DEICIDE

[vulture]

a gdzie tam bardzo dobra płyta Tede,powinieneś ograniczyć picie,mówie ci

[madmaxia]

musisz umyć uszy lala i posłuchać nowej płyty i wtedy skminisz o co wujkom chodzi

No przecież słuchałam... ale ok, mam już do tego stopnia uszkodzony słuch, że wszystko możliwe ... wujaszki

[vulture]

no,choc w przeciwienstwie do ziomów których z nicków nie wspomnę,na mnie Twój urok nie działa a doszukiwanie sie jakiś pozytywnych pierwiastków w ostatnim Deicide poza okładką i intrem śmierdzi mi już dyletanctwem (i ogólnie nieznajomością tematu) na kilometr

[madmaxia]

Może nie tyle dyletanctwem co zjebanym gustem, którego się nigdy nie wypierałam ... krytyk muzyczny to ze mnie nie będzie i... wcale nie chcę ,żeby był.

Poza tym, ja się tam niczego nie doszukuję, powiedziałam tylko, że ICH NIE przekreślam po tej płycie. Wot.

[jesterSS]

To arcydzieło. Zupełnie nowy standard w tej muzyce. Wcielenie perfekcji. Dla mnie najlepsza płyta jaka wyszło od czasu "Close to a world below", a być może nawet "Assembled In Blasphemy" The Ravenous...

Chciałeś napisać raczej "od czasów Seven Churches"... Nie, jednak chciałeś napisać "od czasów Paranoid".

[KAKAESIAK]

a gdzie tam bardzo dobra płyta Tede,powinieneś ograniczyć picie,mówie ci

kurwa ta płytka mi sie podoba serio ogólnie mam słabośc do Immolation może z tego to wynika

[Sineater]

Nie trzeba mieć słąbości do Immolation, żeby się podobała. Trzeba zwyczajnie lubić dobry death metal, a być może po prostu dobrą muzykę. Immolation nagrali trzy razy w karierze najlepszą płytę na świecie, trzy razy pokazali wszystkim innym zespołom miejsce w szeregu. Pierwszy raz to "Dawn Of Possession", drugi to "Close To a World Below" a trzeci to "Shadows in the Light". Wszystkie to najlepsza rzecz jaką death metalowy zespół mógł stworzyć w danym czasie. Immolation nigdy nie schodzi poniżej pewnego, niesamowicie wysokiego poziomu, ale właśnie co trzecią płytę wychodzi im arcydzieło. "World agony" z niesamowitą partią instrumentalną jak z "Brutal Cancroid" Pitchshifter czy epicki potwór "Passion kills" - zabijają. Płyta roku 2007 bez dwóch zdań.

[Some serious shit?]

nie za dużo Traszemola czytałeś?

[jesterSS]

Trzeba zwyczajnie lubić dobry death metal, a być może po prostu dobrą muzykę.

Ja tylko po drodze chciałem zasygnalizować, że ten marny argument robi coraz szerszą karierę na forum. Tragedia. Zwłaszcza, że ostatni Immolation jest naprawdę słaby jak na ten zespół.

[Block69]

Ostatni IMMOLATION rozpierdala.

[Sineater]

nie za dużo Traszemola czytałeś?

A nie mylisz sobie Immolation z Vader?

[Heretyk]

Ostatni IMMOLATION rozpierdala.

oczywiście, tak jak i pozostałe, jeśli ktoś tego nie rozumie to trudno

[4m]

Ciekawy wywiadzik sobie wleciał tutaj => http://masterful-magazine.com/wywiad.php?wyw=598
Trochę smutno to wyszło, bez standardowego w takiej sytuacji (promocja nowej płyty) bajerowania.

[Menel]

^ Gdzieś tam wyżej osobnik o nicku Sineater marudzi na Immolation
Chyba ktoś tobie wmówił,że lubisz death i nawet najlepsze bandy cie nie przekonują

[Olo]

Ciekawy wywiadzik sobie wleciał tutaj => http://masterful-magazine.com/wywiad.php?wyw=598
Trochę smutno to wyszło, bez standardowego w takiej sytuacji (promocja nowej płyty) bajerowania.

smutno? Asheim jest wyraźnie wkurwiony na to się dzieje w zespole. Przed nagraniem krążka nie zagrali nawet jednej próby z tymi kawałkami. Powiedział wyraźnie, że miał wrażenie, że już tylko jemu zależało na nagraniu tej płyty a cała reszta na to lała wpadając tylko na chwilę do studia żeby odwalić swoje partie. Pomijam już to że on sam zrobił tą płytę chyba na siłę - jeżeli ktoś pisze co dwa dni nowy kawałek i cała płyta powstaje w niecały miesiąc to albo krążek wychodzi genialny albo gniot. Niestety nie wyszedł genialny, ale i tak szacunek dla Asheima, że z rękawa wysypał tyle muzyki.

[the_red_guy]

Najbardziej lubicie "Deicide", "Legion", "Amon: Feasting The Beast", "Once Upon The Cross", "Serpents Of The Light", "When Satan Lives", "Insineratehymn", "In Torment In Hell" czy też może "Scars Of The Crucifix"?

Pytam się!

To by było tak:
1. Legion-zdecydowanie!!!
2. Debiut
3. Once Upon...
4. Scars...
and the rest is silence.

smutno? Asheim jest wyraźnie wkurwiony na to się dzieje w zespole. Przed nagraniem krążka nie zagrali nawet jednej próby z tymi kawałkami. Powiedział wyraźnie, że miał wrażenie, że już tylko jemu zależało na nagraniu tej płyty a cała reszta na to lała wpadając tylko na chwilę do studia żeby odwalić swoje partie. Pomijam już to że on sam zrobił tą płytę chyba na siłę - jeżeli ktoś pisze co dwa dni nowy kawałek i cała płyta powstaje w niecały miesiąc to albo krążek wychodzi genialny albo gniot. Niestety nie wyszedł genialny, ale i tak szacunek dla Asheima, że z rękawa wysypał tyle muzyki.

Niestety od jakiegoś czasu łysiejący dziadek Benton martwi się już tylko o to co by tu wciągnąć i/lub wypić, i to niestety słychać zarówno na Deicide jak i VR.

[Menel]

^ W czasie nagrywania płyty Benton mówił, że od jakiegoś czasu jest czysty i wstąpiły w niego nowe siły witalne. Szkoda,że na płytce nie ma śladu tego 'wstąpienia'

[the_red_guy]

^ W czasie nagrywania płyty Benton mówił, że od jakiegoś czasu jest czysty i wstąpiły w niego nowe siły witalne. Szkoda,że na płytce nie ma śladu tego 'wstąpienia'

skoro siły witalne to pewnie uwolni je dopiero na nowym Vital Remains, nie wiem czemu, ale jakoś w to nie wierzę.

[wolf]

kurwa lament nad martwym ,zadziwia mnie ,że się po "legion " nie rozwiązali ,Benton kurwa i chuj...

[Mort]

cale szczescie ze sie nie rozwiazali, bo kto by nagral Once Upon the Cross?