IRON MAIDEN
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10028
- Rejestracja: 30-03-2008, 17:30
- Lokalizacja: Trockenwald
Re: IRON MAIDEN
Skoro mowa o Piece of Mind, to ...
No kurde!
No kurde!
Re: IRON MAIDEN
czy to nie jest koszmarne? jak jakieś karaoke o 3 nad ranem... ta płyta jest w najlepszym razie przeciętna. Co za koszmar, w połowie drugiej minuty ta melodyjna fraza wokalna... jak Pudzianowski w tańcu na lodzie... Na pierwszej jeszcze się chłopak bronił, ale na drugiej zrobił fatalne partie wokalne. To nie jest jakiś wybitnie zły wokalista, ale do Ironów zupełnie nie pasował. Żałuję, że po odejściu Dickinsona nie wrócił do nich Di'Anno.
- Drone
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9917
- Rejestracja: 11-06-2012, 15:28
Re: IRON MAIDEN
"Piece Of Mind" jest znakomitą płytą. Pierwsza słabsza płyta tego zespołu to "Fear Of The Dark", bardzo nierówna. Ale co ja będę takie oczywistości wypisywał.
Przegrana jest na wyciągnięcie ręki.
- empir
- zahartowany metalizator
- Posty: 5262
- Rejestracja: 31-08-2008, 23:17
- Lokalizacja: silesia
Re: IRON MAIDEN
Koszmarne na pewno nie. Podoba mi się, choć oczywiście na tle wszystkich wcześniejszych płyt wypada słabiej.Maria Konopnicka pisze:
czy to nie jest koszmarne? jak jakieś karaoke o 3 nad ranem... ta płyta jest w najlepszym razie przeciętna. Co za koszmar, w połowie drugiej minuty ta melodyjna fraza wokalna... jak Pudzianowski w tańcu na lodzie... Na pierwszej jeszcze się chłopak bronił, ale na drugiej zrobił fatalne partie wokalne. To nie jest jakiś wybitnie zły wokalista, ale do Ironów zupełnie nie pasował. Żałuję, że po odejściu Dickinsona nie wrócił do nich Di'Anno.
- mad
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1543
- Rejestracja: 20-05-2007, 16:28
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: IRON MAIDEN
Nawet nie wiesz, ile radości sprawiłeś mi tym postem ;) chociaż zdecydowanie się z nim nie zgadzam. Maiden był kiedyś dla mnie najważniejszym bandem i gdybym teraz miał wymienić wszystkie swoje muzyczne zainteresowania ostatnich 30 lat - to chcąc być uczciwym, musiałbym przyznać Dziewicy baaardzo wysokie miejsce. Dlatego naprawdę cieszy mnie, że taki metalowy zakuty łeb jak Ty (nie obraź się, to miało być w pozytywnym tego słowa znaczeniu), który namiętnie tapla się w BM, docenia nawet taką słabą płytę Iron Maiden jak "Fear Of The Dark". Nie będę pisał kontrkomentarzy do poszczególnych kawałków, bo i tak Cię nie przekonam - nie o to przecież chodzi. Rozwinę tylko, co już wcześniej pisałem: Maiden kiepsko sobie radzi w utworach, w których próbuje odejść, odciąć się od ajronowania. A takich dziełek na omawianej płycie jest dużo. Sądzę, że po prostu inni zdecydowanie lepiej radzą sobie w bardziej konwencjonalnym rockowym graniu.Maria Konopnicka pisze:Który klasyczny utwór? Przecież tam są same hity - zaczyna się od świetnego, błyskotliwego Be Quick or Be Dead, z zadziornymi, wykrzyczanymi z demoniczną manierą wokalami i chwytliwym refrenem (klasyka). Przestrzenny From Here to Eternity ma w sobie tyle ognia i żaru, że można by nim kilka utworów obdzielić (mógłbym znaleźć się na No prayer..) - znakomity utwór. Później jest doskonały Afraid to Shoot Strangers - piękny, rozbudowany, z cudownymi, bardzo emocjonalnymi wokalami - zajebisty klimat i budowanie napięcia