płytą. Nawet nie całościowo, ale momentami zaśpiewy Walkera są dla mnie nie do przejścia. Jakoś nie chce mi się dłubać w tym materiale. A takiego apetytu narobił mi trailerek.
Faktycznie, efekt jaki osiągnęli na tej płycie jest mocno groteskowy i dziwaczny, choć przyznaję, dość osobliwy.
Ale nie dziwię się, że może się komuś ta kolaborka podobać, wczoraj jeden mój koleś rozpływał się w zachwycie nad tą płytą a to typ dość świadomy muzycznie, więc spoko.
Faktycznie, efekt jaki osiągnęli na tej płycie jest mocno groteskowy i dziwaczny, choć przyznaję, dość osobliwy.
Ale nie dziwię się, że może się komuś ta kolaborka podobać, wczoraj jeden mój koleś rozpływał się w zachwycie nad tą płytą a to typ dość świadomy muzycznie, więc spoko.
"Funkcjonariusze po wstępnych oględzinach poćwiartowanych i nagich zwłok stwierdzili, że morderca musiał być szczególnym zboczeńcem".
- Drone
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9917
- Rejestracja: 11-06-2012, 15:28
Re: Sunn O)))
Ciekawy materiał - jestem co prawda dopiero po pierwszym odsłuchu, ale czuć, że panowie popłynęli zupełnie. Zobaczymy, jak będzie dalej.
Przegrana jest na wyciągnięcie ręki.
- Skaut
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 7410
- Rejestracja: 27-03-2004, 13:19
- Kurt
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3179
- Rejestracja: 24-12-2010, 15:54
- Lokalizacja: Łódź
Re:
Nie wiem, chyba nikt się nie zachwyca tutaj częścią Sunn O))), wręcz przeciwnie.Skaut pisze:Wszyscy nagle próbują się zachwycić Sunn O))), a ich muzyki tutaj na lekarstwo i aż dziwne, że nikt w takim razie nie docenił "Bish Bosch" Scotta Walkera, bo właściwie na tym albumie też przecież on gra pierwsze skrzypce.
The madness and the damage done.
- uglak
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10032
- Rejestracja: 15-06-2012, 12:03
- Lokalizacja: ארץ ישראל
Re: Sunn O)))
nowe wydawnictwo brzmi jak jakis niesmieszny zart. co prawda wytrzymalem tylko poltorej kawalka, ale to czysta kalkulacja "z kim by tu jeszcze zagrac, zeby o nas mowili". nie kupuje tak rozumianej awangardy. lepiej im wychodzi granie samemu.
Guilty of being right
- Wasyl
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1330
- Rejestracja: 09-03-2007, 13:44
Re: Sunn O)))
Cholera. Mi się to podoba. Scott doskonały. Nie zgodzę się, że Sunno tu nie ma. Walker co prawda dominuje, ale muzyka tworzy ciekawe tło, wychodząc czasem na przedpole. Trochę przypomina to casus Lulu. Tam głos Lou Reeda też grał pierwsze skrzypce co wielu drażniło.
- Pteroczłek
- postuje jak opętany!
- Posty: 505
- Rejestracja: 27-12-2010, 10:07
Re: Sunn O)))
No chyba nie do końca. Wieść gminna niesie, że Anderson i O'Malley zgłosili się do Walkera z propozycją współpracy przy okazji nagrywania Monolitów. Ten miał odmówić, by po latach zgłosić się z gotowym materiałem na swoją kolejną płytę, pisanym z myślą o Słoneczku jako wykonawcach jego pomysłów. Za tą wersją wydarzeń zdaje się przemawiać fakt, że "Soused" jest naturalną kontynuacją tego, co Walker zapodał "The Drift" i "Bish Bosch". Tym bardziej dziwnym nie jest, że to głos Scotta dominuje, a Sunn gdzieś tam dronuje w tle w charakterze podkładu.uglak pisze:czysta kalkulacja "z kim by tu jeszcze zagrac, zeby o nas mowili".
Summa summarum nie wyszło to aż tak źle. W kategoriach rozczarowania można rozpatrywać fakt, że jest to materiał cholernie bezpieczny w kontekście dotychczasowej twórczości Walkera i Sunn. Drepczą sobie panowie po bezpiecznych i wydeptanych ścieżkach, a szkoda, bo z tego zestawienia mogło wyniknąć coś ciekawego.
Swoją drogą, od wydania Monolitów minie wkrótce sześć lat i zdaje się, że Anderson i O'Malley po prostu nie wiedzą w jakim kierunku pociągnąć ten zespół. Wiedzą za to jak wysoko postawili sobie poprzeczkę i te wszystkie koncertówki, rehy i kolaboracje to wyraźna taktyka na przeczekanie. "Soused" niestety nie sprawiło, że smród klocka postawionego przy pomocy Garma i kolegów odszedł w zapomnienie. Mam coraz więcej wątpliwości, czy Sunn jeszcze wyda coś naprawdę dobrego.
