SWANS

nie tylko metalem człowiek żyje :)

Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Nerwowy
zahartowany metalizator
Posty: 6558
Rejestracja: 20-06-2009, 14:07

Re: SWANS

12-05-2014, 18:55

Baton pisze:W padzierniku Swans w Krakowie, na Unsound.
Trzeci raz bym już chyba nie przeżył tego łomotu ;)
De Mysteriis Dom Niggeriis
Slayer to kał i ogólnie rzecz biorąc beznadziejna kapela.
Baton
weteran forumowych bitew
Posty: 1653
Rejestracja: 03-02-2008, 14:51
Lokalizacja: Electric Ladyland

Re: SWANS

12-05-2014, 19:35

Mi raz wystarcza, pomijając uszkodzony słuch to ogólnie im dłużej myślę, tym mniej istotny mi się widziany w zeszłym roku koncert wydaje. Ogólnie jakoś mi SWANS maleje w oczach, nie twierdze, że to zła muzyka, ale coraz mniej do mnie ta estetyka trafia. W sumie nie wiem, co Gira chce swoją twórczością wyrazić, cały koncept zupełnie mi umyka. Muzyka mi się podoba ogólnie, ale nie jarzę idei, tzn przekazu jaki z niej płynie :D co budzi poczucie, iż coś tu jest wybrakowane. Jeszcze rok temu mnie ta niejasność konceptu pociągała i zmuszala do słuchania, także po to, by w koncu zrozumieć o co biega, a teraz już mi się nie chce. Słuchałem niedawno White Light i Children Of God, no i zero emocji. Chyba nie tego jednak w muzyce szukam, czymkolwiek właściwie jest to co Gira z siebie wydziela.

Nowej nie dałem rady wysłuchać w całości od początku do końca. Są tam doskonałe, ascetyczne, transowe momenty, ale ogólnie to się nudzę. I jak to zauwazył Wuja, My father to chyba rzeczywiście najlepszy poreaktywacyjny SWANS, a przynajmniej najbardziej mi podchodzi bo jest najzwięźlejszy i najbardziej skoncentrowany.
Fairies wear boots and now you gotta believe me
Yeah I saw it, I saw it, I tell you no lies
byrgh
zahartowany metalizator
Posty: 6044
Rejestracja: 09-09-2010, 00:01

Re: SWANS

12-05-2014, 19:51

bardzo to zachowawczy post, ale nawet Cie rozumiem, znajac zasady postepowania z odszczepiencami na tym forum ;) z wieloma praktycznie powrotami, niekoniecznie sprawa sie ima Swans, miewam coraz czesciej tak samo i nie wiem, czy sprawe rozpatrywac pod katem dojrzewania, kondycji, preferencji stalych, tymczasowych, zmiennych, czy - jak Ty - dewaluacji pewnych idei. im dluzej siedze w temacie muzyki i wieksze przekonanie o swojej bieglosci czuje, tym wieksza moja wiedza z zakresu, ze to szczwana, bogata w szczegoly, meandry i niedopowiedzenia bestia i w rezultacie wiem, ze nic nie wiem ;)
Awatar użytkownika
Nerwowy
zahartowany metalizator
Posty: 6558
Rejestracja: 20-06-2009, 14:07

Re: SWANS

12-05-2014, 20:00

Blaza level over 9000 ;). Wszystkie nowe Swansy są conajmniej bardzo dobre i żadnej tendencji zpadkowej tutaj nie ma. Inna sprawa, że dwie ostatnie płyty to potwory, którym trzeba poświęcić masę czasu, ale też energii tak niezbędnej do zachowania odpowiedniego poziomu skupienia.
De Mysteriis Dom Niggeriis
Slayer to kał i ogólnie rzecz biorąc beznadziejna kapela.
Baton
weteran forumowych bitew
Posty: 1653
Rejestracja: 03-02-2008, 14:51
Lokalizacja: Electric Ladyland

Re: SWANS

12-05-2014, 20:11

byrgh pisze:bardzo to zachowawczy post, ale nawet Cie rozumiem, znajac zasady postepowania z odszczepiencami na tym forum ;) z wieloma praktycznie powrotami, niekoniecznie sprawa sie ima Swans, miewam coraz czesciej tak samo i nie wiem, czy sprawe rozpatrywac pod katem dojrzewania, kondycji, preferencji stalych, tymczasowych, zmiennych, czy - jak Ty - dewaluacji pewnych idei. im dluzej siedze w temacie muzyki i wieksze przekonanie o swojej bieglosci czuje, tym wieksza moja wiedza z zakresu, ze to szczwana, bogata w szczegoly, meandry i niedopowiedzenia bestia i w rezultacie wiem, ze nic nie wiem ;)
Nie jestem pewien, czy rozumiem o co paniczowi chodzi, czy panicz może jeszcze raz? Bez zdan złożonych i bardziej w duchu filozofii analitycznej aniżeli dekonstrukcjonistycznej?
Fairies wear boots and now you gotta believe me
Yeah I saw it, I saw it, I tell you no lies
Awatar użytkownika
Harlequin
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 8990
Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
Lokalizacja: Koko City