na początku tego utworu. Później w doskonały sposób się rozpędza i rozkręca - riff, który napędza ten kawałek jest jednym z najwspanialszych i najbardziej klasycznych w historii tego zespołu. Dla mnie to kwintesencja Ironów. Co tam później mamy? Jeśli mnie pamięć nie myli to demoniczny lekko marszowy Fear Is the Key - dla mnie totalny klasyk. Później na pewno jest Childhood's End - finezyjny, precyzyjny, z fajnymi wokalami, które zawsze przypominają mi jakąś narrację, ekscytującą opowieść o lekko orientalnym zabarwieniu. Klasyk! Później mamy Wasting Love - z balladowym lekko sennym początkiem, ale jakże dobitnym, patetycznym rozwinięciem, pełnym mocy i uniesienia. Lubię ten kawałek - chociaż może rzeczywiście jest jednym z najsłabszych punktów tej płyty. Później jest The Fugitive z energetycznym początkiem, doskonałymi partiami wokalnymi i zadziornymi gitarami w rozwinięciu. Refren tego utworu zapada w pamięci na zawsze. Później jest czadowy, rozpędzony Chains of Misery, z finezyjnymi partiami gitar i chóralnym wzniosłym wyśpiewaniem tytułowej frazy. :) The Apparition - prosty, dobitny, pełen uroku z rozbieganymi, ekscytującymi partiami solowymi. I co tam jeszcze mamy na końcu? Bardzo rockowy Judas Be My Guide z do bólu klasycznym, charakterystycznych dla Ironów refrenem. Pełen kontrastów - pasji i ognia, a jednocześnie nieco ckliwy Weekend Warrior z doskonałym rozwinięciem, sztandarowym dla Ironów. No i na końcu wiadomo - tytułowa ballada/nieballada - pewnie ten klasyk o którym wspomniałeś. Dla mnie na tej płycie nie ma mielizn i wypełniaczy - uważam, że to ostatnia naprawdę wielka płyta tego zespołu.mad pisze: Fear jest zresztą bardzo słaby. To jeden klasyczny utwór, parę poprawnych kompozycji i mnóstwo wypełniaczy. Sądzę, że podobają się one głównie tym, którzy nie lubią "ajronowania".
Gdyby Ci się chciało, to odpowiedz na takie pytanko: Jak widzisz "Stranger In A Strangeland" na tle znakomitej moim zdaniem płyty "Somewhere In Time"? To według mnie próba odejścia od ajronowania - i choć utwór jest zupełnie dobry, to jednak - jak dla mnie - trochę odstaje. Jeśli nie pod względem jakości, to w kwestii struktury, koncepcji całości. Już 26 lat temu nauczyłem się słuchać tej płyty w ten sposób, że nie skupiam na tym utworze swojej uwagi, chociaż - jak napisałem - jest zupełnie dobry.
- ramonoth
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3070
- Rejestracja: 11-07-2011, 10:02
- Lokalizacja: Lublin
Re: IRON MAIDEN
Tak sobie czytam ten wątek od tygodnia i w końcu "zabiere" głos.Maria Konopnicka pisze:
czy to nie jest koszmarne? jak jakieś karaoke o 3 nad ranem... ta płyta jest w najlepszym razie przeciętna. Co za koszmar, w połowie drugiej minuty ta melodyjna fraza wokalna... jak Pudzianowski w tańcu na lodzie... Na pierwszej jeszcze się chłopak bronił, ale na drugiej zrobił fatalne partie wokalne. To nie jest jakiś wybitnie zły wokalista, ale do Ironów zupełnie nie pasował. Żałuję, że po odejściu Dickinsona nie wrócił do nich Di'Anno.
Wszystko co najlepsze pod szyldem Iron Maiden zostało nagrane z Di'Anno. Nie to żebym nie lubił Bruce'a, jasne że lubię (nie rozumiem tej zjebki dla "Piece of Mind - to zajebista płyta jest), ale wcale nie płakałem po Dickinsonie. Opus magnum tej kapeli z tym wokalistą to "Seventh...", a kto uważa inaczej ten z PZPN'u.