- Skaut
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 7410
- Rejestracja: 27-03-2004, 13:19
Źle to ująłem, chodziło mi o to że przez Sunn O))) Walker staje się nagle popularny.Kurt pisze:Nie wiem, chyba nikt się nie zachwyca tutaj częścią Sunn O))), wręcz przeciwnie.Skaut pisze:Wszyscy nagle próbują się zachwycić Sunn O))), a ich muzyki tutaj na lekarstwo i aż dziwne, że nikt w takim razie nie docenił "Bish Bosch" Scotta Walkera, bo właściwie na tym albumie też przecież on gra pierwsze skrzypce.
Bardzo trafna analiza doktorze. Też odniosłem wrażenie, że to taka kolaboracja bardziej dla zabicia czasu niż nagrania wiepokomnego dzieła, tym bardziej, że Sunn O))) naprawdę mogło tutaj pokusić się o mocniejszy wkład w muzykę, a jawi się raczej jako kolejny "buczący" rzemieślnik. Chyba to mi właśnie w "Soused" przeszkadza najbardziej. Wyrazistość tego krążka wynika z charyzmy Walkera, a sam krążek to po prostu kontynuacja jego wcześniejszych dokonań. Dla mnie to jednak małe rozczarowanie, bo Walker zawsze grał trochę z boku, na swoją nutę i sam sobie był sterem. Na "Soused" z kolei te drony niewiele wnoszą do jego twórczości, bo pewnie bez nich i tak nagrałby płytę podobną.Pteroczłek pisze:No chyba nie do końca. Wieść gminna niesie, że Anderson i O'Malley zgłosili się do Walkera z propozycją współpracy przy okazji nagrywania Monolitów. Ten miał odmówić, by po latach zgłosić się z gotowym materiałem na swoją kolejną płytę, pisanym z myślą o Słoneczku jako wykonawcach jego pomysłów. Za tą wersją wydarzeń zdaje się przemawiać fakt, że "Soused" jest naturalną kontynuacją tego, co Walker zapodał "The Drift" i "Bish Bosch". Tym bardziej dziwnym nie jest, że to głos Scotta dominuje, a Sunn gdzieś tam dronuje w tle w charakterze podkładu.uglak pisze:czysta kalkulacja "z kim by tu jeszcze zagrac, zeby o nas mowili".
Summa summarum nie wyszło to aż tak źle. W kategoriach rozczarowania można rozpatrywać fakt, że jest to materiał cholernie bezpieczny w kontekście dotychczasowej twórczości Walkera i Sunn. Drepczą sobie panowie po bezpiecznych i wydeptanych ścieżkach, a szkoda, bo z tego zestawienia mogło wyniknąć coś ciekawego.
Swoją drogą, od wydania Monolitów minie wkrótce sześć lat i zdaje się, że Anderson i O'Malley po prostu nie wiedzą w jakim kierunku pociągnąć ten zespół. Wiedzą za to jak wysoko postawili sobie poprzeczkę i te wszystkie koncertówki, rehy i kolaboracje to wyraźna taktyka na przeczekanie. "Soused" niestety nie sprawiło, że smród klocka postawionego przy pomocy Garma i kolegów odszedł w zapomnienie. Mam coraz więcej wątpliwości, czy Sunn jeszcze wyda coś naprawdę dobrego.
Coś tam było! Człowiek!
- uglak
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10032
- Rejestracja: 15-06-2012, 12:03
- Lokalizacja: ארץ ישראל
Re:
ale to on jest popularniejszy (patrzac chociazby na statystyki last.fm czy ilosc wynikow google)Skaut pisze:Źle to ująłem, chodziło mi o to że przez Sunn O))) Walker staje się nagle popularny.Kurt pisze:Nie wiem, chyba nikt się nie zachwyca tutaj częścią Sunn O))), wręcz przeciwnie.Skaut pisze:Wszyscy nagle próbują się zachwycić Sunn O))), a ich muzyki tutaj na lekarstwo i aż dziwne, że nikt w takim razie nie docenił "Bish Bosch" Scotta Walkera, bo właściwie na tym albumie też przecież on gra pierwsze skrzypce.
Guilty of being right
- Skaut
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 7410
- Rejestracja: 27-03-2004, 13:19
na tym forum raczej nie.uglak pisze:ale to on jest popularniejszy (patrzac chociazby na statystyki last.fm czy ilosc wynikow google)Skaut pisze:Źle to ująłem, chodziło mi o to że przez Sunn O))) Walker staje się nagle popularny.Kurt pisze: Nie wiem, chyba nikt się nie zachwyca tutaj częścią Sunn O))), wręcz przeciwnie.
Coś tam było! Człowiek!
