Wysłane przez zoloft_smile
ale co w takim razie z określeniem "jazz awangardowy", hm?
A co ma być, bo nie rozumiem?
Na ile "jazz awangardowy" jest awangardowy?
Jeśli chodzi o "free jazz" to jak najbardziej, bo przecież Coleman i reszta tworzyli w pewnym sensie nowy obraz tej muzyki. Na ile dzisiaj takie granie się zakademizowało to może powinien Trotzky powiedzieć, albo Brzachwo, bo wiedzą zdecydowanie więcej.
Wysłane przez zoloft_smile
a taki Neurosis (muzyka zupełnie inna od omawianej, inan nawet od zespol ktore rzekomo się wzorują) gra awangarde czy nie gra?
jestem wielkim fanem Neumy jak i Godflesha a mimo to nie widzę żadnych podobieństw - inna motoryka, inne riffy, zdecydowanie inny klimat.
Ano właśnie to jest pewien problem, bo wdajemy się w dość dziwną dyskusję.
Awangarda miała zawsze pewien program (często radykalny), który zamierzała urzeczywistnić w swojej sztuce. Poza tym sami twórcy mieli świadomość przynależności do "ruchu awangardowego". Dziś trochę trudno o podobne rzeczy, bo żyjemy w świecie pozbawionym złudzeń odnośnie tego, czym sztuka jest i czym może być. Niemożliwe jest już podobieństwo do dawnej tzw. "wielkiej awangardy".
Jeżeli w postmodernizmie warunkiem uznania tworu za dzieło sztuki jest pewne nowatorstwo (np. według Lyotarda - nie wiem na ile odnosi się to do muzyki) to trudno mówić w ogóle o awangardzie w sensie dosłownym. Możemy sobie potocznie gaworzyć i tyle. Zresztą to właśnie awangarda ustanowiła paradygmat nowości warunkiem koniecznym do uznania za sztukę. I w sumie dobrze, bo zostawiła po sobie metodę rozwiązywania problemu oceny w epoce postmodernistycznej. Myślę, że w pewnym sensie odpowiedziałem na Twoje pytanie co do Godflesh i Neurosis.
Wysłane przez zoloft_smile
Wysłane przez longinus696
Chciałbym żeby Antigama tak nagrywała. No ale to tylko moje pobożne życzenie.
hm, nie rozumiem. przecież antigama to zupełnie, zupełnie inny styl. muzyka Antigamy to przeciez ciagle grind core.
Ale ja mówię już o swoim "widzimisie". Chodziło mi o selektywność, o ile dobrze pamiętam.