A Blaze jest zajebistym gościem. "X Factor" to jest jedna z najlepszych heavy metalowych płyt ever i to właśnie dzięki niemu. "Virtual" mi nie wszedł i do dziś nie wiem dlaczego, może dlatego że nie miałem czasu dać mu szansy, zawsze coś innego zajmowało moją uwagę. Za to zajebiście lubię Blaze'a solo, a ostatni koncert dał mi w chuj radości. Zawsze będę za tym facetem, bo jest szczery jak mało kto.
- mad
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1543
- Rejestracja: 20-05-2007, 16:28
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: IRON MAIDEN
Trzeba by powołać Komisję do Walki ze Stereotypami.ramonoth pisze:Wszystko co najlepsze pod szyldem Iron Maiden zostało nagrane z Di'Anno.
Ręce opadają, gdy czytam takie wypowiedzi jak ta zacytowana. Rozumiem, że niejeden woli bardziej mięsiste granie, jakie niewątpliwie było na dwóch pierwszych płytach. Ale to tylko przyzwyczajenie gatunkowe nie mające żadnej wartości, wszakże mięsistość sama w sobie nie jest czynnikiem wartościującym (proszę zgodzić się chociaż z tym, bo już zupełnie się załamię). Pierwsze dwie płyty brzmią najostrzej, najradykalniej - w tamtych czasach to było coś rzeczywiście czadowego. Gdy pojawił się Dickinson, zespół postanowił, że nie będzie się ścigał z innymi - w tej konkurencji chyba nie miałby szans. Postawił więc na kształtowanie własnego stylu i jakość samych kompozycji. I pod tym względem (zwłaszcza kompozycyjnym) kolejne płyty są zdecydowanie lepsze niż pierwsze dwie. Czy wszystkie? Oczywiście, że nie. To z kolei byłoby zbyt proste.
- ramonoth
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3070
- Rejestracja: 11-07-2011, 10:02
- Lokalizacja: Lublin
Re: IRON MAIDEN
Wielu fanów metalu dotarło do tego gatunku od muzyki punk. Takim kimś jestem ja. Niedawno odbyła się tutaj dyskusja nad "genialnością" muzyki i wtedy poparłem pogląd o dwóch rodzajach "genialności" - obiektywnej i subiektywnej. Dla mnie metal zawsze będzie w znacznym stopniu wiązał się z punkiem i za to, co w nim najlepsze, poza paroma wyjątkami, będę uznawał to, co z owym punkiem się wiąże. Cały nurt NWOBHM wyłonił się z muzyki punk, tak sądziłem zawsze i zdania nie zmienię - bez Pistolsów, Discharge i Exploited ta scena wyglądałaby zupełnie inaczej.mad pisze:Trzeba by powołać Komisję do Walki ze Stereotypami.ramonoth pisze:Wszystko co najlepsze pod szyldem Iron Maiden zostało nagrane z Di'Anno.
Ręce opadają, gdy czytam takie wypowiedzi jak ta zacytowana
W żadnym wypadku nie odbieram racji forumowiczom, którzy "siedzą" w metalu inaczej niż ja, a tym bardziej aktywnym muzykom (których tu nie brak, a którym ja nie jestem - chociaż 4 lata fortepianu w klasie państwowej szkole muzycznej zaliczyłem :). Odbieram muzykę emocjami i w każdym "pojedynku" z zawodowcem sypiącym fachowymi pojęciami nie mam szans. Forum stwarza możliwość ujawnienia własnych emocji i z tego skorzystałem.
I jak ktoś napisze, że ostatnia płyta IM jest zajebista, to mam prawo napisać, że jest chujowa i OK, pokój, to jest forum. *
* Jest chujowa :)
-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1450
- Rejestracja: 14-05-2011, 15:03
Re: IRON MAIDEN
Taka prawda ze wskazaniem na Killers; najlepszy IM zdecydowanie.ramonoth pisze:Wszystko co najlepsze pod szyldem Iron Maiden zostało nagrane z Di'Anno.
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10028
- Rejestracja: 30-03-2008, 17:30
- Lokalizacja: Trockenwald
Re: IRON MAIDEN
Takie dzisiejsze trendy. Tak w ogóle to popularność Iron Maiden jest w tej chwili w odwrocie i szczerze zastanawiam się czy starczy im jeszcze czasu na kolejny hype.
