MORBID ANGEL

Zasada tworzenia tematu - NAZWA ZESPOŁU + ewentualnie tytuł płyty lub inna treść jeżeli coś chcemy dodać.

Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed

Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
Awatar użytkownika
Riven
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 16717
Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
Lokalizacja: behind the crooked cross
Kontakt:

Re: MORBID ANGEL

10-12-2011, 11:39

tez ja mam. miazga.
this is a land of wolves now
Awatar użytkownika
Kurt
rasowy masterfulowicz
Posty: 3179
Rejestracja: 24-12-2010, 15:54
Lokalizacja: Łódź

Re: MORBID ANGEL

10-12-2011, 13:05

Maria Konopnicka pisze:Dość subiektywne... mi odpowiada i kolejność kawałków i ich zróżnicowany charakter - na pewno nie słuchałoby mi się płyty lepiej jakby do jej połowy były tylko kawałki stricte death metalowe, a od połowy pozostałe, lub na odwrót. Nie jest to żaden koncept album, żebym miał wymagać od niego myśli przewodniej czy motywu, który by spajał wszystkie utwory w jedną całość. A "Covenant" było płytą spójną? Jak miał się "Blood on My Hands" do "Angel of Disease"? Na upartego też można by marudzić. A "God of Emptiness" nie był utworem kontrowersyjnym? Pamiętam, że na początku zanim stał się klasykiem też różne emocje budził. Pamiętam, że ludzie narzekali też na "Domination", że gładka, komercyjna, słaba. Dziś wiele osób uważa, że to ich najlepsza płyta. Na "Formulas Fatal to the Flesh" też dużo osób psy wieszało, a przecież to album doskonały - być może opus magnum Morbid Angel. Zawsze znajdą się niezadowoleni, począwszy od pierwszej płyty, a skończywszy na "Illud Divinum Insanus".
Oczywiście, że subiektywne, nie umiem odbierać muzyki obiektywnie. Uważam, że każda płyta w jakimś sensie jest "koncept albumem", bo każda przecież jest oparta na jakimkolwiek pomyśle, zamierzonym bądź nie, jest to nieistotne. Na tym polega przewaga gigantów z lat 60-tych i 70-tych, wiele tamtych dzieł to były monolity, dzieła spójne, chociaż wielowymiarowe i wielowątkowe. Teraz się nagrywa kilka, kilkanaście numerów, i już, reszta zależy od samych kompozycji.
Tak, "Covenant" jest spójną i przemyślaną płytą, tam jest jakiś ciąg logiczny, budowanie klimatu płyty, i wreszcie doskonałe rozwiązanie tegoż na sam koniec poprzez "God of Emptiness" właśnie. Jeżeli już, to bym powiedział, że A jest najmniej spójna - zaraz po I oczywiście - bo był de facto album utworów zebranych, które chłopaki już mieli doskonale ograne i przećwiczone, grane przez nich od dłuższego czasu, ale brak tam jakiejś myśli przewodniej. Był to często utwory typu, pokażmy jak szybko potrafimy dojebać, albo jakie solówki potrafimy nagrać w innym utworze. Nie twierdzę przy tym jednak, że jest to zły album. Uwielbiam go całym sercem. Są na nim doskonałe kompozycje, które jednak brzmią jak zajebista kompilacja, zamiast spójny przemyślany album. Na tym też polega przewaga B nad A - jak dla mnie, rzecz jasna, tutaj monolityczny charakter płyty jest słyszalny od początku do końca.
The madness and the damage done.
Awatar użytkownika
Riven
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 16717
Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
Lokalizacja: behind the crooked cross
Kontakt:

