
Może najsampierw ostrzeżenie. To nie jest płyta dla metalowców. Ba, to nie jest płyta dla hardcore'owych blackmetalowców, którzy jadą bez biletu w tramwaju. Tacy mogą sobie co najwyżej pospierdalać przy geniuszu tego krążka.
Żeby pokrótce nakreślić z czym to się je. Jim O’Rourke to amerykański geniusz improwizacji i awangardy. Współpracował z wieloma artystami szeroko pojętej alternatywy (chociażby Merzbow, Nurse With Wound czy Fennesz). Z drugiej strony, producent albumów Sonic Youth czy Faust i wielu innych, którzy raczej na Masterfulu poklasku nie znaleźli. Z kolei Fire! to jazzowe trio pochodzące ze Szwecji z główną personą saksofonisty Matsa Gustafssona, który znany jest z częstej współpracy z Sonic Youth czy Zu.
Oczywiście nie wspominam o najważniejszych kolaboracjach, a tych, które w jakimś stopniu da się usłyszeć na opisywanej tutaj płycie. Ale nawet te skojarzenia bledną, kiedy wpadniemy w wir transowych i pozornie ascetycznych improwizacji.
Całość jest bowiem dość oszczędna. Jednak każde przesłuchanie to podróż w zupełnie inne gatunki czy motywy muzyczne.
Tylko cztery utwory, ale już perkusja na "Are You Both Still Unreleased?" stawia słuchaczowi włosy na baczność i dyktuje rytm całości. Z jednej strony improwizacje mocno przypominają niemiecką scenę lat 70-tych, z drugiej trio - perkusja+saksofon+gitara czerpią garściami z obecnej sceny noise, rockowej psychodelii czy awangardy.
Słowem, "Unreleased?" to pieprzony huragan, "kakofoniczny" acz wyjątkowo klarowny i uporządkowany zestaw dźwiękowych pejzaży. Doskonały przekrój przez jedne z najlepszych rzeczy jakie przytrafiły się muzyce.
Słuchając tego krążka zawsze miga mi w tle Aluk Todolo. Wątpię, czy bohaterowie tematu słyszeli o tym projekcie, jednakże "Unreleased?" jest dla mnie hałaśliwą siostrą "Descension" czy "Finsternis" właśnie. U Francuzów wszystkie emocje sączą się powoli z czarcich, smolistych otchłani. Z kolei na "Unreleased?" dźwiękowa "paranoja" unosi się raczej wysoko nad ziemią, ale atakuje z podobnym skutkiem.
Mocny kandydat do płyty roku.