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9055
- Rejestracja: 03-12-2007, 14:06
- Lokalizacja: beskidy
Re: IRON MAIDEN
Skąd taki wniosek? Szczerze mówiąc obserwuję coś innego. Prawie wszystkie koncerty wyprzedane przeważnie parę miesięcy wcześniej, pod sceną poza siwymi i łysymi łbami masa młodzieży, a nawet dzieciaków (kolejne pokolenie fanów rośnie), płyty, z tego co czytałem, ciągle sprzedają się bardzo dobrze. O co więc chodzi?
- Riven
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16717
- Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
- Lokalizacja: behind the crooked cross
- Kontakt:
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10028
- Rejestracja: 30-03-2008, 17:30
- Lokalizacja: Trockenwald
Re: IRON MAIDEN
Nie śledzę sprzedaży płyt, a ostatni raz na koncercie Maiden byłem w 2003 roku. Takie po prostu odnoszę wrażenie po opiniach, które czytam tu czy tam. A jeszcze odnośnie koncertów to pewnie jest tak samo jak z Metallica, że wielu ludzi przyciąga po prostu nazwa, żeby nie pisać "iwent", a starzy fani przyznają, że obecnie koncertowo nie są w najlepszej formie. Pisząc o tej popularności miałem właśnie na myśli to konkretne, metalowe środowisko bo całościowo Iron Maiden ze swoją renomą, sławą wychodzi oczywiście poza nie.
Właśnie w czasie gdy powrócił Dickinson umiłowanie Iron Maiden było o wiele większe niż teraz:)Riven pisze:Az se włączę ghost of the navigator ;d
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9055
- Rejestracja: 03-12-2007, 14:06
- Lokalizacja: beskidy
Re: IRON MAIDEN
nie ma czegoś takiego jak słaba forma koncertowa Iron Maiden. Dickinson może czasem niedomaga, zgodzę się, natomiast cała reszta w jak najlepszym porządeczku :)
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10028
- Rejestracja: 30-03-2008, 17:30
- Lokalizacja: Trockenwald
Re: IRON MAIDEN
Z miłą chęcią bym się przekonał.:)
- Riven
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16717
- Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
- Lokalizacja: behind the crooked cross
- Kontakt:
- mad
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1543
- Rejestracja: 20-05-2007, 16:28
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: IRON MAIDEN
E, no chyba nie ma łebka, który by tego nie słyszał i nie widział ;)
- Riven
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16717
- Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
- Lokalizacja: behind the crooked cross
- Kontakt:
Re: IRON MAIDEN
ale ja tego nie wklejam jako cos nowego, po prostu moj ulubiony numer iron maiden.
this is a land of wolves now
- mad
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1543
- Rejestracja: 20-05-2007, 16:28
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: IRON MAIDEN
Spoko, przecie obaj twierdzimy, że "Powerslave" to najlepsza płyta IM ;)
Re: IRON MAIDEN
Pierwsza moja "premiera" tego zespołu i nawet pamiętam gdzie usłyszana, ale czy najlepsza? Pewnie tego bliska. Ja nie wiem tyle tych płyt było...Poza tym wszystkich nie słyszałem, więc jak wybrać?
Pewnie ta płyta jest najlepsza, ale czy najlepsze numery? Przecież są takie, które powalają nawet Mighty Trust Krusher.empir pisze:Pokochać nie. Nie wiem czy wszyscy, ale mi weszła od razu gdy tylko ją usłyszałem, czyli gdzieś w okolicy '92. Kolejne przesluchałem dopiero w zeszłym roku i już takiego wrażenia na mnie nie zrobiły.Harlequin pisze:Co wy macie z tym "Streetcleanerem"? :) Czepiacie sie czego co było pisane ponad 5 lat temu? Rozumiem, ze wszyscy na tym forum od razu pokochali "Streetcleanera", bo to taka przystępna i zajebista muzyka, ze KAŻDY musi ją od razu pokochac. :)
Ale chętnie dowiem się od forumowiczów, który Godflesh jest najlepszy i dlaczego akurat Streetcleaner.