
Czas skopać komuś dupsko.
tonite!
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
Eh, łza się w oku kręci. Od lewej:K. King, T. Araya, R. Rubin, J. Hanneman, młodszy K. King. wtedy się im jeszcze chciało...est pisze:
tonite!
Panowie Jarosław i Lechu grają po prostu w innej lidze, Szanowny Panie Zenonie.Zenek pisze:Nie wiem jak mozna utyskiwać na Load słuchając Bielizny i Janerki ;P
czyli mnie okłamałesScaarph pisze:chyba jednak pierwej z world painted blood się zapoznam niż z tym.
Drone pisze:Dla mnie (dla mnie!) pozostajesz zjebem i oficjalnie wciągam cię na listę wrogów.
A ja bym się jak najbardziej zgodził z kolegą 535. Jest dla mnie oczywistym, że Kanadyjczycy, mimo iż byli zespołem mniej wpływowym i mniej popularnym, grali przez większosć czasu muzykę spokojnie równie dobrą, a czasami zwyczajnie lepszą niż bohaterowie tego tematu. Sukces rynkowy nie ma tu nic do rzeczy.ultravox pisze:Przy całym moim uwielbieniu dla Voivod nigdy nie pokusiłbym się o stwierdzenie, ze ich płyty są lepsze niz najlepsze działa Metallica czy Slayer. Może niektóre im dorównują, ale mimo wszystko powyższe wkleiłbym raczej do tematu "nasze małe herezje" niż tutaj ;)nicram pisze:Pogrubiłem i będę co jakiś czas wklejał. To są słowa Mędrca. Oby nie zaginęły w mrokach masterfulowych dziejów...535 pisze:Wracając jeszcze do Norwida. VOIVOD pasuje tu jak ulał, bo to te same czasy. Poza tym w swej bogatej kolekcji mają takie pozycje, które bez problemu przewyższają którąkolwiek wybraną płytę M, a biorąc pod uwagę serial, który można ułożyć z, nomen omen, zabójczych płyt Kanadyjczyków, to także SLAYER nie dotrzyma tutaj pola. Czas o tym powiedzieć wprost, bo ja nie będę żył wiecznie, a młodszym może zabraknąć odwagi.
Gdyby decydował tylko rynek, to jedynym czynnym forum, byłoby metallica.pl. Między innymi, dzięki temu, że M jest wielka, (ale są lepsi od niej), niniejsze forum może funkcjonować. Wszystkim Kolegom z formułkami, "znowu, nuda, ziew, żenujące wpisy, PPPP, DDDDD itd...", proponuję zastanowić się nad tym, dlaczego i po co istnieje forum (internet). Moja propozycja dotyczy szczególnie Tych, którzy nie mieli telefonu.longinus696 pisze:Sukces rynkowy nie ma tu nic do rzeczy.
Tu nie o sukces rynkowy się rozchodzi. Po prostu nie słyszałem żadnego utworu Voivod, który sprawiłby, że pomyślałem "o, to jest o wiele potężniejszy kawałek niż "For Whom the Bell Tolls" i "Black Magic" razem wzięte, ta wizjonerska awangarda niszczy te proste metalowe kawałki". To się nie zdarzyło i raczej nigdy się nie zdarzy. Owszem, jeśli chodzi o siłę tej muzyki, to ich najlepsze płyty mógłbym postawić gdzieś obok najważniejszych dokonań bohaterów tego tematu, ale nigdy wyżej. Zresztą wyżej już chyba nie ma niczego ;)longinus696 pisze:A ja bym się jak najbardziej zgodził z kolegą 535. Jest dla mnie oczywistym, że Kanadyjczycy, mimo iż byli zespołem mniej wpływowym i mniej popularnym, grali przez większosć czasu muzykę spokojnie równie dobrą, a czasami zwyczajnie lepszą niż bohaterowie tego tematu. Sukces rynkowy nie ma tu nic do rzeczy.