
Przedwczoraj odkryłem takie coś. Dziewuchy z Japonii grają i jest w tym szaleństwo, wydaje to Ipeacac, ma to też Alternative Tentacles, co może być rekomendacją. A muzyka? Przelot odrzutowcem na sterydach przez lata 70. i 80. Mnie się to kojarzy z brakiem ograniczeń w stylu Mr. Bungle, w jakiejś recce widziałem porównania do King Crimson, ale i również do sceny Rock In Opposition. Nie znam się na J-rocku, ale naturalnie, że pewnie z racji pochodzenia znajdą się tam i takie wpływy. Osobna sprawa to wokal, raz glosolalia, raz zwariowane chórki, nieco symfonicznie zaaranżowane, ale to jest taki chorał po kwasie. Do tego mocne gitary, klawisze, rozedrgane skrzypce i przejażdżka kolejką górską gwarantowana.