Re: MORBID ANGEL

10-12-2011, 13:09

wat..dla mnie Altars to monolit. idealne wejscie, piekne rozwiniecie i cudowne podsumowanie w postaci Evil Spells. oczywiscie B jest bardziej spojna i przemyslana, to nie ulega watpliwosci, ale A nigdy nie okreslilbym mianem kompilacji.
Był to często utwory typu, pokażmy jak szybko potrafimy dojebać, albo jakie solówki potrafimy nagrać w innym utworze
Slucham tej plyty od x lat i ani razu nie mialem takiego wrazenia. O_o
this is a land of wolves now
Awatar użytkownika
Kurt
rasowy masterfulowicz
Posty: 3179
Rejestracja: 24-12-2010, 15:54
Lokalizacja: Łódź

Re: MORBID ANGEL

10-12-2011, 13:32

No cóż, każdy inaczej to zapewne odbierze, co zrobić ;) Dla mnie tak to właśnie wygląda - czy raczej brzmi. Nie chce jednak deprecjonować tejże, jest absolutnie świetną płytą, jedną z pierwszych death metalowych jakie usłyszałem, ale jest gorsza - po prostu - od B.
The madness and the damage done.
Awatar użytkownika
Riven
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 16717
Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
Lokalizacja: behind the crooked cross
Kontakt:

Re: MORBID ANGEL

10-12-2011, 13:33

za duzo sie Drona naczytales ;) kompletnie inne podejscie do grania, nie ma sensu wartosciowac w ktorakolwiek strone.
this is a land of wolves now
Awatar użytkownika
Kurt
rasowy masterfulowicz
Posty: 3179
Rejestracja: 24-12-2010, 15:54
Lokalizacja: Łódź

Re: MORBID ANGEL

10-12-2011, 13:36

Dlaczego nie ma sensu? Po prostu porównuję płyty tego samego zespołu, tak nie wolno? To kurwa co wolno jak nic nie wolno? ;)
A że inne podejście pełna zgoda, o tym właśnie mówię. Na B są dużo bardziej dojrzałym zespołem, który ma pomysł - jasno określony - na swoją muzykę, na A się trochę ścigali, jak dla mnie.
The madness and the damage done.
Awatar użytkownika
Riven
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 16717
Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
Lokalizacja: behind the crooked cross
Kontakt:

Re: MORBID ANGEL

10-12-2011, 13:40

no luz, nie mowie ze nie wolno. tak naprawde uczepilem sie tylko tej "kompilacji" , bo to moim zdaniem troche nieuczciwe potraktowanie tematu;). B jest bardziej przemyslania, ale na A nie ma niczego zrobionego na sile.
this is a land of wolves now
Mort
rasowy masterfulowicz
Posty: 3049
Rejestracja: 08-08-2006, 12:48
Lokalizacja: mosh pit

Re: MORBID ANGEL

10-12-2011, 15:10

Kurt pisze:Na tym też polega przewaga B nad A - jak dla mnie, rzecz jasna, tutaj monolityczny charakter płyty jest słyszalny od początku do końca.
Bez przesady, na B tez slychac spory rozstrzal, kawalki po tytulowym zostaly napisane w latach 80-tych i to slychac. Jak taki Fall From Grace ma sie do Unholy Blasphemies? Oczywiscie to zaden zarzut, urozmaicony krazek nagrali i zawsze jak go slucham mam wrazenie, ze to ich najlepszy. Jezeli mialbym wskazac plyte monolit w ich dyskografii bylby to Covenant, chociaz i tu jest "zgrzyt" w postaci Angel of Disease. ;) Oczywiscie, kiedy go slucham mam wrazenie, ze to ich najlepszy album. ;)
Altars to po prostu old schoolowy death metal najwyzszej proby, spina go ten duch lat 80tych i przebojowosc. Jest w ogole jakas plyta death metalowa na takim poziomie artystycznym na ktorej jest wiecej hitow? Ja nie znam.
Ostatnio zmieniony 10-12-2011, 15:16 przez Mort, łącznie zmieniany 1 raz.
I AM MORBID
Awatar użytkownika
nicram
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 12731
Rejestracja: 13-04-2011, 18:53
Lokalizacja: Litzmannstadt

