REVENGE (Can)

[Góral]

Pierdolona poczta.

[Lykantrop]

Chopy moje - idę sobie właśnie na spacer, a po drodze poślę Wam płytki Zemsty.

[nightspiryt]

płyta dzisiaj zamówiona, czyli znając życie pewnie za 1.5 tygodnia dojdzie...

[Nerwowy]

Najlepsze Revenge chyba.

[Lykantrop]

Nie chyba, a na pewno, chociaż dopiero po 3cim odsłuchu jestem. Zwolnienie w "Parasite Gallows (In Line)" miażdży suty imadłem i wykręca o 360 stopni. Gary i wokale na tym albumie to po prostu obłęd, chaos, szaleństwo i rozkurw wszystkiego co napotkane po drodze.

[Lykantrop]

Jaaa pieeerkurwadolę, toć Scum.Collapse.Eradication jest istnym rozkurviathorrem, ostateczną anihilacją, dniem sądu i rozkawałkadą jednocześnie. Revenge jeszcze nigdy z taką precyzją nie równali ziemskiego łez padołu z popiołem i zgliszczami, zostawiając za sobą jedną wielką pustkę i nicość. Na poprzednich albumach ludzkość miała jeszcze cień nadziei i żyła w ułudzie, że jednak ktoś to kurwa ocaleje, a jednak ni chuja - totalna eksterminacja i swąd masowych mogił, z których dobiegają jeszcze ciche pojękiwania konających.

Ostatnie 2 dni to istny holokaust narządów słuchu - wczoraj Mgła, dzisiaj Revenge i za chuj nie wiem jak się rozdwoić, żeby jednocześnie eksplorować zawartość jednego i drugiego krążka. Od dobrych 5-6 godzin Revenge kruszy mury mojego mieszkania i jestem po prostu wpiekłowzięty. Na tym albumie wszystko jest przepięknie wyważone - dojebane brzmienie, chore wokale, praca garów po prostu masakrycznie i kurewsko świetna... No nie ma, nie ma tutaj momentu który by odstawał od reszty. No solace! Only Death is real!

[Góral]

Pierdolona poczta.

Jednak wczoraj dotarło, w najbliższym czasie jakiś dłuższy tekst. POTĘGA.

[maciek z klanu]

Chopy moje - idę sobie właśnie na spacer, a po drodze poślę Wam płytki Zemsty.

wyczekuje wiec znakow :)

[Pacjent]

Jaaa pieeerkurwadolę, toć Scum.Collapse.Eradication jest istnym rozkurviathorrem, ostateczną anihilacją, dniem sądu i rozkawałkadą jednocześnie. Revenge jeszcze nigdy z taką precyzją nie równali ziemskiego łez padołu z popiołem i zgliszczami, zostawiając za sobą jedną wielką pustkę i nicość. Na poprzednich albumach ludzkość miała jeszcze cień nadziei i żyła w ułudzie, że jednak ktoś to kurwa ocaleje, a jednak ni chuja - totalna eksterminacja i swąd masowych mogił, z których dobiegają jeszcze ciche pojękiwania konających.

Ostatnie 2 dni to istny holokaust narządów słuchu - wczoraj Mgła, dzisiaj Revenge i za chuj nie wiem jak się rozdwoić, żeby jednocześnie eksplorować zawartość jednego i drugiego krążka. Od dobrych 5-6 godzin Revenge kruszy mury mojego mieszkania i jestem po prostu wpiekłowzięty. Na tym albumie wszystko jest przepięknie wyważone - dojebane brzmienie, chore wokale, praca garów po prostu masakrycznie i kurewsko świetna... No nie ma, nie ma tutaj momentu który by odstawał od reszty. No solace! Only Death is real!

Musicie zdać sobie wreszcie sprawę, że zostaliście oszukani. To nie jest black metal tylko grindcore i to taki, który być może wygra pojedynek z nowym Napalm Death.