Re: SWANS

12-05-2014, 20:52

Baton pisze:Mi raz wystarcza, pomijając uszkodzony słuch to ogólnie im dłużej myślę, tym mniej istotny mi się widziany w zeszłym roku koncert wydaje. Ogólnie jakoś mi SWANS maleje w oczach, nie twierdze, że to zła muzyka, ale coraz mniej do mnie ta estetyka trafia. W sumie nie wiem, co Gira chce swoją twórczością wyrazić, cały koncept zupełnie mi umyka. Muzyka mi się podoba ogólnie, ale nie jarzę idei, tzn przekazu jaki z niej płynie :D co budzi poczucie, iż coś tu jest wybrakowane. Jeszcze rok temu mnie ta niejasność konceptu pociągała i zmuszala do słuchania, także po to, by w koncu zrozumieć o co biega, a teraz już mi się nie chce. Słuchałem niedawno White Light i Children Of God, no i zero emocji. Chyba nie tego jednak w muzyce szukam, czymkolwiek właściwie jest to co Gira z siebie wydziela.

Nowej nie dałem rady wysłuchać w całości od początku do końca. Są tam doskonałe, ascetyczne, transowe momenty, ale ogólnie to się nudzę. I jak to zauwazył Wuja, My father to chyba rzeczywiście najlepszy poreaktywacyjny SWANS, a przynajmniej najbardziej mi podchodzi bo jest najzwięźlejszy i najbardziej skoncentrowany.
A ja to w zupełności rozumiem. Właśnie leci dziewiczy odsłuch "To Be Kind" i tez mnie jakoś ta muza nie chwyta. Jest niby lepiej niż na Seer, niby cały czas się coś dzieje, kawałki nie rozwijają sie przez 10 minut (w którym to czasie zdążyłby mi kilka razy opaść), ale mimo wszystko jakieś to zbyt rozwleczone, zbyt transowe i jak dla mnie zmierzające trochę do nikąd, a już na pewno nie trafiające w mój gust. "My father..." nie znam, ale jak włączam takie "Soundtracks..." to po prostu usypiam.

Ostatnio w moich oczach bardzo właśnie zyskało chwalone przez Tricepsa "White Light..." i chyba ono właśnie wydaje mi się najdoskonalszym dokonaniem Giry. Nie jest rozwleczone, jest szalenie emocjonalne, uduchowione (choć nie jest to coś za czym szczególnie przepadam w muzyce) i genialnie czerpiące z postpunkowej spuścizny, a zarazem mocno odmienne od wcześniejszych dokonań. "Children Of God" i "The Great Annihilator" też lubie, ale nie uważam, abym koniecznie chciał je mieć w swojej kolekcji.
Awatar użytkownika
Skaut
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 7410
Rejestracja: 27-03-2004, 13:19

12-05-2014, 21:38

Nerwowy pisze:Blaza level over 9000 ;). Wszystkie nowe Swansy są conajmniej bardzo dobre i żadnej tendencji zpadkowej tutaj nie ma. Inna sprawa, że dwie ostatnie płyty to potwory, którym trzeba poświęcić masę czasu, ale też energii tak niezbędnej do zachowania odpowiedniego poziomu skupienia.
period!
Coś tam było! Człowiek!
Awatar użytkownika
Kurt
rasowy masterfulowicz
Posty: 3179
Rejestracja: 24-12-2010, 15:54
Lokalizacja: Łódź

Re: SWANS

13-05-2014, 01:58

Baton pisze:
byrgh pisze:bardzo to zachowawczy post, ale nawet Cie rozumiem, znajac zasady postepowania z odszczepiencami na tym forum ;) z wieloma praktycznie powrotami, niekoniecznie sprawa sie ima Swans, miewam coraz czesciej tak samo i nie wiem, czy sprawe rozpatrywac pod katem dojrzewania, kondycji, preferencji stalych, tymczasowych, zmiennych, czy - jak Ty - dewaluacji pewnych idei. im dluzej siedze w temacie muzyki i wieksze przekonanie o swojej bieglosci czuje, tym wieksza moja wiedza z zakresu, ze to szczwana, bogata w szczegoly, meandry i niedopowiedzenia bestia i w rezultacie wiem, ze nic nie wiem ;)
Nie jestem pewien, czy rozumiem o co paniczowi chodzi, czy panicz może jeszcze raz? Bez zdan złożonych i bardziej w duchu filozofii analitycznej aniżeli dekonstrukcjonistycznej?
Byrdziu w formie :D

