Trzeci raz bym już chyba nie przeżył tego łomotu ;)Baton pisze:W padzierniku Swans w Krakowie, na Unsound.
SWANS
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1653
- Rejestracja: 03-02-2008, 14:51
- Lokalizacja: Electric Ladyland
Re: SWANS
Mi raz wystarcza, pomijając uszkodzony słuch to ogólnie im dłużej myślę, tym mniej istotny mi się widziany w zeszłym roku koncert wydaje. Ogólnie jakoś mi SWANS maleje w oczach, nie twierdze, że to zła muzyka, ale coraz mniej do mnie ta estetyka trafia. W sumie nie wiem, co Gira chce swoją twórczością wyrazić, cały koncept zupełnie mi umyka. Muzyka mi się podoba ogólnie, ale nie jarzę idei, tzn przekazu jaki z niej płynie :D co budzi poczucie, iż coś tu jest wybrakowane. Jeszcze rok temu mnie ta niejasność konceptu pociągała i zmuszala do słuchania, także po to, by w koncu zrozumieć o co biega, a teraz już mi się nie chce. Słuchałem niedawno White Light i Children Of God, no i zero emocji. Chyba nie tego jednak w muzyce szukam, czymkolwiek właściwie jest to co Gira z siebie wydziela.
Nowej nie dałem rady wysłuchać w całości od początku do końca. Są tam doskonałe, ascetyczne, transowe momenty, ale ogólnie to się nudzę. I jak to zauwazył Wuja, My father to chyba rzeczywiście najlepszy poreaktywacyjny SWANS, a przynajmniej najbardziej mi podchodzi bo jest najzwięźlejszy i najbardziej skoncentrowany.
Nowej nie dałem rady wysłuchać w całości od początku do końca. Są tam doskonałe, ascetyczne, transowe momenty, ale ogólnie to się nudzę. I jak to zauwazył Wuja, My father to chyba rzeczywiście najlepszy poreaktywacyjny SWANS, a przynajmniej najbardziej mi podchodzi bo jest najzwięźlejszy i najbardziej skoncentrowany.
Fairies wear boots and now you gotta believe me
Yeah I saw it, I saw it, I tell you no lies
Yeah I saw it, I saw it, I tell you no lies
-
- zahartowany metalizator
- Posty: 6044
- Rejestracja: 09-09-2010, 00:01
Re: SWANS
bardzo to zachowawczy post, ale nawet Cie rozumiem, znajac zasady postepowania z odszczepiencami na tym forum ;) z wieloma praktycznie powrotami, niekoniecznie sprawa sie ima Swans, miewam coraz czesciej tak samo i nie wiem, czy sprawe rozpatrywac pod katem dojrzewania, kondycji, preferencji stalych, tymczasowych, zmiennych, czy - jak Ty - dewaluacji pewnych idei. im dluzej siedze w temacie muzyki i wieksze przekonanie o swojej bieglosci czuje, tym wieksza moja wiedza z zakresu, ze to szczwana, bogata w szczegoly, meandry i niedopowiedzenia bestia i w rezultacie wiem, ze nic nie wiem ;)
- Nerwowy
- zahartowany metalizator
- Posty: 6559
- Rejestracja: 20-06-2009, 14:07
Re: SWANS
Blaza level over 9000 ;). Wszystkie nowe Swansy są conajmniej bardzo dobre i żadnej tendencji zpadkowej tutaj nie ma. Inna sprawa, że dwie ostatnie płyty to potwory, którym trzeba poświęcić masę czasu, ale też energii tak niezbędnej do zachowania odpowiedniego poziomu skupienia.
De Mysteriis Dom Niggeriis
Slayer to kał i ogólnie rzecz biorąc beznadziejna kapela.
