Drone pisze:Brakuje mi wyważenia opinii, przeszkadza mi ich powierzchowność. Za dużo dobrych płyt wychodzi, ludziom się w dupach przewraca z tego dobrobytu. Brakuje pokory - łatwo jest zjebać ostatni MARDUK, dopatrywać się z na ostatniej MGLE, wybitnej przecież płycie, wpływów szwedzkich melodyjek, obśmiać ostatni LIK (bo przecież taki prosty), pobłażliwie pokiwać głową nad dziadkami z OVERKILL, bo cóż oni tam mogli nagrać, mają przecież po pięćdziesiąt kilka lat, czy ulec zbiorowej hipnozie w temacie LULU zamiast uważnie to przesłuchać i przyznać, że pan Reed wyciągnął sporo dobrego z tej - wyszydzanej także przeze mnie - METALLIKI. W gruncie rzeczy mało mnie obchodzi, czy jakiś kolo zjebie daną płytę czy nie, ale obchodzi mnie to, że od dawna nie dowiedziałem się z forum o jakiejś ciekawej nowości, o perle sprzed lat albo nie przeczytałem czegoś na temat znanej już płyty, ale napisanego z innego punktu widzenia niż dotychczasowy.
Czytałem wątek jednym okiem lecz to zwróciło mą uwagę i se napiszę, bo niby czemu nie?
Marduk - świetna płyta. Coś jak sterylna ślina. Czyli brudna lecz nie zaraża.
Mgła - nie słuchałem.
Overkill - świetna płyta. Sterylna żyletka.
Lulu - owszem, też świetna płyta. Brudna i zarażająca, ale nie zaraźliwa, i w tym upatrywałbym braku jej popularności.