Warbeast / Philip H. Anselmo and the Illegals

Słucham sobie właśnie tej płytki i póki co jedyną jej wadą, jaka mi przychodzi do głowy - jest jej długość. 18 minut zlatuje jak 5 i od razu chce się odpalić po raz kolejny. Mamy tu dwa kawałki w wykonaniu Phila Anselmo, przeplecione również dwoma utworami niejakiego WARBEAST. Ten Warbeast całkiem okej - grają brudny, szybki rytmiczny thrash z nieco vaderowskim klimatem. W jednym kawałku wokalnie wspomaga chłopaków Anselmo. Autorskie utwory tego ostatniego - miazga, intensywne, brutalne, szybkie, szalone, agresywne. Warto!