-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1653
- Rejestracja: 03-02-2008, 14:51
- Lokalizacja: Electric Ladyland
Re: SWANS
Nie jestem pewien, czy rozumiem o co paniczowi chodzi, czy panicz może jeszcze raz? Bez zdan złożonych i bardziej w duchu filozofii analitycznej aniżeli dekonstrukcjonistycznej?byrgh pisze:bardzo to zachowawczy post, ale nawet Cie rozumiem, znajac zasady postepowania z odszczepiencami na tym forum ;) z wieloma praktycznie powrotami, niekoniecznie sprawa sie ima Swans, miewam coraz czesciej tak samo i nie wiem, czy sprawe rozpatrywac pod katem dojrzewania, kondycji, preferencji stalych, tymczasowych, zmiennych, czy - jak Ty - dewaluacji pewnych idei. im dluzej siedze w temacie muzyki i wieksze przekonanie o swojej bieglosci czuje, tym wieksza moja wiedza z zakresu, ze to szczwana, bogata w szczegoly, meandry i niedopowiedzenia bestia i w rezultacie wiem, ze nic nie wiem ;)
Fairies wear boots and now you gotta believe me
Yeah I saw it, I saw it, I tell you no lies
Yeah I saw it, I saw it, I tell you no lies
- Harlequin
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8990
- Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
- Lokalizacja: Koko City
Re: SWANS
A ja to w zupełności rozumiem. Właśnie leci dziewiczy odsłuch "To Be Kind" i tez mnie jakoś ta muza nie chwyta. Jest niby lepiej niż na Seer, niby cały czas się coś dzieje, kawałki nie rozwijają sie przez 10 minut (w którym to czasie zdążyłby mi kilka razy opaść), ale mimo wszystko jakieś to zbyt rozwleczone, zbyt transowe i jak dla mnie zmierzające trochę do nikąd, a już na pewno nie trafiające w mój gust. "My father..." nie znam, ale jak włączam takie "Soundtracks..." to po prostu usypiam.Baton pisze:Mi raz wystarcza, pomijając uszkodzony słuch to ogólnie im dłużej myślę, tym mniej istotny mi się widziany w zeszłym roku koncert wydaje. Ogólnie jakoś mi SWANS maleje w oczach, nie twierdze, że to zła muzyka, ale coraz mniej do mnie ta estetyka trafia. W sumie nie wiem, co Gira chce swoją twórczością wyrazić, cały koncept zupełnie mi umyka. Muzyka mi się podoba ogólnie, ale nie jarzę idei, tzn przekazu jaki z niej płynie :D co budzi poczucie, iż coś tu jest wybrakowane. Jeszcze rok temu mnie ta niejasność konceptu pociągała i zmuszala do słuchania, także po to, by w koncu zrozumieć o co biega, a teraz już mi się nie chce. Słuchałem niedawno White Light i Children Of God, no i zero emocji. Chyba nie tego jednak w muzyce szukam, czymkolwiek właściwie jest to co Gira z siebie wydziela.
Nowej nie dałem rady wysłuchać w całości od początku do końca. Są tam doskonałe, ascetyczne, transowe momenty, ale ogólnie to się nudzę. I jak to zauwazył Wuja, My father to chyba rzeczywiście najlepszy poreaktywacyjny SWANS, a przynajmniej najbardziej mi podchodzi bo jest najzwięźlejszy i najbardziej skoncentrowany.
Ostatnio w moich oczach bardzo właśnie zyskało chwalone przez Tricepsa "White Light..." i chyba ono właśnie wydaje mi się najdoskonalszym dokonaniem Giry. Nie jest rozwleczone, jest szalenie emocjonalne, uduchowione (choć nie jest to coś za czym szczególnie przepadam w muzyce) i genialnie czerpiące z postpunkowej spuścizny, a zarazem mocno odmienne od wcześniejszych dokonań. "Children Of God" i "The Great Annihilator" też lubie, ale nie uważam, abym koniecznie chciał je mieć w swojej kolekcji.
- Skaut
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 7410
- Rejestracja: 27-03-2004, 13:19
period!Nerwowy pisze:Blaza level over 9000 ;). Wszystkie nowe Swansy są conajmniej bardzo dobre i żadnej tendencji zpadkowej tutaj nie ma. Inna sprawa, że dwie ostatnie płyty to potwory, którym trzeba poświęcić masę czasu, ale też energii tak niezbędnej do zachowania odpowiedniego poziomu skupienia.
