BURZUM

[Maria Konopnicka]

Ale przecież nie do tego się przyczepiłem. Bardziej mi chodziło o jakieś dziwne, nie wiem z czego wynikające przekonanie, że "mój gust jest zajebisty", a jak ktoś się nie zgadza z tym co piszę, to jego gust "jest zjebany" i "nie zna się na rzeczy". Dziecinada jak chuj.

Jak wchodzę do wody i czuję, że jest zimna i mokra, a ktoś mówi, że jest gorąca i sucha to mam prawo twierdzić, że ma zjebane zmysły. Nie widzę w tym nic dziecinnego. :)

No spoko. Ale wcale nie uważam że mój gust jest zajebisty.
Poza tym słucham całkiem sporo płyt które dla niektórych to chujnia ale skoro mi się to podoba to jebać.
Myślę że gdybym w poście do którego się odniosłeś nie zapomniałbym umieścić emotki to byś go prawidłowo zinterpretował. Poza tym pewnie zauważyłeś że to taka masterfulowa chuhowa tradycja że jak mi się coś nie podoba to chujnia do potęgi. Żeby daleko nie sięgać patrz wpisy o nowej płycie Morbid Angel.

Taki urok forum - gdyby wszystkim podobało się to samo to nie byłoby sensu w ogóle dyskutować. A wiadomo, że gadki o "zjebanym guście" itp. pisze się z przymrużeniem oka, ot głównie po to, żeby dobitniej przekazać swoje zdanie na temat danej płyty, albo po prostu dla czystej rozrywki. :)

[empir]

A wiadomo, że gadki o "zjebanym guście" itp. pisze się z przymrużeniem oka, ot głównie po to, żeby dobitniej przekazać swoje zdanie na temat danej płyty, albo po prostu dla czystej rozrywki :)

Ja to wiem ale Heretyk już nie ;D

[535]

A wiadomo, że gadki o "zjebanym guście" itp. pisze się z przymrużeniem oka, ot głównie po to, żeby dobitniej przekazać swoje zdanie na temat danej płyty, albo po prostu dla czystej rozrywki :)

I w takich kategoriach należy do tego podchodzić.

Bezkompromisowość tej płyty polega na pozornej kompromisowości. W tych, jak to nazywacie - mruczano, pościelowych i wiejskich fragmentach - ta muzyka jest jak jadowity wąż wpełzający do zacisznego domostwa, jak bezwonny, śmiercionośny gaz usypiający po raz ostatni.

Zapomniałeś o skarpetkach. Te grube wełniane, przy odpowiednim "użytkowaniu" potrafią jebać niemiłosiernie. :)

[Heretyk]

taki urok forum - gdyby wszystkim podobało się to samo to nie byłoby sensu w ogóle dyskutować. A wiadomo, że gadki o "zjebanym guście" itp. pisze się z przymrużeniem oka, ot głównie po to, żeby dobitniej przekazać swoje zdanie na temat danej płyty, albo po prostu dla czystej rozrywki :)

To jest dość oczywiste, ale akurat w tym przypadku miałem wrażenie, że to było raczej pisane serio. W dodatku przez gościa, co raczej nie ma jakichś wielkich podstaw, do tego typu twierdzeń.

Dobra, nieważne w sumie.

[empir]

przepraszam a kto ma podstawy i dlaczego?

[Heretyk]

zostawmy to

[nicram]

"Belus" mi wchodzi zawsze i o każdej porze, ale z "Fallen" mam problem. Uważam, że jest zajebista i chujowa jednocześnie. Zależy wszystko od nastroju: czasami wkurwia, czasami powoduje opad szczęki. Nie potrafię się teraz zdecydować. :-D

[Wolfkhan]

mogę posłuchać tych dwóch albumów po tym jak Varg opuścił zakład karny i powrócił do grania. tylko dla mnie Burzum to wciąż era Burzum-Filosofem + dwa ambientowe krążki i nic w tej materii się nie zmieniło.

[535]

Zapomniałeś Kolego o erze "najdoskonalszej ciemności"?

[Wolfkhan]

nie zapomniałem o niczym. Burzum w początkach to natchniona muzyka, nie tylko w metalowym spojrzeniu na ten gatunek. metafizyczne doznania które stawiam na równi z rockową magią. polecam przesłuchać w spokoju, nie koniecznie z mp3 przy wpierdalaniu grzanek na śniadanie przed gonitwą do pracy/szkoły o poranku. brylant.

[535]

Znów, (nów) się spotykamy, jesz grzanki na sniadanie, k.. BURZUM dla mnie to spalony, lecz faktycznie piękny i wspaniale odnowiony Fantoft, to Ea, Lord of the Depths, to ASKE, to Bergen, to Trondheim(i tu możemy się śmiać), to Oslo Holmenkolen (kto jest królem?), to Finnmark (ziemia szatana), to jebane Hammerfest, to Lofoty, to tysiące przejechanych kilometrów, a Ty piszesz o grzankach? A Hvis Lyset Tar Oss - zapomniałeś o hymnie, o życiu, o piekle? Nie powstrzymasz śmierci, a Trisilfjellet nie zmniejszy się od czczej gadaniny. Na ten moment hasło brzmi VIRUS, poniedziałek i miejcie oczy otwarte:) I proszę nie prowokuj w ten sposób...

...ale Konopnicki miał rację, Bo I Telemark, mimo wełnianych jebiących skarpet i tureckiego dywanu, dzierży berło.

[Maleficio]

Varg’s favorite tracks from his two first albums "Burzum" and "Det Som Engang Var" recorded in 2010 the way he orignally intended!!
1. The Coming (introduction)
2. Feeble Screams from Forests unknown
3. Sassu Wunnu (introduction)
4. Ea. Lord of the Depths
5. Spell of Destruction
6. A lost forgotten sad Spirit
7. My Journey to the Stars
8. Call of the Siren (introduction)
9. Key to the Gate
10. Turn the Sign of the Microcosm (Snu Mikrokosmos' Tegn)
11. Channeling the Power of Minds into a new God



http://www.plastichead.com/catalogue.as ... t=BYE009CD

[Morph]

A gdzie płaczący Ork??

[twoja_stara_trotzky]

i co jeszcze?

[hcpig]

Bardzo dobra tracklista tylko zamieniłbym utwór, w którym Grisznak tłumaczy dlaczego nienawidzi słabej rasy niewolników na 'Lost Wisdom'.

[Realista]

Ciekawe jak to wszystko zabrzmi...

[Maria Konopnicka]

....jakieś to takie koniunkturalne. Wolałbym nową płytę.

[Maleficio]

A ja nie, na prawdę jestem ciekaw jak Varg zinterpretuje oryginalne wersje dzisiaj.

[hcpig]

No na bank nie będzie już tego firmowego skowytu, koniec z hiiiiiiiiiirrrrrrr maaaaaj soooooorrrrd iiiiiiin de mejkiiiiiiin ooooooooof maaajj speeeeeeellll...

[ultravox]

....jakieś to takie koniunkturalne. Wolałbym nową płytę.

Ja też, chyba że będą to jakieś nowe aranże, albo gościnnie wystąpi Lou Reed. Inaczej nie widzę w tym większego sensu.