NILE

[0ms]

to bez chwili wahania wybiorę tę drugą jako zdecydowanie lepszą.

Wiesz, ze Nile wpisales jako druga? Popraw, bo glupio tak ;D

A powazniej: Nile mozna czasem posluchac, ale wole dowolna plyte Immolation

Poza tym:
Lana costam > Mortician > Sting > gowno > King Crimson

Czy jakos tak

Immolation nie nagrywa rzeczy na takich prędkościach. uderzenie i intensywność wyższa w przypadku Nile. inny klimat, kunszt podobny, obie załogi wciąż zaskakują. czego nie można powiedzieć o reszcie w/w.

Dobra, ktoremu sie nudzi? :D

[mad]

Jakbym miał na przykład wybierać między "Shadows in the light" a "Annihilation of the wicked" to bez chwili wahania wybiorę tę drugą jako zdecydowanie lepszą.

+1
Ale i tak obie płyty są wielkie.

[Mort]

bezkonkurencyjnie jeden z największych krążków w death metalu ostatnich lat.

Masz na winylu?

[Castor]

Jakbym miał na przykład wybierać między "Shadows in the light" a "Annihilation of the wicked" to bez chwili wahania wybiorę tę drugą jako zdecydowanie lepszą.

+1
Ale i tak obie płyty są wielkie.

chuja tam wielkie ;p

@nicram

trafiłeś w sedno, tzn "Shadows in the light" to coś, co nie powinno się wydarzyć, tak znakomitej kapeli jaką jest Immolation ;)

[Tarpaulin]

Nie rozumiem notorycznie powracajacych porównań Nile i Immolation, przecież obie kapele grają death metal w skrajnie odmienny sposób :)

[mad]

I pewnie dlatego są porównywane.

[Self]

Ogólnie to sprawa wygląda tak, że ze swoim blastującym buczeniem Nile na żadnej z płyt nie doszło do poziomu chociażby słabszych płyt Immolation

Pogodzę was -> Bathory >>>>>>>>>>>> (Immolation + Nile)

Przestańcie się mazać. ;)

Nie miałem ostatnio czasu na ten nowy album Gila - poszedł tylko jeden próbny odsłuch na takiej sobie koncentracji z mojej strony - ale dziwi mnie taki rozstrzał opinii. Dla mnie nagrali kolejny solidny krążek, wydaje mi się, że spodoba mi się mniej niż poprzednia płyta, ale bez przesady ani w jedną, ani w drugą stronę. Widocznie trzeba słuchać i trwać w modlitwie.

[Heretyk]

trafiłeś w sedno, tzn "Shadows in the light" to coś, co nie powinno się wydarzyć, tak znakomitej kapeli jaką jest Immolation ;)

przecież to bardzo dobra płyta. może nie dorównuje ich największym osiągnięciom, ale wstydu też nie przynosi. zarzuty odnośnie rzekomo zjebanego brzmienia i nadmiernej melodyjności kompletnie do mnie nie przemawiają. no ale ja jestem chory na punkcie tej kapeli, więc mogę być lekko nieobiektywny.

podobnie z Harnessing Ruin - bardzo lubię, a niemal każdy wiesza na niej psy. nie wiedzieć czemu :)

[ultravox]

Też tego nie czaję, obie te płyty są świetne.

[[V]]

nie sa.brzmienie shadows jest koszmarne,stlumione,kompozycyjnie to równiez ich najslabsza plyta.miela ten swój death metal i nic z tego nie wynika,ewidentnie byli wtedy w dolku,wystarczy porównac ostatnia swietna plyte z takim shadows czy harnessing ruin.

[Heretyk]

ale piszesz to po kilku niezbyt uważnych przesłuchaniach, czy względnie dobrze znasz te płyty? pytam bez złośliwości, bo w sumie miałem na początku podobne wrażenie. może nie negatywne, ale czułem się odrobinę zawiedziony. musiałem się mocno wgryźć, żeby zrozumieć, że to udana płyta jest.

ostatnia oczywiście znakomita, tu się zgadzamy.

