MORBID ANGEL
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
- Rattlehead
- zahartowany metalizator
- Posty: 4107
- Rejestracja: 16-02-2006, 19:38
Re: MORBID ANGEL
Chciałbym tylko zaznaczyć, że nieodpowiednim jest bagatelizowanie literki Gie.
support music, not rumors
Re: MORBID ANGEL
Srata ta ta . Jest tylko jeden tytuł ponadczasowy Morbid Angel, wszyscy go znają, reszta to jest dorabianie ideologii...Drone pisze:A ja akurat rozumiem, że ktoś może tę płytę tak cenić. Nie zdziwię się, jak sam dojdę pewnego dnia do tego wniosku. Coś w niej jest takiego ponadczasowego, że mijają lata,
- Kraft
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1193
- Rejestracja: 24-06-2011, 19:12
Re: MORBID ANGEL
Jebłem końskim śmiechem. Poza stylem tych zespołów prawie nic nie łączy. Dwa bieguny death metalu. Nie mówiąc o tym, że gdy M młócili Chapel Of Ghouls czy Maze Of Tprment, A nie było nawet w planach.535 pisze:myśli zapewne o tym zespole, który równo zrzynał ze znakomitego A, a potem nagrał swój absolut
Re: MORBID ANGEL
W Twoim wypadku to raczej winieneś napisać "świńskim". Poza tym o którym A piszesz, bo chyba coś przeoczyłem.
- Kraft
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1193
- Rejestracja: 24-06-2011, 19:12
Re: MORBID ANGEL
Świński śmiech zachowam na moment, w którym sprecyzujesz o jakie A chodzi...
Re: MORBID ANGEL
Jeszcze wypadałoby uchwycić mój żartobliwy ton, choć faktycznie można się pomylić, bo część Użytkowników pisze "takie rzeczy" poważnie. Wracając jednak do meritum, jako zwolennik czystego dźwięku, możesz być zdegustowany, ale sam przyznasz, że nie usłyszeć tutaj Morbid Angel to dość karkołomne wyzwanie.
-
- postuje jak opętany!
- Posty: 591
- Rejestracja: 07-03-2002, 15:34
- Lokalizacja: ZSRE
Re: MORBID ANGEL
Wg mnie najlepszą płytą Morbid Angel jest debiutancka ''Altars Of Madness''. Trudno dziwić się, że płyta ta jest jedną z najbardziej wpływowych w dziejach death metalu. Podobnie, jak wydane wcześniej ''Leprosy'' Death i ''Severed Survival'' Autopsy, pierwszy album Morbidów udowodnił, że death metal jest osobnym, mającym wielkie perspektywy rozwoju gatunkiem metalu, a nie jedynie ekstremalnym, hermetycznym podgatunkiem thrashu. Album ten ma niesamowity, zwłowieszczy klimat oraz agresję i bezkompromisowość, której trochę zabrakło na kolejnej płycie - ''Blessed Are The Sick''. Wbrew opinii większości słuchaczy, uważam ''B'' za najsłabszy materiał Morbid Angel ze wszystkich wydanych w latach 1989-98. Następny w kolejności ''Covenant'' jest wg mnie lepszy, chociaż to album dość prosty w odbiorze i chyba przez to doskonale nadaje się na początek znajomości z death metalem jako płyta, która nie odstraszy potencjalnych, nowych słuchaczy. Z kolei ''Domination'' uważam za płytę doskonałą - bardzo wyszukana, dojrzała muzyka nie tracąca nic a nic z bezkompromisowości. Podobnie ma się sprawa z dzikim i nieokiełznanym ''Formulas...'', który jest chyba najszybszą i najbardziej intensywną płytą Morbid Angel od czasów debiutu. Niestety, ''F'' był zarazem ostatnim, wielkim dziełem tego zespołu.
In God We Trust
Re: MORBID ANGEL
Bardzo przyjemnie, brakuje jednak tytułu tej, którą, przynajmnej ja, stawiam na równi z Altars Of Madness.Agony pisze:Wg mnie najlepszą płytą Morbid Angel jest debiutancka ''Altars Of Madness''. Trudno dziwić się, że płyta ta jest jedną z najbardziej wpływowych w dziejach death metalu. .....
edit
O! Widzę, że tajne służby działają doskonale.
- Headcrab
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1931
- Rejestracja: 18-12-2010, 16:46
- Kontakt:
Re: Odp: MORBID ANGEL
Ciekawe jak będziemy wspominać Illud za dwadzieścia lat.