A tak poważnie, to The Seer jest kapitalną płytą, ale jak napisał Nerwowy, trzeba się w nią solidnie wgryźć. Strasznie dużo tam elementów, które mogą łatwo umknąć. Nowej jeszcze nie słyszałem.

Swoją drogą, jak to jest? Gira który tak jebie wytwórnie, i w ogóle wszyscy złodzieje, a tutaj proszę, nowe Swans na Spotify?
The madness and the damage done.
Awatar użytkownika
longinus696
zahartowany metalizator
Posty: 3644
Rejestracja: 20-02-2005, 01:19
Lokalizacja: Łódź

Re: SWANS

13-05-2014, 22:46

Harlequin pisze: "Children Of God" i "The Great Annihilator" też lubie, ale nie uważam, abym koniecznie chciał je mieć w swojej kolekcji.
Myślę, że nie kumasz muzyki Swans, jeśli nie chcesz mieć tych dwóch płyt w swojej kolekcji. Cóż może być bardziej uduchowionego, a zarazem zwięzłego i imponującego zamysłem niż właśnie wspomniane przez Ciebie albumy (i kilka wcześniejszych oraz późniejszych).

Dla mnie ogólna koncepcja muzyki Swans jest jasna i przejrzysta, w tym sensie, że wiem o czym ta muzyka opowiada i widzę wyraźnie do czego Gira zmierza. Natomiast trudna jest sama jej zawartość, bo rozszyfrowywanie jej jest jak przebijanie się przez traktat średniowiecznego mistyka. Gira płynnie przeszedł od industrialnego łomotu do tworzenia muzyki religijnej - i tak należy do niej podchodzić.
The imagination is a muscle. It has to be exercised. Luis Bunuel

http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
Awatar użytkownika
Harlequin
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 8990
Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
Lokalizacja: Koko City

Re: SWANS

14-05-2014, 08:29

Możliwe, nie bede sie wypierał.
Awatar użytkownika
Glene
weteran forumowych bitew
Posty: 1643
Rejestracja: 03-12-2009, 22:45

Re: SWANS

21-05-2014, 23:02

Nowe Swans pieknie buja, Can, psychedeliczne odloty, rzewne folki i szorstkie noise'y. Glos Pana(Gira Bog Ojciec) prowadzi mnie ;)
Awatar użytkownika
Skaut
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 7410
Rejestracja: 27-03-2004, 13:19

21-05-2014, 23:47

Glene pisze:Nowe Swans pieknie buja, Can, psychedeliczne odloty, rzewne folki i szorstkie noise'y. Glos Pana(Gira Bog Ojciec) prowadzi mnie ;)
ale jednak najgorsza z tych po powrocie.
Coś tam było! Człowiek!
Awatar użytkownika
Glene
weteran forumowych bitew
Posty: 1643
Rejestracja: 03-12-2009, 22:45

Re: SWANS

22-05-2014, 00:01

Pierwsza po powrocie jakos mi umknela, jak dla mnie jest to inny album od The Seer i nie jestem w stanie jeszcze powiedziec czy gorszy. Pierwsze wrazenie mam takie, ze oba sa rownie zajebiste, ale oparte na innych zalozeniach.
Awatar użytkownika
Lykantrop
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 8015
Rejestracja: 23-12-2009, 17:51

Re:

22-05-2014, 17:51

Skaut pisze:
Glene pisze:Nowe Swans pieknie buja, Can, psychedeliczne odloty, rzewne folki i szorstkie noise'y. Glos Pana(Gira Bog Ojciec) prowadzi mnie ;)
ale jednak najgorsza z tych po powrocie.
Co też pan plecie, "To be Kind" jest oczko wyżej od "The Seer" na pewno. Druga część płyty nawet ciut lepsza od pierwszej, bardziej "energetyczna" (choć dziwnie taki epitet brzmi w konfrontacji z muzyką The Swans). Trochę mi zajęło rozpracowywanie tego co Gira napłodził, ale w tym jego minimalistycznym i ascetycznym świecie muzyki dzieje się zarazem tyle, że nie sposób się na tyle skupić, aby w mig wyłapać to za drugim czy trzecim odsłuchaniem. Jak dla mnie to obok "My Father..." najlepszy poreaktywacyjny The Swans.
Only pierwsze bicia are real!
manieczki pisze:Proszę tutaj pana lykantropa nie denerwować dzisiaj już, bo wypił 5(pięć) piwek, d.o.k.u.r.w.i.l wor metalem i cisnienie jego wynosi tera 150/95
Awatar użytkownika
Burp
rozkręca się
Posty: 49
Rejestracja: 14-08-2013, 21:12