Coś tam było! Człowiek!
- Kurt
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3179
- Rejestracja: 24-12-2010, 15:54
- Lokalizacja: Łódź
Re: SWANS
Byrdziu w formie :DBaton pisze:Nie jestem pewien, czy rozumiem o co paniczowi chodzi, czy panicz może jeszcze raz? Bez zdan złożonych i bardziej w duchu filozofii analitycznej aniżeli dekonstrukcjonistycznej?byrgh pisze:bardzo to zachowawczy post, ale nawet Cie rozumiem, znajac zasady postepowania z odszczepiencami na tym forum ;) z wieloma praktycznie powrotami, niekoniecznie sprawa sie ima Swans, miewam coraz czesciej tak samo i nie wiem, czy sprawe rozpatrywac pod katem dojrzewania, kondycji, preferencji stalych, tymczasowych, zmiennych, czy - jak Ty - dewaluacji pewnych idei. im dluzej siedze w temacie muzyki i wieksze przekonanie o swojej bieglosci czuje, tym wieksza moja wiedza z zakresu, ze to szczwana, bogata w szczegoly, meandry i niedopowiedzenia bestia i w rezultacie wiem, ze nic nie wiem ;)
A tak poważnie, to The Seer jest kapitalną płytą, ale jak napisał Nerwowy, trzeba się w nią solidnie wgryźć. Strasznie dużo tam elementów, które mogą łatwo umknąć. Nowej jeszcze nie słyszałem.
Swoją drogą, jak to jest? Gira który tak jebie wytwórnie, i w ogóle wszyscy złodzieje, a tutaj proszę, nowe Swans na Spotify?
The madness and the damage done.
- longinus696
- zahartowany metalizator
- Posty: 3644
- Rejestracja: 20-02-2005, 01:19
- Lokalizacja: Łódź
Re: SWANS
Myślę, że nie kumasz muzyki Swans, jeśli nie chcesz mieć tych dwóch płyt w swojej kolekcji. Cóż może być bardziej uduchowionego, a zarazem zwięzłego i imponującego zamysłem niż właśnie wspomniane przez Ciebie albumy (i kilka wcześniejszych oraz późniejszych).Harlequin pisze: "Children Of God" i "The Great Annihilator" też lubie, ale nie uważam, abym koniecznie chciał je mieć w swojej kolekcji.
Dla mnie ogólna koncepcja muzyki Swans jest jasna i przejrzysta, w tym sensie, że wiem o czym ta muzyka opowiada i widzę wyraźnie do czego Gira zmierza. Natomiast trudna jest sama jej zawartość, bo rozszyfrowywanie jej jest jak przebijanie się przez traktat średniowiecznego mistyka. Gira płynnie przeszedł od industrialnego łomotu do tworzenia muzyki religijnej - i tak należy do niej podchodzić.
The imagination is a muscle. It has to be exercised. Luis Bunuel
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
- Glene
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1643
- Rejestracja: 03-12-2009, 22:45
Re: SWANS
Pierwsza po powrocie jakos mi umknela, jak dla mnie jest to inny album od The Seer i nie jestem w stanie jeszcze powiedziec czy gorszy. Pierwsze wrazenie mam takie, ze oba sa rownie zajebiste, ale oparte na innych zalozeniach.
