CANNIBAL CORPSE

[Alsvartr]

Webster NISZCZY obiekty :)

Jeżeli chodzi o poziom techniczny, to instrumentalistów z wiosłami w łapach CC ma zajebistych. No, przynajmniej dwóch. Jak pierwszy raz zobaczyłem filmik z "Frantic Disembowelment" granym przez Webstera, O'Briena i Mazurkiewicza to wyskoczyłem z butów.

[Heretyk]

hehe no ja tak samo :)

[nicram]

Webstera i tak bije na łeb DiGiorgio.... :)

To zależy, bo obaj grają zupełnie innymi technikami. Dla mnie ta sama klasa: Alex Webster, Steve DiGiorgio, Jeroen Paul Thesseling, Tony Choy i Sean Malone.

[Kurt]

I z uporem maniaka wszyscy zawsze zapomną o Kelthuzie, a przecież on jest gigantem basu. Tak się nie robi.

[nicram]

Przepraszam. Przykro mi. :-)

[empir]

Jak pierwszy raz zobaczyłem filmik z Frantic Disembowelment granym przez Webstera, O'Briena i Mazurkiewicza to wyskoczyłem z butów.

No, najlepszy jest opis pod filmikiem

justin bieber
retard
easy
normal
hard
expert
god
satan
Pat O'brien

[Nasum]

Jak pierwszy raz zobaczyłem filmik z Frantic Disembowelment granym przez Webstera, O'Briena i Mazurkiewicza to wyskoczyłem z butów.

Rozpierdala mnie ten filmik - kolesie grają sobie z taką swobodą i lekkością jakby grali jakieś przytupaje na weselu, a tymczasem nie ma zbyt wielu instrumentalistów którzy mogliby się z nimi zmierzyć.

[Kurt]

Nie róbcie z nich też nie wiadomo jakich bogów, w końcu po napierdalaniu 20 lat takiej muzyki wstydem by było, jakby nie potrafili odegrać swoich partii jak, nie przymierzając bez żadnych złośliwości, pewien zespół na M.

[0ms]

Mech?

[empir]

Nie róbcie z nich też nie wiadomo jakich bogów, w końcu po napierdalaniu 20 lat takiej muzyki wstydem by było, jakby nie potrafili odegrać swoich partii jak, nie przymierzając bez żadnych złośliwości, pewien zespół na M.

Ale tu nie chodzi o to czy ktoś potrafi czy nie, odegrać swoje partie. Tu chodzi o złożoność tych partii, czego na pewno nie powiesz o zespole na M.

[Stygmat]

Motley Crew ? ;)

[Nasum]

Ale tu nie chodzi o to czy ktoś potrafi czy nie, odegrać swoje partie. Tu chodzi o złożoność tych partii, czego na pewno nie powiesz o zespole na M.

Kiedyś czytałem wywiad z Alexem gdzie stwierdził że on i Pat nie lubią zbyt prostych utworów, lubią kiedy coś się dzieje "na gryfie". Podziwiam ich za to, że ich utwory to nie tylko zbieranina riffów którą docenią instrumentalni onaniści, ale kawałki które mimo skomplikowanych partii potrafią zapaść w pamięci na dłużej.

[Realista]

Chyba nie będe oryginalny ale dla mnie właściwe CC to to z Chrisem, uwielbiam jedynkę, trójka to Mistrzostwo świata, czwórka to piękne podsumowanie ery z Krzysiem. Później jedynie Bloodthrist zrobiło na mnie wrażenie... reszta płyt solidna ale nic ponad ten magnetyzm zawarty na pierwszych 4.

[empir]

stwierdził że on i Pat nie lubią zbyt prostych utworów, lubią kiedy coś się dzieje "na gryfie". Podziwiam ich za to, że ich utwory to nie tylko zbieranina riffów którą docenią instrumentalni onaniści, ale kawałki które mimo skomplikowanych partii potrafią zapaść w pamięci na dłużej.

No i oto chodzi

[Kurt]

No tak, tylko, że ta złożoność jest w jakimś stopniu powtarzalna, z racji tego, że panowie zamknęli się na pewną, dość wąską dodajmy, stylistykę brutal death metalu. I w niej się nieźle obracają, ale ileż można zapierdalać po gryfie i nagrywać kolejne arpeggia ? Dlatego to nie jest jakoś wymagające dla nich (chociaż samo w sobie może się wydawać trudne, ale biorąc pod uwagę ich staż, bez przesady), po prostu, oni odgrywają podobne motywy tylko, że trochę wyżej, niżej, czy przesuwają paluszek w prawo czy lewo, ale w swojej istocie to są te powtarzalne dźwięki. W tym sensie są bardzo podobni do Malmsteena, którego szczerze nie znoszę. Z tym, że CC przy tym nagrywa zajebiste płyty a Malmsteen nie ;)

[DCI Hunt]

Dobry zespół, lubię, nie słucham.

Fisher>>>>>>>>>>>>>Karel Gott>Barnes

[Baton]

Dobry zespół, lubię, nie słucham.

O właśnie.
Raz na ruski rok posłucham "Bleeding" albo ewentualnie "Butchered at birth". Doceniam, ale to wszystko, nie chce mi się za bardzo do nich wracać.

[Nasum]

Dlatego to nie jest jakoś wymagające dla nich (chociaż samo w sobie może się wydawać trudne, ale biorąc pod uwagę ich staż, bez przesady), po prostu, oni odgrywają podobne motywy tylko, że trochę wyżej, niżej, czy przesuwają paluszek w prawo czy lewo, ale w swojej istocie to są te powtarzalne dźwięki.

Po odejściu Jack'a na jego miejsce na czas trasy koncertowej wszedł Jeremy Turner z Origin. Origin jak wiadomo gra technicznie, i mimo, że w macierzystej formacji miał niezłą szkołę, przyznał że utwory CC są trudniejsze do odegrania niż się powszechnie sądzi. Tak więc nie jest to tylko kwestia zagrania jednego patentu wyżej czy niżej, przesunięcia paluszka w lewo czy w prawo. Ale na pewno zgadzamy się w jednym - że nadal nagrywają zajebiste albumy.

[Kurt]

"Trudniejsze niż się powszechnie sądzi" - a kogo to obchodzi, co się powszechnie sądzi ? Poza tym, jak już napisałem, oni są bardzo sprawnymi muzykami, to jest niewątpliwe, ale jak już wspomniałem, oni napierdalają od 20 lat, nie wypada nie mieć doskonałego warsztatu po takim czasie. Nie uważam ich po prostu za tak wybitnych muzyków, jak się ich tutaj przedstawia.

[Headcrab]

Nie uważam ich po prostu za tak wybitnych muzyków, jak się ich tutaj przedstawia.

Skoro tak to podaj jakąś wybitną alternatywę dla cannibal corpse, grającą w podobny sposób death metal.