IRON MAIDEN

[Riven]

Nie istnieje nic lepszego niż mighty trust krusher. No wez sobie jaj nie rób ;-)

[Maria Konopnicka]

Jak widzisz "Stranger In A Strangeland" na tle znakomitej moim zdaniem płyty "Somewhere In Time"? To według mnie próba odejścia od ajronowania - i choć utwór jest zupełnie dobry, to jednak - jak dla mnie - trochę odstaje. Jeśli nie pod względem jakości, to w kwestii struktury, koncepcji całości. Już 26 lat temu nauczyłem się słuchać tej płyty w ten sposób, że nie skupiam na tym utworze swojej uwagi, chociaż - jak napisałem - jest zupełnie dobry.

Podoba mi się ten utwór i nigdy nie pomyślałem o nim, że w jakiś sposób odstaje czy jest próbą odejscia od ironowania :) Jest jednak inna sprawa - do tej płyty zupełnie nie pasuje mi "Alexander the Great". Moją pierwszą płytą Ironów była "No prayer..." wydana na kasecie przez firmę ELBO (ze zmienioną okładką). Aleksander Wielki był na tej płycie - rozpoczynał stronę "B". Tak się z nim przez lata zżyłem na tym albumie, że do dziś jakoś nieswojo mi się robi jak słucham z CD "No prayer.." i go nie ma, albo jak słucham Somewhere In Time i słyszę go na zakończenie tego krążka :)

[Maria Konopnicka]

"X Factor" to jest jedna z najlepszych heavy metalowych płyt ever i to właśnie dzięki niemu.

To bez wątpienia jedna z najbardziej kontrowersyjnych wypowiedzi jakie przeczytałem na tym forum. To bez wątpienia jeden ze słabszych krążków Ironów, a na tle całego heavy metalu pewnie nie ulokowałbym się nawet w pierwszej setce :)

[Maria Konopnicka]

nie ma czegoś takiego jak słaba forma koncertowa Iron Maiden. Dickinson może czasem niedomaga, zgodzę się, natomiast cała reszta w jak najlepszym porządeczku. :)

Widziałem ich ostatnio jak grali u nas na Bemowie i cóż, może mnie jakoś specjalnie nie rozczarowali, ale daleko im było do formy sprzed lat.

[ramonoth]

"X Factor" to jest jedna z najlepszych heavy metalowych płyt ever i to właśnie dzięki niemu.

To bez wątpienia jedna z najbardziej kontrowersyjnych wypowiedzi jakie przeczytałem na tym forum.

Ta płyta ma niesamowity klimat, który urzekł mnie od pierwszego przesłuchania. Jest na niej moc, niepokój, zajebiste melodie - wszystko czego oczekuję od heavy metalowej płyty. Jest to zarazem jedyna płyta Maiden, na której bez obrzydzenia, a wręcz z uwielbieniem przyswajam te "progresywne" intra.

[est]

Jak ktoś ma czas (i nerwy) to może sobie posłuchać solowej płyty Harrisa, o tutaj

[BOLEK]

Takie tam podrygiwania starzejącego się rockmena.

[mad]

Okładka dosyć paskudna. Nie zachęca, ale przecież posłuchać wypada.

[ramonoth]

Okładki? ;)

[Maria Konopnicka]

Całkiem przyjemne granie...

[mad]

Zgadzam się. Dosyć paskudnie nagrane, nie najlepiej wokalnie, ale kompozycje są poprawne.

[Drone]

Fantastyczna płyta. To nie jest album, który można oceniać po jednym czy dwóch przesłuchaniach. Kolejny falstart forumowych sprinterów (przypomnę tylko "Reinkaos", LULU, "Parakletus" itd. itp.)

[Baton]

Po kilkunastu przesłuichaniach albumu jak też usłyszeniu dokładnie połowy numerów na żywo mogę spokojnie stwierdzic, że ten album jest słaby - głownie przez to, że potwornie przepitolony; niestety "długi utwór" nie równa się "dobry utwór", a już na pewno nie "progresywny utwór". Oczywiście jakby go tak na upartego skatować siedemdziesiąt razy, zapijając piwem z biedronki i nie słuchać w trakcie niczego innego, to pewnie bym w końcu uznał że to geniusz na miarę całej dyskografii KING CRIMSON, ale to będzie tylko złudzenie.

[DCI Hunt]

Po "Brave New World" nie przesłuchałem uważnie żadnej kolejnej płyty, ale w końcu trzeba się za to zabrać. W końcu kocham ten zespół bezgranicznie :)

[Drone]

Nie masz czego się obawiać - wszystkie trzy płyty są po prostu dobre. Ostatnia, niesłusznie zbesztana, zawiera masę fantastycznych, zupełnie nowych dla nich, rozwiązań. Snujące się gitary, obniżony strój, a przez to dziwaczny nastrój, brak oczywistej przebojowości itd. :)

[ramonoth]

To ta ostatnia jest w końcu dobra czy fantastyczna?

[Zenek]

Fantastyczna płyta. To nie jest album, który można oceniać po jednym czy dwóch przesłuchaniach. Kolejny falstart forumowych sprinterów (przypomnę tylko "Reinkaos", LULU, "Parakletus" itd. itp.)

Coś jest w tych falstartach, choć uważam, że Reinkaos to gówno, Lulu mozna traktować jedynie w kategorii ciekawostki to sądzę, że Parakletus to doskonały album, nie rozumiem hejtów. Trocki coś tam pewnie jebał to reszta poszła za mentorem. Gość dwa lata temu pisał o hc i punku, że to muzyka wydziaranych małp i z punka to tylko Misfits a ostatnimi czasy twierdzi, że w metalu za mało punka. ;) I jak traktować takich mentorów poważnie ? ;)

[Drone]

Koncertówka z zeszłego roku - ZAJEBISTA! Dickinson w formie jak 25 lat temu, partie gitarowe sieją spustoszenie, ten skład Murray/Gers/Smith jest obłędny.

[byrgh]

obłędna to jest produkcja ostatniego międzygwiezdnego, czarnomaterialnego, lunarnego IM :) niestety płyta w dużej mierze nudnasza i miętka, choć ma takie momenty, że kapcie spadają z uszu.

[Drone]

Uważam, że ostatni album - co pisałem powyżej - jest od początku do końca zajebisty, a nieporozumienia wynikają z tego, że jest wymagający i jeden czy dwa odsłuchy nie są w stanie odsłonić bogactwa konceptu.