MORBID ANGEL

[Kurt]

To jak Vincent sie teraz podpisuje? Evil Di? Mr Vincent? Ice-D? Vince Ice?

We wkładce jest napisane Mr. Vincent.

[chaos]

muszę jednak przyznać, że solówki są fajne

[evildead]

co tam że co tam ma niby być tą najcięższą kapelą z Seatte wyprzedzajacą o 10 lat swój czas ???

no tenze emogrungowy Willard wyprzedzil czas o 10 lat i byl najciezszy w Seattle, o ten

no kogoś tutaj pojebało ostro, doktora nie trzeba?

ej, jest na świecie jakiś zespól którego nie słyszałeś? :>>

[Riven]

tak, jest kilka dobrych, ale z drugiej strony, zestaw to z tym co Trey wyczynial na dowolnym starszym albumie. Nawet zjechany generalnie Heretic solowki mial doskonale. Na tym tle i ten aspekt III wyglada srednio.

[[V]]

muszę jednak przyznać, że solówki są fajne

oczywista sprawa,jesli ktos naprawde posluchal tej plyty kilka/kilkanascie razy ;)

[Riven]

no ja posluchalem, jestem wyznawca treya od wielu lat, zreszta zwracam na jego solowki tym wieksza uwage, ze sam gram na gitarze i staram sie ten styl szalenstwa odtwarzac. partie solowe sa bez porownania slabsze niz na dotychczasowych plytach, wyrozniaja sie na tle nijakosci reszty muzki (mowie tu o czesci typowo deathmetalowej, nie o odjazdach),ale jak porownac z leadami z The Ancient Ones, Chambers of Dis, Summoning Redemption, Rapture czy - najlepszym solo wszech czasow - Invocation of the continual One, to jest taaak sobieee...

[Realista]

Musisz być wiec nie lada instrumentalistą, grasz w jakiejś kapeli? Szkoda by było zmarnować taki talent.

[Riven]

jak masz cos ciekwaszego do powiedzenia na temat jego solowek to smialo, chetnie pogadam, akurat tematem interesuje sie nie od dzis

[martyrdoom]

ten zadumany Dawid...

[Realista]

jak masz cos ciekwaszego do powiedzenia na temat jego solowek to smialo, chetnie pogadam, akurat tematem interesuje sie nie od dzis

Skądże, nie będę dyskutował z osobą tak doświadczoną w tej kwestii, ja biedny laik przegrałbym z kretesem... jestem po prostu zafascynowany Twoją wiedzą w tej dziedzinie, wcześniej DsO teraz Morbid Angel... no no no

[Riven]

bez komentarza

[panthyme]

muszę jednak przyznać, że solówki są fajne

oczywista sprawa,jesli ktos naprawde posluchal tej plyty kilka/kilkanascie razy ;)

solówki na tej płycie mi się podobają:)

[[V]]

Zwlaszcza ten gitarowy motyw pod koniec Blades for Baal jest naprawde wysmienity.

[hcpig]

Już odkryliście zajebistość vokilli Vincenta na IDI czy jeszcze?

[[V]]

Przeciez sa bardzo dobre poza wstawkami typu ouuuuaaaaaaaaaaaa które sa powpychane tu i ówdzie zupelnie niepotrzebnie (vide koncówka Radikult).

[Mort]

Racja.

Solówki są zajebiste, te z Beauty Meets Beast i Radikult najbardziej mnie kręcą.

[Raf]

ej, jest na świecie jakiś zespól którego nie słyszałeś? :>>

Pewnie całe masy ;) ale Willard akurat mam gdzieś na półce z płytami (gdzieś tanio kupiłem) i się dlatego zdziwiłem jakim cudem on taki genialny ma być ;)

[Skaut]

A co wyszło lepszego? Tylko nie pisz że Autopsi czy inny Nekroskristos.

O Autopsy się póki co nie wypowiadam, bo raptem 2-3 razy przesłuchałem i nie wiem jeszcze do końca co o tej płycie myśleć. Jak dla mnie (dla mnie!) lepsze są płyty Ulcerate, Mitochondrion, Negative Plane, Burzum, Necrophagia, Deceased, Macabre... a jeszcze masy rzeczy nie słyszałem. Wiem, przynajmniej jeden typ jest dość kontrowersyjny ;) , ale jednak bardziej mnie te płyty przekonują niż nowy Morbid (Morbid, Morbid!). Cały czas jednak zaznaczam, że mi się ta płyta podoba - nie na tyle jednak, by zaraz pchać ją na czoło jakiegoś zestawienia.

polecam także tych gości:


Edyta: a z tym Burzum to nieśmieszny żart, a nie kontrowersyjny typ ;)

[Raf]

LOL
Masz, poczytaj sobie i wskaż, gdzie ktoś wspominał o genialności WILLARD:

viewtopic.php?f=13&t=8523&start=112

tutaj co chwila jakaś nowa płyta jest genialna (ostatnio Pentagram) więc się nie dziwcie ;)

[Kingu]

Bo logo Morbid Angel dla fanów death metalu znaczy kurewsko dużo.

To już tylko i wyłącznie problem fanów, a nie MORBID ANGEL. Co to ma być? Koncert życzeń?

Niezupełnie, bo następnych płyt może już nie być komu sprzedawać. Koncerty też się gra dla kogoś i za coś.
Wolność twórcza jak najbardziej ale markę zespołu buduje się wokół nazwy i wraz z określonym charakterem muzyki. To jest sztuka artystyczna na rynku. Kto tego nie rozumie ten traci to na co pracował przez lata. Ciekawe czy jakby Slayer odpierdolił taki samplowany album, to byłyby równie pozytywne recenzje.
Mogli przecież wydać jakiś MCD z tymi nie pasującymi do MA kawałkami pod innym szyldem i prawdopodobnie sprzedałby się jak ciepłe bułeczki. A tak... strzelili sobie samobója.