[Lykantrop]

Właściwie to mówiąc REVENGE nigdy nie miałem na myśli tworu stricte black metalowego. A, że wygra z nowym Napalm Death to myślę, że już możemy mówić w trybie dokonanym. Tak "niepoprawnego" albumu, gdzie granica między war metalem, a nois'em jest niezauważalna dawno nie uświadczyłem.

EDIT: Właściwie to dzięki takim płytom jak "Scum.Collapse.Eradication" jestem w stanie uwierzyć w miłość od pierwszego wejrzenia.

[Pacjent]

Właśnie, jeszcze noise! Sekcja rytmiczna i skandujący wokal to prawie wzorcowy grindcore. Po wysłuchaniu tej płyty wróciły do mnie uczucia, które towarzyszyły mi po pierwszych przesłuchaniach debiutów Brutal Truth i Terrorizer. Skala nieco inna, ale rozpierdol na 100%.

[Scaarph]

REVENGE = 100% BLACK METAL

[Pacjent]

Sam black metal jest za głupi na taki rozpierdol.

[megawat]

Cóż, dawno nie słuchałem takiej muzyki a dzisiaj mnie naszło, żeby posłuchać właśnie sobie takiego konkretnego bestialstwa. No i wiedziony Waszymi zachwytami pobrałem sobie ten album. Leci drugi kawałek a już zbieram zęby. Dodam, że słyszę ten zespół pierwszy raz, ale chyba się polubimy na dłużej. Jebać jakieś nowe Terrorizery i inne chujnie.

[Alsvartr]

Sam black metal jest za głupi na taki rozpierdol.

Masz źle podpisany black metal.

[Godplayer]

Musicie zdać sobie wreszcie sprawę, że zostaliście oszukani. To nie jest black metal tylko grindcore i to taki, który być może wygra pojedynek z nowym Napalm Death.

A niech to ... Gdzieś tak na wysokości trzeciego odsłuchu ostatniego Brutal Truth , pomyślałem sobie , że to jest najlepszy Yabssor Grind jaki w życiu słyszałem :) :) :) Oczywiście warstwę liryczną pomijamy ...No kurwa , już nie mogę się doczekać . Nic to , wczoraj dostałem z WHP The List , leci na okrągło . Chyba się nie rozminę za bardzo z prawdą , jak powiem że darzę Axis of Advance gorącym uczuciem .
Aby do poniedziałku !

[Lykantrop]

Gdyby Hitler słuchał Revenge to by wygrał wojnę.

[byrgh]

:D niewykluczone :d

[Self]

Cóż, dawno nie słuchałem takiej muzyki a dzisiaj mnie naszło, żeby posłuchać właśnie sobie takiego konkretnego bestialstwa. No i wiedziony Waszymi zachwytami pobrałem sobie ten album. Leci drugi kawałek a już zbieram zęby. Dodam, że słyszę ten zespół pierwszy raz, ale chyba się polubimy na dłużej. Jebać jakieś nowe Terrorizery i inne chujnie.

No to u mnie coś podobnego, z tym że Revenge już zdążył mi polecić niejaki monsieur Góral i coś tam słyszałem, ale jakoś mi nie podeszło do końca. A teraz Scum.Collapse.Eradication zagryzam czipsami chlebowymi i stwierdzam, że dobrełe (zarówno czipsy, jak i album).

Gdyby Hitler słuchał Revenge to by wygrał wojnę.

Czy ja wiem? Zamiast wyładowywać agresję na eksterminowaniu żydów, ciągle robiłby to słuchając Revenge. Co innego jakby nakazał słuchania takich nakurwów żołnierzom w obozach koncentracyjnych, może dokonywaliby eksterminacji z większą lubością.

[końska_pasza]

Gdyby Hitler słuchał Revenge to by wygrał wojnę.

Nie za zdrowa ta podnieta? Za pare miesiecy napiszesz, ze takie se.