Ỏ̷͖͈̞̩͎̻̫̫̜͉̠̫͕̭̭̫̫̹̗̹͈̼̠̖͍͚̥͈̮̼͕̠̤̯̻̥̬̗̼̳̤̳̬̪̹͚̞̼̠͕̼̠̦͚̫͔̯̹͉͉̘͎͕̼̣̝͙̱̟̹̩̟̳̦̭͉̮̖̭̣̣̞̙̗̜̺̭̻̥͚͙̝̦̲̱͉͖͉̰̦͎̫̣̼͎͍̠̮͓̹̹͉̤̰̗̙͕͇͔̱͕̭͈̳̗̭͔̘̖̺̮̜̠͖̘͓̳͕̟̠̱̫̤͓͔̘̰̲͙͍͇̙͎̣̼̗̖͙̯͉̠̟͈͍͕̪͓̝̩̦̖̹̼̠̘̮͚̟͉̺̜͍͓̯̳̱̻͕̣̳͉̻̭̭̱͍̪̩̭̺͕̺̼̥̪͖̦
Re: MORBID ANGEL
Ja, jeżeli dożyję, z pewnością będę wspominał ją jako dzieło, któremu już podczas premiery wystawiono ołtarze.

Re: MORBID ANGEL
Obiektywnie uważam, że "Covenant" jest chyba płytą lepszą od "Domination". Do obu mam sentyment, ale do tej drugiej chyba ciut większy, słucham jej też ciut częściej.83koper83 pisze:Zawsze wolałem "Domination" niż "Covenant".
- morbid
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2195
- Rejestracja: 21-08-2009, 00:07
- Lokalizacja: R-G-Z
Re: MORBID ANGEL
covenant ma wiekszego diabła :)
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16064
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: MORBID ANGEL
Dla mnie najlepsza jest "Formulas...", a z płyt z Vincentem to "Blessed are the sick".
- Kingu
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1472
- Rejestracja: 19-04-2002, 22:00
- Lokalizacja: Superhausen
Re: MORBID ANGEL
Tak właśnie. Album referencyjny.morbid pisze:covenant ma wiekszego diabła :)
Postawiłbym obok Deicide - Legion.Morbid Marcin pisze:przecież wiadomo, ze covenant to najlepsza deathmetalowa plyta swiata.
Ostatnio zmieniony 14-04-2013, 14:05 przez Kingu, łącznie zmieniany 1 raz.
- Kraft
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1193
- Rejestracja: 24-06-2011, 19:12
Re: MORBID ANGEL
W odróżnieniu od ciebie nie daję się zwodzić brzmieniu. Równie dobrze mógłbyś tu podstawić Sacrifice, Kreatora, Onslaught albo Dark Angel, a w zapodanym demie znajdziesz jeszcze multum typowo speed metalowych, wesołkowatych zagrywek. Atheist jest poukładany, logiczny i progresywny. W Morbidach jest demoniczna agresja, ale także brutalność potęgowana cięższym brzmieniem, kruszące zwolnienia i charakterystyczne dla nich, inspirowane zupełnie inną epoką "pełzające" riffy oraz znamienne dla początkowego okresu ich twórczości tremola, które o dziwo nie nudzą jak u innych przedstawicieli gatunku. Nieprzewidywalne, chorobliwe solówy dopełniają dzieła zniszczenia. Nie było drugiego takiego zespołu. Dla mnie to właśnie Morbidzi, a nie Death postawili wyraźna granicę między thrash i death metalem.535 pisze:Jeszcze wypadałoby uchwycić mój żartobliwy ton, choć faktycznie można się pomylić, bo część Użytkowników pisze "takie rzeczy" poważnie. Wracając jednak do meritum, jako zwolennik czystego dźwięku, możesz być zdegustowany, ale sam przyznasz, że nie usłyszeć tutaj Morbid Angel to dość karkołomne wyzwanie.