Re: MORBID ANGEL

10-12-2011, 15:15

Zgodzę się z Mortem, że B wcale nie jest monolitem. Chyba najbardziej niespójna ich płyta, której rozstrzał jest niemalże schizofreniczny. Zresztą najmniej ją lubię :-). G to jest MONOLIT!
all the monsters will break your heart
Nasum
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 16062
Rejestracja: 21-01-2011, 11:12

Re: MORBID ANGEL

10-12-2011, 15:21

Mort pisze:Altars to po prostu old schoolowy death metal najwyzszej proby, spina go ten duch lat 80tych i przebojowosc. Jest w ogole jakas plyta death metalowa na takim poziomie artystycznym na ktorej jest wiecej hitow? Ja nie znam.
Chodzi Ci o płyty wydane w tym samym roku co "Altars...", czy o okres liczony od wydania tej płyty do teraz?
Mort
rasowy masterfulowicz
Posty: 3049
Rejestracja: 08-08-2006, 12:48
Lokalizacja: mosh pit

Re: MORBID ANGEL

10-12-2011, 15:23

do teraz :)
Mi przychodzi do glowy jedynie debiut Deicide, choc wiecej hitow tam nie ma, bo i tu i tam jest po 10 kawalkow ;)

G jest dobrym typem na plyte monolit ;)
I AM MORBID
Awatar użytkownika
Riven
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 16717
Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
Lokalizacja: behind the crooked cross
Kontakt:

Re: MORBID ANGEL

10-12-2011, 15:27

Mort pisze:Altars to po prostu old schoolowy death metal najwyzszej proby, spina go ten duch lat 80tych i przebojowosc. Jest w ogole jakas plyta death metalowa na takim poziomie artystycznym na ktorej jest wiecej hitow? Ja nie znam.
Z amerykanskiego deathu chyba nie. ;)
this is a land of wolves now
Nasum
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 16062
Rejestracja: 21-01-2011, 11:12

Re: MORBID ANGEL

10-12-2011, 15:30

Do teraz? Hmmmm.....to takich płyt będzie na pewno więcej, chociaż nie wiem czy się zgodzisz że są na tym samym poziomie artystycznym. debiut Deicide już wymieniłeś, dołączam jeszcze "Legion" który jest jednym wielkim arcyprzebojem, "Failures for god" , "Killing on adrenaline" , "The will to kill", "Pleasure pave severs" "Black seeds of vengeance", "Necroticism descating the insalubrious"....
Nasum
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 16062
Rejestracja: 21-01-2011, 11:12

Re: MORBID ANGEL

10-12-2011, 15:31

Mort pisze:G jest dobrym typem na plyte monolit ;)
Dla mnie F, ta płyta składa się z samych hitów, jebany monolit, doskonały od pierwszej do ostatniej nuty.
Mort
rasowy masterfulowicz
Posty: 3049
Rejestracja: 08-08-2006, 12:48
Lokalizacja: mosh pit

Re: MORBID ANGEL

10-12-2011, 15:44

Nasum pisze:dołączam jeszcze "Legion" który jest jednym wielkim arcyprzebojem, "Failures for god" , "Killing on adrenaline" , "The will to kill", "Pleasure pave severs" "Black seeds of vengeance", "Necroticism descating the insalubrious"
Dla mnie to jeszcze nie ten poziom. Altars pomimo, ze to kawal oldschoolewgo napierdolu, doskonale sie slucha, te kawalki sa skomponowane z niesamowitym wyczuciem. Kazdy jeden numer mozna spiewac z Vincentem, przy kazdym jednym trzeba machac bania i szalec pod scena kiedy graja go na koncercie. ;) Legion wydaje mi sie nieco zbyt skomplikowany, Failures jest po prostu za ciezki, i to nie zarzut, bo plyta ma znakomity, nieco zamulajacy klimat. "Necroticism" jest najblizej.
I AM MORBID
shitfun
weteran forumowych bitew
Posty: 1001
Rejestracja: 02-06-2010, 10:56
Lokalizacja: Gůrny Ślůnsk