- Kurt
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3179
- Rejestracja: 24-12-2010, 15:54
- Lokalizacja: Łódź
Re:
Być może. Ja nie znam za dobrze jego twórczości, zatem trudno mi się do tego odnieść. Po prostu w takim zestawieniu jego część muzyczna jest całkiem niezła, ale podana w takiej formie (to jest okraszonej przez hałasy Sunn O))) całość do mnie nie przemawia.Skaut pisze:Źle to ująłem, chodziło mi o to że przez Sunn O))) Walker staje się nagle popularny.Kurt pisze:Nie wiem, chyba nikt się nie zachwyca tutaj częścią Sunn O))), wręcz przeciwnie.Skaut pisze:Wszyscy nagle próbują się zachwycić Sunn O))), a ich muzyki tutaj na lekarstwo i aż dziwne, że nikt w takim razie nie docenił "Bish Bosch" Scotta Walkera, bo właściwie na tym albumie też przecież on gra pierwsze skrzypce.
No właśnie. A przecież samodzielnie panowie tłuką naprawdę niezła muzykę (chociażby Ensemble Pearl czy wszystkie płyty z Keiji Haino). Dlaczego po prostu nie zawiesić Sunn O))) na jakiś czas i wrócić doń kiedy pojawią się odpowiednie pomysły? Przecież nie wyobrażam sobie, że trzepią nie wiem jaką kasę z takich płyt...Skaut pisze:Bardzo trafna analiza doktorze. Też odniosłem wrażenie, że to taka kolaboracja bardziej dla zabicia czasu niż nagrania wiepokomnego dzieła, tym bardziej, że Sunn O))) naprawdę mogło tutaj pokusić się o mocniejszy wkład w muzykę, a jawi się raczej jako kolejny "buczący" rzemieślnik. Chyba to mi właśnie w "Soused" przeszkadza najbardziej. Wyrazistość tego krążka wynika z charyzmy Walkera, a sam krążek to po prostu kontynuacja jego wcześniejszych dokonań. Dla mnie to jednak małe rozczarowanie, bo Walker zawsze grał trochę z boku, na swoją nutę i sam sobie był sterem. Na "Soused" z kolei te drony niewiele wnoszą do jego twórczości, bo pewnie bez nich i tak nagrałby płytę podobną.Pteroczłek pisze:No chyba nie do końca. Wieść gminna niesie, że Anderson i O'Malley zgłosili się do Walkera z propozycją współpracy przy okazji nagrywania Monolitów. Ten miał odmówić, by po latach zgłosić się z gotowym materiałem na swoją kolejną płytę, pisanym z myślą o Słoneczku jako wykonawcach jego pomysłów. Za tą wersją wydarzeń zdaje się przemawiać fakt, że "Soused" jest naturalną kontynuacją tego, co Walker zapodał "The Drift" i "Bish Bosch". Tym bardziej dziwnym nie jest, że to głos Scotta dominuje, a Sunn gdzieś tam dronuje w tle w charakterze podkładu.uglak pisze:czysta kalkulacja "z kim by tu jeszcze zagrac, zeby o nas mowili".
Summa summarum nie wyszło to aż tak źle. W kategoriach rozczarowania można rozpatrywać fakt, że jest to materiał cholernie bezpieczny w kontekście dotychczasowej twórczości Walkera i Sunn. Drepczą sobie panowie po bezpiecznych i wydeptanych ścieżkach, a szkoda, bo z tego zestawienia mogło wyniknąć coś ciekawego.
Swoją drogą, od wydania Monolitów minie wkrótce sześć lat i zdaje się, że Anderson i O'Malley po prostu nie wiedzą w jakim kierunku pociągnąć ten zespół. Wiedzą za to jak wysoko postawili sobie poprzeczkę i te wszystkie koncertówki, rehy i kolaboracje to wyraźna taktyka na przeczekanie. "Soused" niestety nie sprawiło, że smród klocka postawionego przy pomocy Garma i kolegów odszedł w zapomnienie. Mam coraz więcej wątpliwości, czy Sunn jeszcze wyda coś naprawdę dobrego.
The madness and the damage done.
- manieczki
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 12171
- Rejestracja: 25-07-2010, 03:07
Re: Sunn O)))

:)
http://krucjatarozancowazaojczyzne.pl" onclick="window.open(this.href);return false;
- manieczki
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 12171
- Rejestracja: 25-07-2010, 03:07
Re: Sunn O)))
W chuj i trochę materiałów live wrzucili
http://sunn-live.bandcamp.com/" onclick="window.open(this.href);return false;
http://sunn-live.bandcamp.com/" onclick="window.open(this.href);return false;
http://krucjatarozancowazaojczyzne.pl" onclick="window.open(this.href);return false;
- Drone
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9917
- Rejestracja: 11-06-2012, 15:28
Re: Sunn O)))
Nowy SUNN O))) się nagrywa i będzie niebawem. Z gościnnym udziałem Orena Ambarchiego i Tada Doyle.
Przegrana jest na wyciągnięcie ręki.
- Kurt
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3179
- Rejestracja: 24-12-2010, 15:54
- Lokalizacja: Łódź
Re: Sunn O)))
Mogliby jeszcze Haino dokoptować. Skąd taka informacja? Bo nie powiem, mocno mnie zelektryzowała.Drone pisze:Nowy SUNN O))) się nagrywa i będzie niebawem. Z gościnnym udziałem Orena Ambarchiego i Tada Doyle.
The madness and the damage done.