[[V]]

Mam przeciez wszystkie plyty immo na pólce, "Shadows" tez. Sluchalem wielokrotnie, negatywne wrazenie pozostalo, w mojej ocenie na tle innych dokonan tego znakomitego zespolu prezentuje sie nieciekawie, dla mnie jest najslabsza. Cos przy produkcji tego krazka poszlo nie tak, moze zawiódl czynnik ludzki, albo pomysl byl dobry, a wyszlo jakies takie zbasowane monstrum, nie wiem jak to inaczej nazwac.

[Heretyk]

bo jest najsłabsza, ale wielu zespołom życzyłbym takich "słabych" płyt ;)
no nic, spoko, szanuję Twoje zdanie i przekonywał Cię nie będę

[ultravox]

nie sa.brzmienie shadows jest koszmarne,stlumione,kompozycyjnie to równiez ich najslabsza plyta.miela ten swój death metal i nic z tego nie wynika,ewidentnie byli wtedy w dolku,wystarczy porównac ostatnia swietna plyte z takim shadows czy harnessing ruin.

Wiesz, naprawdę dobre brzmienie to oni mieli ze dwa razy w swojej karierze, na debiucie i na "Close to a World Below". Co do samych kompozycji to się nie zgodzę, taki "World Agony" na przykład to miażdżący numer. Dla mnie "w dołku" byli na wysokości "Unholy Cult" (przez wielu uważanego za ich najlepszy album), ale być może wynikało to z tego, że miałem wtedy lekki przesyt takiego grania. Zresztą dla mnie ich płyty dzielą się na zajebiste i bardzo dobre, jestem ich fanboyem ;)

[est]

Wiedziałem, że dobry z Ciebie chłop. Wskaż jeszcze tylko z nazwiska tych, którzy uważają Unholy Cult za ich najlepszy album.

[Alsvartr]

Myślę że nie miałbym problemu z postawieniem tej płyty nawet przed Close to a World Below.

[ultravox]

Wiedziałem, że dobry z Ciebie chłop. Wskaż jeszcze tylko z nazwiska tych, którzy uważają Unholy Cult za ich najlepszy album.

Nie pamiętam już, ale ktoś tu tak chyba pisał kiedyś ;) Nie chce mi się szukać ;)

[est]

Myślę że nie miałbym problemu z postawieniem tej płyty nawet przed Close to a World Below.

Ty chyba pisałeś kiedyś nawet, że nie trawisz debiutu, więc w Twoim przypadku mnie to nie dziwi. ;)

[[V]]

nie sa.brzmienie shadows jest koszmarne,stlumione,kompozycyjnie to równiez ich najslabsza plyta.miela ten swój death metal i nic z tego nie wynika,ewidentnie byli wtedy w dolku,wystarczy porównac ostatnia swietna plyte z takim shadows czy harnessing ruin.

Wiesz, naprawdę dobre brzmienie to oni mieli ze dwa razy w swojej karierze, na debiucie i na "Close to a World Below". Co do samych kompozycji to się nie zgodzę, taki "World Agony" na przykład to miażdżący numer. Dla mnie "w dołku" byli na wysokości "Unholy Cult" (przez wielu uważanego za ich najlepszy album), ale być może wynikało to z tego, że miałem wtedy lekki przesyt takiego grania. Zresztą dla mnie ich płyty dzielą się na zajebiste i bardzo dobre, jestem ich fanboyem ;)

Dziwi mnie bardzo, ze Unholy Cult tak slabo cenisz, ja wprost uwielbiam ten album, jest tak cudownie wykombinowany, interesujacy, wciaz bardzo brutalny, równiez brzmieniowo mi to odpowiada, sound totalnie zawiesisty, gesty przez co zmienia sie troche dynamika tej plyty, nawet w tych szybkich fragmentach jest olbrzymi ciezar, tak jakby byli zespolem doomowym hehe.. np. na nowej plycie wszystko zostalo wyczyszone, wypolerowane, plyta wciaz zabija, ale w troche inny sposób, brakuje mi tej duchoty i zgnilizny, gdzie jeden instrument wchodzi na drugi i jest tlusto i pieknie jak na Failures for gods czy Unholy Cult wlasnie.

[ultravox]

Muszę jeszcze wrócić do tej płyty, chyba po prostu nie doceniłem jej w momencie, kiedy wyszła. Ale oczywiście i tak uważam, że jest co najmniej bardzo dobra. Co do brzmienia ostatniej płyty to pełna zgoda, jest trochę za bardzo wypolerowane.