Re: SWANS

22-05-2014, 19:11

1 To Be Kind
2 My Father...
3 The Seer
Awatar użytkownika
Wasyl
weteran forumowych bitew
Posty: 1314
Rejestracja: 09-03-2007, 13:44

Re: SWANS

22-05-2014, 20:24

Płyta doskonała. Za wcześnie jednak, żeby porównywać. Nie jest tak jednorodna jak Seer. To chyba minus?
Awatar użytkownika
Harlequin
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 8990
Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
Lokalizacja: Koko City

Re: SWANS

23-05-2014, 12:45

Nadal uważam, że "White Light" najlepsza. Zaraz potem "Children of God" i "The Great Analhilator"
Awatar użytkownika
longinus696
zahartowany metalizator
Posty: 3644
Rejestracja: 20-02-2005, 01:19
Lokalizacja: Łódź

Re: SWANS

23-05-2014, 13:18

Harlequin pisze:Nadal uważam, że "White Light" najlepsza. Zaraz potem "Children of God" i "The Great Analhilator"
Ja tak nie potrafię oceniać tego zespołu. Tyle różnych etapów twórczości, tyle różnych odcieni tej muzyki. Zupełnie w innych kategoriach rozpatruję industrialne/no-wave'owe początki w postaci genialnych "Filth" i "Cop", inaczej płyty środkowe, a jeszcze inaczej te po powrocie. Za bardzo emocjonalnie podchodzę do ich twórczości, żeby tak jednoznacznie stopniować.

Przy okazji polecam świetny wywiad z Girą:

http://thequietus.com/articles/15163-mi ... -interview" onclick="window.open(this.href);return false;
The imagination is a muscle. It has to be exercised. Luis Bunuel

http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
Awatar użytkownika
Harlequin
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 8990
Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
Lokalizacja: Koko City

Re: SWANS

23-05-2014, 13:59

longinus696 pisze:
Harlequin pisze:Nadal uważam, że "White Light" najlepsza. Zaraz potem "Children of God" i "The Great Analhilator"
Ja tak nie potrafię oceniać tego zespołu. Tyle różnych etapów twórczości, tyle różnych odcieni tej muzyki. Zupełnie w innych kategoriach rozpatruję industrialne/no-wave'owe początki w postaci genialnych "Filth" i "Cop", inaczej płyty środkowe, a jeszcze inaczej te po powrocie. Za bardzo emocjonalnie podchodzę do ich twórczości, żeby tak jednoznacznie stopniować.

Przy okazji polecam świetny wywiad z Girą:

http://thequietus.com/articles/15163-mi ... -interview" onclick="window.open(this.href);return false;
A ja mam troche problem z tym jego natchnieniem i religijnością. Mocno podniosła muzyka. Niemniej w/w 3 mi wchodza najlepiej. CO do płyt z czasów przed "Children of God" to musiałbym wiecej uwagi im poswięcić, bo mogę o nich powiedziec albo 'słyszałem" albo "nie znam"
Awatar użytkownika
longinus696
zahartowany metalizator
Posty: 3644
Rejestracja: 20-02-2005, 01:19
Lokalizacja: Łódź

Re: SWANS

23-05-2014, 14:04

Harlequin pisze: A ja mam troche problem z tym jego natchnieniem i religijnością. Mocno podniosła muzyka. Niemniej w/w 3 mi wchodza najlepiej. CO do płyt z czasów przed "Children of God" to musiałbym wiecej uwagi im poswięcić, bo mogę o nich powiedziec albo 'słyszałem" albo "nie znam"
No, to jak masz problem z "natchnieniem i religijnością", to tym bardziej wrzuć do pieca pierwsze dwie, trzy płyty, bo to bezpretensjonalny kop w jajca, z poprawką na papę i miażdżeniem dłoni obcasem. Fabryczna bezwzględność, będąca wzorem dla Godflesh i innych industrialnych brutalistów, którzy zaczęli wyrastać jak grzyby po deszczu w drugiej połowie lat 80-tych na przełomie dekad.
The imagination is a muscle. It has to be exercised. Luis Bunuel

http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
ODPOWIEDZ