Re: MORBID ANGEL

10-12-2011, 15:51

nie śledziłem tematu, więc może się powtarzam z linkiem do Sandovala grającego 25 symfonię Mozarta

http://soundterrorshots.blogspot.com/ - koncertowe zdjęcia
http://maciejmutwil.blogspot.com/ - przemysłowe zdjęcia
Nasum
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 16062
Rejestracja: 21-01-2011, 11:12

Re: MORBID ANGEL

10-12-2011, 15:53

Wymieniłem płyty które dla mnie doskonale sie słucha, każdy numer na ww albumach mogę śpiewać razem z wokalistą, przy każdym jednym mogę machać banią i szaleć pod sceną, chodziło mi właśnie o określenie poziomu o jaki Ci chodzi - czy chodzi o granie bardziej przebojowe i mniej skomplikowane niż Legion, czy bardziej chore i z klimatem jakie znajdziesz na Necroticism? Zresztą - dla każdego inna płyta będzie takim synonimem przebojowości i na której będzie więcej hitów. Dla mnie na przykład taką płytą bardziej jest "Blessed.." niż "Altars..."
Awatar użytkownika
Riven
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 16717
Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
Lokalizacja: behind the crooked cross
Kontakt:

Re: MORBID ANGEL

10-12-2011, 15:54

Mort pisze:
Nasum pisze:dołączam jeszcze "Legion", który jest jednym wielkim arcyprzebojem, "Failures for god" , "Killing on adrenaline", "The will to kill", "Pleasure pave severs", "Black seeds of vengeance", "Necroticism descating the insalubrious"
Dla mnie to jeszcze nie ten poziom. Altars pomimo, ze to kawal oldschoolewgo napierdolu, doskonale sie slucha, te kawalki sa skomponowane z niesamowitym wyczuciem. Kazdy jeden numer mozna spiewac z Vincentem, przy kazdym jednym trzeba machac bania i szalec pod scena kiedy graja go na koncercie ;). Legion wydaje mi sie nieco zbyt skomplikowany,
Dokladnie, Legion to monstrum, sciana halasu i cios w ryj na pelnej kurwie, te plyte musialem przesluchac wiele razy zeby zalapac poszczegolne kawalki (jest pare chwytliwych momentow ale reszta to walec). Na Altars wlasciwie kazdy numer z miejsca wpada w ucho, same hity ;) tyle, ze w przeciwienstwie do wiekszosci wspolczesnego hiciarskiego death metalu, te melodie zostaja w czaszce na cale zycie. Dlatego to jest wielka plyta! o/ o/ o/
this is a land of wolves now
Nasum
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 16062
Rejestracja: 21-01-2011, 11:12

Re: MORBID ANGEL

10-12-2011, 16:00

Po pierwszym przesłuchaniu Legion rzeczywiście miałem nieźle przemeblowane klepki we łbie, ale po kilku przesłuchaniach dotarło do mnie, że obcuję z albumem genialnym, gdzie każdy utwór żyje swoim życiem, gdzie każdy kolejny kawałek to monstrum wbijające Ci w mózg chore melodie, wściekłe wokalizy i huragan perkusji - te melodie też zostały we mnie na całe życie, dlatego też uważam ją za wielką płytę.
shitfun pisze:nie śledziłem tematu, więc może się powtarzam z linkiem do Sandovala grającego 25 symfonię Mozarta

Ciekawe ilu ludzi zajarzyłoby że to 25 symfonia gdyby nie podkład w tle, słuchając tylko perkusji?
Mort
rasowy masterfulowicz
Posty: 3049
Rejestracja: 08-08-2006, 12:48
Lokalizacja: mosh pit

Re: MORBID ANGEL

10-12-2011, 16:03

Zgoda ale ja sie nie potrafie w Legion az tak zatracic jak w Altars of Madness. Legion wymaga, przynajmniej ode mnie :), wiekszego skupienia a sluchanie Altars to dla mnie stan tak naturalne jak samo zycie ;)
I AM MORBID
ODPOWIEDZ