- Lykantrop
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8015
- Rejestracja: 23-12-2009, 17:51
Re:
Co też pan plecie, "To be Kind" jest oczko wyżej od "The Seer" na pewno. Druga część płyty nawet ciut lepsza od pierwszej, bardziej "energetyczna" (choć dziwnie taki epitet brzmi w konfrontacji z muzyką The Swans). Trochę mi zajęło rozpracowywanie tego co Gira napłodził, ale w tym jego minimalistycznym i ascetycznym świecie muzyki dzieje się zarazem tyle, że nie sposób się na tyle skupić, aby w mig wyłapać to za drugim czy trzecim odsłuchaniem. Jak dla mnie to obok "My Father..." najlepszy poreaktywacyjny The Swans.Skaut pisze:ale jednak najgorsza z tych po powrocie.Glene pisze:Nowe Swans pieknie buja, Can, psychedeliczne odloty, rzewne folki i szorstkie noise'y. Glos Pana(Gira Bog Ojciec) prowadzi mnie ;)
Only pierwsze bicia are real!
manieczki pisze:Proszę tutaj pana lykantropa nie denerwować dzisiaj już, bo wypił 5(pięć) piwek, d.o.k.u.r.w.i.l wor metalem i cisnienie jego wynosi tera 150/95
- longinus696
- zahartowany metalizator
- Posty: 3644
- Rejestracja: 20-02-2005, 01:19
- Lokalizacja: Łódź
Re: SWANS
Ja tak nie potrafię oceniać tego zespołu. Tyle różnych etapów twórczości, tyle różnych odcieni tej muzyki. Zupełnie w innych kategoriach rozpatruję industrialne/no-wave'owe początki w postaci genialnych "Filth" i "Cop", inaczej płyty środkowe, a jeszcze inaczej te po powrocie. Za bardzo emocjonalnie podchodzę do ich twórczości, żeby tak jednoznacznie stopniować.Harlequin pisze:Nadal uważam, że "White Light" najlepsza. Zaraz potem "Children of God" i "The Great Analhilator"
Przy okazji polecam świetny wywiad z Girą:
http://thequietus.com/articles/15163-mi ... -interview" onclick="window.open(this.href);return false;
The imagination is a muscle. It has to be exercised. Luis Bunuel
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
- Harlequin
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8990
- Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
- Lokalizacja: Koko City
Re: SWANS
A ja mam troche problem z tym jego natchnieniem i religijnością. Mocno podniosła muzyka. Niemniej w/w 3 mi wchodza najlepiej. CO do płyt z czasów przed "Children of God" to musiałbym wiecej uwagi im poswięcić, bo mogę o nich powiedziec albo 'słyszałem" albo "nie znam"longinus696 pisze:Ja tak nie potrafię oceniać tego zespołu. Tyle różnych etapów twórczości, tyle różnych odcieni tej muzyki. Zupełnie w innych kategoriach rozpatruję industrialne/no-wave'owe początki w postaci genialnych "Filth" i "Cop", inaczej płyty środkowe, a jeszcze inaczej te po powrocie. Za bardzo emocjonalnie podchodzę do ich twórczości, żeby tak jednoznacznie stopniować.Harlequin pisze:Nadal uważam, że "White Light" najlepsza. Zaraz potem "Children of God" i "The Great Analhilator"
Przy okazji polecam świetny wywiad z Girą:
http://thequietus.com/articles/15163-mi ... -interview" onclick="window.open(this.href);return false;
- longinus696
- zahartowany metalizator
- Posty: 3644
- Rejestracja: 20-02-2005, 01:19
- Lokalizacja: Łódź
Re: SWANS
No, to jak masz problem z "natchnieniem i religijnością", to tym bardziej wrzuć do pieca pierwsze dwie, trzy płyty, bo to bezpretensjonalny kop w jajca, z poprawką na papę i miażdżeniem dłoni obcasem. Fabryczna bezwzględność, będąca wzorem dla Godflesh i innych industrialnych brutalistów, którzy zaczęli wyrastać jak grzyby po deszczu w drugiej połowie lat 80-tych na przełomie dekad.Harlequin pisze: A ja mam troche problem z tym jego natchnieniem i religijnością. Mocno podniosła muzyka. Niemniej w/w 3 mi wchodza najlepiej. CO do płyt z czasów przed "Children of God" to musiałbym wiecej uwagi im poswięcić, bo mogę o nich powiedziec albo 'słyszałem" albo "nie znam"
The imagination is a muscle. It has to be exercised. Luis Bunuel
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;