NILE
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
- 83koper83
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2078
- Rejestracja: 29-12-2010, 15:07
Re: NILE
Immolation to zespół bardziej "na serio", i nie chcę tu insynuować, że K. Sanders to klaun, ale wizerunkowo Nile jest bardziej komiksowo-popkulturowe, blisko im do Cannibali pod tym względem. Czasem mam takie wrażenie, jak słyszę narzekania na tandetę niby-bliskowschodnich skal u Nile, że ludzie mają gitarzystów Nile, którzy zęby zjedli na swoim rzemiośle, za kompletnych idiotów.
Z drugiej strony, nowy kawałek brzmi... mocno tak sobie.
Z drugiej strony, nowy kawałek brzmi... mocno tak sobie.
Kerosene keeps me warm.
Re: NILE
sz kurwa, że te małe aplety soundclouda nie mają regulacji głośności. aż podskoczyłem jak pieprznęło w słuchawkach. kawałek taki se, te chórki są zdeczko dupneSelf pisze:W podanym na yt linku, a raczej w tamtejszym plejerze, brzmi to troszki lepiej: http://www.noisecreep.com/2012/05/25/ni ... -of-sethu/
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10162
- Rejestracja: 30-03-2008, 17:30
- Lokalizacja: Trockenwald
Re: NILE
Jest tracklista:
1. "Enduring The Eternal Molestation Of Flame"
2. "The Fiends Who Come To Steal The Magick Of The Deceased"
3. "The Inevitable Degradation Of Flesh"
4. "When My Wrath Is Done"
5. "Slaves Of Xul"
6. "The Gods Who Light Up The Sky At The Gate Of Sethu"
7. "Natural Liberation Of Fear Through The Ritual Deception Of Death"
8. "Ethno-Musicological Cannibalisms"
9. "Tribunal Of The Dead"
10. "Supreme Humanism Of Megalomania"
11. "The Chaining Of The Iniquitous".
1. "Enduring The Eternal Molestation Of Flame"
2. "The Fiends Who Come To Steal The Magick Of The Deceased"
3. "The Inevitable Degradation Of Flesh"
4. "When My Wrath Is Done"
5. "Slaves Of Xul"
6. "The Gods Who Light Up The Sky At The Gate Of Sethu"
7. "Natural Liberation Of Fear Through The Ritual Deception Of Death"
8. "Ethno-Musicological Cannibalisms"
9. "Tribunal Of The Dead"
10. "Supreme Humanism Of Megalomania"
11. "The Chaining Of The Iniquitous".
-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1653
- Rejestracja: 03-02-2008, 14:51
- Lokalizacja: Electric Ladyland
Re: NILE
Momentami mam wrażenie, że oni te tytuły generują jakimś programem.
:Dest pisze: 8. "Ethno-Musicological Cannibalisms"
Fairies wear boots and now you gotta believe me
Yeah I saw it, I saw it, I tell you no lies
Yeah I saw it, I saw it, I tell you no lies
-
- rozkręca się
- Posty: 85
- Rejestracja: 02-10-2011, 17:02
Re: NILE
Wlasnie jestem po pierwszym odsłuchu. Ogólnie dobra płyta i nie skonczy sie na 1 czy 10 przesłuchaniach.
Wkręciło mnie najmocniej 'the chaining of the iniquitus', jedyne czego bym się czepiał to zbyt mało brudne brzmienie - gdyby nie to, album byłby dla mnie numer 1 z tegorocznych.
Mam nadzieję, że to przez słuchanie z mpchujek tak brzmi.
Wkręciło mnie najmocniej 'the chaining of the iniquitus', jedyne czego bym się czepiał to zbyt mało brudne brzmienie - gdyby nie to, album byłby dla mnie numer 1 z tegorocznych.
Mam nadzieję, że to przez słuchanie z mpchujek tak brzmi.
-
- rozkręca się
- Posty: 85
- Rejestracja: 02-10-2011, 17:02
Re: NILE
Czyste brzmienie jest git, ale nie w muzyce od ktorej chce brudu, syfu i grobowców ;p
Jak mam chęć na czyste, to słucham np Tori Amos - abnormally atracted to sin czy jak to tam sie zwało. A w tym co dał teraz Nile....troche to odbiera klimatu, nie uważasz?
