Różnie to może być. Taka sytuacja mi się przypomniała. Będą obrazki. Otóż. Pewnego dnia, podczas wspinaczki. Na wysokości około 2500 m.n.p.m., widzę coś czarnego.Bezdech pisze:Tu nie trzeba misia. Wściekła krowa podstępnie przyczajona w leśnej przecińce też umie pogonić kota.

Po chwili, sprawa, pozornie się wyjaśniła.

Mówię do małżonki. "Chodźmy, klepnie się dziada w karczycho i zapewne spierd... w podskokach..."
Kilkadziesiąt kolejnych kroków i ...

Na szczęście byczki nie miały ochoty na gonitwę, choć ze szlaku ta menda też nie chciała zejść. Także misia nie potrzeba.