Absolutna klasyka leśnego pitolenia

[aniola]

No czy jest cos bardziej lesnego:)))

[Baton]

Falkenbach

To raczej gówno łosia aniżeli prawdziwy, heteroseksualny las, ale i tak się fajnie słucha. Co te sentymenty robią z człowiekiem.

A w ogóle to najbardziej leśnym albumem jaki znam jest dla mnie Filosofem wiadomo-kogo, ale to raczej kwestia tego, że mi ten sympatyczny album towarzyszył dużo przy bieganiu po lesie, zbieraniu grzybów i czczeniu Swaroga nad jeziorami ukrytymi pośród pradawnych kniei i borów słowiańskiego Pomorza.

[Dragazes]

Właśnie - sentymenty... :D Poza tym w tytule tematu jest pitolenie, więc wybór uzasadniony.

[Bezdech]

No, przykro mi Vulture, ale twój faworyt się nie obronił ;(

Ktoś jeszcze chce tego Emperora zamienić? Ja już nie pamietam co było na tej płycie i na pewno nie będę tego nagle sprawdzać.

Ten Satyricon świerzbi mnie, żeby wywalić.

Bużum mi tutaj jak najbardziej pasuje, tylko nie wiem czy akurat ten.

Niech no jakiś doświadczony leśniczy podsumuję tą listę, co się tak naprawdę na niej znalazło. Taki krótki komentarz dla kibiców machających flagami pod skocznią.



WIELKIE GÓRY - JAK KUPKI PIASKU, WIELKIE DRZEWA - JAK KRZACZKI W LASKU

ULVER - BERGTATT
STRID - STRID
NEGURA BUNGET - N'CRUGU BADULA <-ten?
BUŻUM - FALLEN <-j.w.
EMPEROR - WRATH OF THE TYRANT
SATYRICON - THE SHADOWTHRONE
DRUDKH - AUTUMN AURORA
ILDJARN - DAS FRYZJERE
STIRBORG - SPIRITUAL CATHARSIS

[Lykantrop]

Kaj jest Ildjarn i Striborg?

[Pan_Kimono]

Bezdech wyjeb tego wojnara bo jeszcze ktos sie natnie. Czasami przyjdzie mi ochota takiego grania posluchac, sprawdze liste i nie daj borze zapomne co to

[[V]]

Bezdech wyjeb tego wojnara bo jeszcze ktos sie natnie.

O kurde, ale poważny temat się zrobił, jak pierogi z jagodami.

[krz63]

Uwielbiam leśny black metal. Wiem, że to wstyd się przyznać, ale zawsze mi się podobały Sacrilegium, Marhoth, North, Thy Worshiper, Memoria Vetus i inne takie z borów i lasów. Czas z nimi obszedł się okrutnie i obnażył wszelkie słabości, lecz z wielką przyjemnością ich słucham do tej pory. Te polskie leśne kapele miały jednak jakiś swój urok. Uwielbiam też Kampfar, Falkenbach i wiele innych z tego gatunku. Jakiś czas temu kupiłem sobie wznowienia tych pierwszych na winylach i ucieszyłem się niemal jak na wieść o raku Dziubińskiego.

[[V]]

Jakiś czas temu kupiłem sobie wznowienia tych pierwszych na winylach i ucieszyłem się niemal jak na wieść o raku Dziubińskiego.

Kiepski tekst man.shame on you.

[Pan_Kimono]

Bezdech wyjeb tego wojnara bo jeszcze ktos sie natnie.

O kurde, ale poważny temat się zrobił, jak pierogi z jagodami.

Tak, bo bardzo na powaznie to pisalem. <facepalm>

Jakiś czas temu kupiłem sobie wznowienia tych pierwszych na winylach i ucieszyłem się niemal jak na wieść o raku Dziubińskiego.

Ja jebie, jakim gowniarzem trzeba byc, zeby takim tekstem rzucac...

[[V]]

Kimono@

no luz,głupi temat to sobie jaja robię,no offence;)

[Bezdech]

Edytujcie tą listę wedle swoich potrzeb, to szybciej pójdzie.

@Lykan - nie było, bo nikt nie zaproponował, dawaj konkretne albumy, ja się w tej ściółce nie rozeznaje.

WOJNAR zostaje. Prawdziwy leśny wojownik musi być zawsze czujny i nie dać się zaskoczyć wrogowi i chujowym kapelom. Nie po to miesiącami trenujemu tu ocenianie płyt po okładkach i tracklistach, żeby teraz to zaprzepaścić przez lenistwo i gnuśność słabych i zniewieściałych.

[Skaut]

Emperor brakuje.

[[V]]

Jedynka musi być. Jest las na okładce i wodospad chyba. Zamek w oddali.

[Skaut]

To jak już się lasem kierujemy to chyba "Blood On Ice" też powinno być.

[Riven]

eee, Blood on Ice to epicka bitwa itp., las to raczej wlasnie Emperor - ale jak dla mnie demowki, a w bardziej "fantastycznym" wydaniu - Anthems

poza tym gdzie pierwsze plyty Satyricon?? ;)

[Pan_Kimono]

ja bym dodal Dimmu Borgir - For All Tid

[Skaut]

a jeśli chodzi o lasy i zamki w oddali, to przeca Summoning się świetnie nadaje.

[Herezjarcha]

Kataxu - "Roots Thunder" z tym że to bardziej klasyka niż pitolenie.

[Bezdech]

@#$%$# Gdzieś mi posta zezarło.

Ten Gniew tyrana Emperora to niegłupi pomysł. Z debiutem nie przesadzajmy, nie wszystko co chujowe musi być zaraz leśnym blackmetalem.

To rzucę też dwójką Satyricon dla ludu, choć nie jestem do końca przekonany.


WILK JEST PANEM W LESIE, A GDY JEŚĆ MU CHCE SIĘ
IDZIE SOBIE W LASU GŁĄB, ŻEBY ZNALEŹĆ COŚ NA ZĄB

ULVER - BERGTATT
STRID - STRID
NEGURA BUNGET - N'CRUGU BADULA <-ten?
BUŻUM - FALLEN <-j.w.
WOJNAR - Z NAJGŁĘBSZYCH BORÓW PIEŚŃ WAM NIOSĘ
EMPEROR - WRATH OF THE TYRANT
SATYRICON - THE SHADOWTHRONE

No i wracam do tych pytań:

DRUDKH - który album?

Niech ktoś może skomentuje to co Jestera nawypisywał bo hurtem, to można piwo kupować.

HATE FOREST się kwalifikuje,? Słabo to pamiętam.