Jak mam chęć na czyste, to słucham np Tori Amos - abnormally atracted to sin czy jak to tam sie zwało. A w tym co dał teraz Nile....troche to odbiera klimatu, nie uważasz?
- Adrian696
- zahartowany metalizator
- Posty: 3562
- Rejestracja: 22-06-2007, 20:44
Re: NILE
czyste jak czyste, ale tu jest prawie plastikowemad pisze:Tak, tak, brudne brzmienie jest trv. Broń Boże czyste brzmienie, broń Boże. To pozerstwo przecież.
Drone pisze:Dla mnie (dla mnie!) pozostajesz zjebem i oficjalnie wciągam cię na listę wrogów.
- Nerwowy
- zahartowany metalizator
- Posty: 6618
- Rejestracja: 20-06-2009, 14:07
Re: NILE
Dokładnie. Nikt normalny nie będzie wymagał tony piachu i błota w brzmieniu zespołu którego muzyka w dużej mierze opiera się na instrumentalnych niuansach, ale bez przesady. Poza tym jakaś taka "randomowa" się ta płyta wydaje.
De Mysteriis Dom Niggeriis
Slayer to kał i ogólnie rzecz biorąc beznadziejna kapela.
- Agnósdej
- zaczyna szaleć
- Posty: 260
- Rejestracja: 12-09-2010, 00:15
- Lokalizacja: Lublin
Re: NILE
Dobra płyta. Dużo bezpośredniego napierdolu, wokale mocno teges, szybkie całkiem to. Rzecz nawet długa chociaż tej długości tak nie czuć, na pewno nie jest to pod tym względem coś na miarę poprzedniego kloca. Tyle co to brzmienie dziwaczne.
Agnós!!! Dej! Dej! Dej!
-
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2236
- Rejestracja: 08-09-2007, 00:55
- Lokalizacja: Jeteborie
Re: NILE
W ogóle nie robi mi ta płyta. To będzie pierwszy Nile, którego z premedytacją nie nabędę. Czuć, że coraz mniej tu iskry przy tworzeniu, a coraz więcej wymuszania i onanizatorstwa na gryfie i naciągach. Ma to momenty, choćby początek Supreme Humanism of Megalomania (kto dobierał te tytuły?) czy ostatni, ale ogólne mam wrażenie obcowania z nieświeżym kotletem. Począwszy od trzeciego utworu, aż do instrumentalnego przerywnika mam problem by rozróżnić początek i koniec każdego kawałka, tak niecharakterystyczne i podobne do siebie są te utwory. Nie opuszcza mnie natrętne wrażenie, że Sanders i s-ka wydali tę płytę przymuszani zobowiązaniami kontraktowymi. W kategorii "zawód 2012" na pewno czołowe miejsce.
- Nerwowy
- zahartowany metalizator
- Posty: 6618
- Rejestracja: 20-06-2009, 14:07
Re: NILE
Tak.Pelson pisze:W ogóle nie robi mi ta płyta. To będzie pierwszy Nile, którego z premedytacją nie nabędę. Czuć, że coraz mniej tu iskry przy tworzeniu, a coraz więcej wymuszania i onanizatorstwa na gryfie i naciągach. Ma to momenty, choćby początek Supreme Humanism of Megalomania (kto dobierał te tytuły?) czy ostatni, ale ogólne mam wrażenie obcowania z nieświeżym kotletem. Począwszy od trzeciego utworu, aż do instrumentalnego przerywnika mam problem by rozróżnić początek i koniec każdego kawałka, tak niecharakterystyczne i podobne do siebie są te utwory. Nie opuszcza mnie natrętne wrażenie, że Sanders i s-ka wydali tę płytę przymuszani zobowiązaniami kontraktowymi.
De Mysteriis Dom Niggeriis
Slayer to kał i ogólnie rzecz biorąc beznadziejna kapela.