Wręcz przeciwnie, ostatnia płyta jest znakomita.Mol pisze: Zanim na mnie wsiadziecie, tak, Suffocation chwile swietnosci, jesli chodzi o plyty maja za soba ;).
A co do tego kawałka MA, to posłuchałem go kilka razy (podobnie jak fragmentów utworów z singla) i niestety mam wrażenie, że najsłabszym ogniwem jest tutaj Vincent, który po prostu nie wkłada w to już serca. Muzycznie jest ok, jak zwykle świetne riffy i bardzo dobre solo, bębniarz też daje radę, ale w tych wokalach nie słychać żadnego zacięcia, pasji... I nie chodzi moim zdaniem o to, że gardło już nie te, bo samą barwą gościu kasuje większość tak zwanych wokalistów death metalowych.