Re: MORBID ANGEL
Nie do końca się zgodzę - uważam, że najlepszą płytą jest "Blessed Are The Sick" - najlepszą, ale zarazem najtrudniejszą, najbardziej wymagającą. "Blessed..." jest dojrzalsza od debiutu, mniej bezpośrednia i oczywista. "Covenant" jak piszesz - jest łatwy w odbiorze, a do tego bardziej zróżnicowany, przemawia do mnie trochę mniej, ale to doskonała płyta, którą pokochałem od pierwszego przesłuchania. Gdybym miał komuś polecić jakąś płytę Morbidów na początek to poleciłbym chyba właśnie "Domination" - album zdecydowanie najbardziej przebojowy i najłatwiej przyswajalny. "Formulas..." to płyta na miarę "Blessed..." - znów bardziej wymagająca, gęsta, duszna, skomasowana. A poza tym wiadomo:Agony pisze: Wbrew opinii większości słuchaczy, uważam ''B'' za najsłabszy materiał Morbid Angel ze wszystkich wydanych w latach 1989-98. Następny w kolejności ''Covenant'' jest wg mnie lepszy, chociaż to album dość prosty w odbiorze i chyba przez to doskonale nadaje się na początek znajomości z death metalem jako płyta, która nie odstraszy potencjalnych, nowych słuchaczy. Z kolei ''Domination'' uważam za płytę doskonałą - bardzo wyszukana, dojrzała muzyka nie tracąca nic a nic z bezkompromisowości. Podobnie ma się sprawa z dzikim i nieokiełznanym ''Formulas...'', który jest chyba najszybszą i najbardziej intensywną płytą Morbid Angel od czasów debiutu. Niestety, ''F'' był zarazem ostatnim, wielkim dziełem tego zespołu.
najlepszy death metalowy utwór jaki kiedykolwiek nagrano :)
Na "Gateways to Annihilation" znów mamy powrót do grania bardziej selektywnego i łatwiej przyswajalnego, ale tym razem zabrakło wdzięku "Domination" i mamy płytę wyraźnie słabszą. Dla mnie to najsłabszy krążek i ich dyskografii, choć oczywiście wciąż bardzo dobry. "Heretic" poległ - głównie przez ekstrawaganckie brzmienie, ale ja tę płytę lubię bardziej od poprzedniczki. "Illud Divinum Insanus" to moim zdaniem powrót do czasów "Domination" z quasi technowymi przeszkadzajkami, które wypłoszyły pozerów :))) Dobra płyta - stawiam ją wyżej od "Heretic" i "Gateways...".
B=F>A>C>D>I>H>G
Nie zapominajmy też o "Abominations of Desolation" - czyste zło!
- Kurt
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3179
- Rejestracja: 24-12-2010, 15:54
- Lokalizacja: Łódź
Re: MORBID ANGEL
Batko moska, kolega tak poważnie? Dlaczego?Agony pisze:Wg mnie najlepszą płytą Morbid Angel jest debiutancka ''Altars Of Madness''. Trudno dziwić się, że płyta ta jest jedną z najbardziej wpływowych w dziejach death metalu. Podobnie, jak wydane wcześniej ''Leprosy'' Death i ''Severed Survival'' Autopsy, pierwszy album Morbidów udowodnił, że death metal jest osobnym, mającym wielkie perspektywy rozwoju gatunkiem metalu, a nie jedynie ekstremalnym, hermetycznym podgatunkiem thrashu. Album ten ma niesamowity, zwłowieszczy klimat oraz agresję i bezkompromisowość, której trochę zabrakło na kolejnej płycie - ''Blessed Are The Sick''. Wbrew opinii większości słuchaczy, uważam ''B'' za najsłabszy materiał Morbid Angel ze wszystkich wydanych w latach 1989-98. Następny w kolejności ''Covenant'' jest wg mnie lepszy, chociaż to album dość prosty w odbiorze i chyba przez to doskonale nadaje się na początek znajomości z death metalem jako płyta, która nie odstraszy potencjalnych, nowych słuchaczy. Z kolei ''Domination'' uważam za płytę doskonałą - bardzo wyszukana, dojrzała muzyka nie tracąca nic a nic z bezkompromisowości. Podobnie ma się sprawa z dzikim i nieokiełznanym ''Formulas...'', który jest chyba najszybszą i najbardziej intensywną płytą Morbid Angel od czasów debiutu. Niestety, ''F'' był zarazem ostatnim, wielkim dziełem tego zespołu.
The madness and the damage done.
-
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3049
- Rejestracja: 08-08-2006, 12:48
- Lokalizacja: mosh pit
Re: MORBID ANGEL
Chyba sobie jaja robisz. Na szczęście w tym przypadku, albo coś słychać, albo nie. Zupełnie zbędna jest cała ideologiczno-encyklopedyczna podbudowa z wiodącym wątkiem, że to inne drzewo, gałąź, czy cholera wie jeszcze co.Kraft pisze:Równie dobrze mógłbyś tu podstawić Sacrifice, Kreatora, Onslaught albo Dark Angel, ...
Te elementy raz pozerów tworzą vide Prodigy, a innym razem płoszą. Jak to w końcu jest?Maria Konopnicka pisze: "Illud Divinum Insanus" to moim zdaniem powrót do czasów "Domination" z quasi technowymi przeszkadzajkami, które wypłoszyły pozerów :))) Dobra płyta - stawiam ją wyżej od "Heretic" i "Gateways...".