CANNIBAL CORPSE

[Mort]

Pierwszy to jedynka, z której wieje takim klimatem w stylu "pięciu kumpli postanowiło zrobić największy rozpierdol, na jaki ich stać". Nie jest to może ultra brutalne, czy mega techniczne, ale jest tam taki "nieodpowiedzialny" feeling, czuć w tym rządzę rozjebania wszystkiego wokół.

Uważam tak samo, uwielbiam ich debiut!

[Mol]

obejrzalem te trailery i uswiadomilem sobie, ze znow zobaczylbym ich na zywo... kiedys byl masakryczny przesyt koncertow CC w Polsce i sie przejadlo, ale cholera, oni jednak na zywca zajebisci sa !

mhm, mogliby wpasc i znow zaczac koncert od From Skin to Liquid ;)

[Adrian696]

kompletnie nie rozumiem, co wy widzicie w tej kapeli.... no nigdy nie byłem fanem ich muzyki

[Maria Konopnicka]

kompletnie nie rozumiem, co wy widzicie w tej kapeli.... no nigdy nie byłem fanem ich muzyki

spróbuj posłuchać, widać rzeczywiście nie jest zbyt dużo :)

[Adrian696]

Chodziło o zbyt późno?? Bo inaczej nie rozumiem. :D
Ale ja słucham za kazdym razem jak wydaja płyte i zawsze to srednie mocno jest.

[Heretyk]

obejrzalem te trailery i uswiadomilem sobie, ze znow zobaczylbym ich na zywo... kiedys byl masakryczny przesyt koncertow CC w Polsce i sie przejadlo, ale cholera, oni jednak na zywca zajebisci sa !

to fakt, razem z Suffo, Napalm Death, Immolation absolutna czołówka jeśli chodzi o koncerty

[Maria Konopnicka]

Ale ja słucham za kazdym razem jak wydaja płyte i zawsze to srednie mocno jest.

Albo słuchałeś za mało, albo przedawkowałeś Slayera i dlatego CC Ci się mocno średnie wydaje. :)
Dla mnie zdecydowanie czołówka kapel death metalowych i płytowo i scenicznie. Ich ostatnia płyta to obok ostatniego albumu Asphyx najlepszy death metalowy krążek ostatnich kilku lat. Doskonały!

To fakt, razem z Suffo, Napalm Death, Immolation absolutna czołówka jeśli chodzi o koncerty.

...i Asphyx. Przede wszystkim Asphyx.

[Gore_Obsessed]

W zasadzie to mam dwa "ulubione" longi CC.
Pierwszy to jedynka, z której wieje takim klimatem w stylu "pięciu kumpli postanowiło zrobić największy rozpierdol, na jaki ich stać". Nie jest to może ultra brutalne, czy mega techniczne, ale jest tam taki "nieodpowiedzialny" feeling, czuć w tym rządzę rozjebania wszystkiego wokół.
Drugi to The Wretched Spawn - jak dla mnie idealne połączenie nakurwu, techniki i tego, o czym młodzi szatani często gęsto zapominają, czyli pomysłu na kawałek, jakiejś kompozycji, ogólnego "pomyślunku". Każdy kawałek to ROZPOZNAWALNA i na swój specyficzny sposób chwytliwa petarda. Takie troszku grejtest hits z "Nothing left to mutilate" na czele.

Szczerze powiedziawszy to wymienione przez Ciebie uważam za najsłabsze w ich dyskografii. Obie, jako jedyne ich płyty, tylko na dobry z plusem.
Patrząc w ten sposób od razu nasuwają mi się "Butchered at birth" i "Gore obsessed". Zdecydowanie lepsze moim zdaniem, choć zaznaczam, że "The wretched spawn" to wciąż jedyny ich album, którego nie słyszałem w całości. Myślę jednak, że spokojnie mogę się wypowiedzieć na podstawie pięciu czy sześciu utworów, które znam. Oczywiście liczę się z możliwością zmiany swojej opinii po dokładniejszym zapoznaniu.
Do wymienionych przeze mnie dorzucam "The bleeding" i mamy podium.

[Mental]

Kolejna zapowiedź nadchodzącego DVD.

od razu słychać, że dźwięk został poddany obróbce w studio.

[Gore_Obsessed]

Być może. Powiem szczerze, że tak jak w przypadku "Centuries..." o wiele bardziej interesują mnie rzeczy spoza sceny. Mam oczywiście świadomość, że w przypadku nadchodzącego DVD nacisk położony został na koncerty.

Życzyłbym sobie więcej materiałów autorstwa Denise Korycki, również o innych zespołach.

[Mort]

"The wretched spawn" to wciąż jedyny ich album, którego nie słyszałem w całości.

"The wretched spawn" jest cholernie przebojowy a to bardzo zdradliwe, po premierze sluchalem go na okraglo przez ponad miesiac, teraz wracam do niego raz na kilka. Ale wiele temu krazkowi zawdzieczam, wkrecil mnie na dobre w materialy CC nagrane z Fisherem.
Trzy pierwsze to moje ulubione plyty CC, a kazda jedna uwazam za co najmniej bardzo dobra. Z ery Fishera nie mam ulubionej, choc po premierze ostatniej myslalem juz, ze mam faworyta.

[Maria Konopnicka]

Moje podium to (w kolejności chronologicznej, nie jakościowej)

1. Eaten Back To Life
2. Tomb of mutilated
3. Evisceration Plague

Najsłabsze to:
1. The Bleeding
2. Gore Obsessed
3. The Wretched Spawn

Tyle, że te "najsłabsze" oceniam wysoko i uważam, że nie istnieje jakaś drastyczna różnica w poziomach ich najlepszego krążka i najgorszego.

[Gore_Obsessed]

Najsłabsze ich krążki zasługują spokojnie na mocną, szkolną czwórkę. Najlepsze niebezpiecznie zbliżają się do granicy czystego obłędu.

[Rattlehead]

"The Bleeding" to jest przecież mistrzostwo świata. Świeże, trochę inne spojrzenie na death metal. Przecież tak wtedy nie grał nikt. Genialny album - top 1.

[Nasum]

Ja klasyfikuję płyty CC na te z Burnsem, jak i późniejsze z Fisherem. Z Burnsem bezkonkurencyjny jest "Tomb..." , natomiast z Fisherem najbardziej podoba mi się "Vile". Nieważne jednak jaką płytę od nich zapodam, zawsze zrobią konkretne przemeblowanie pod czaszką.

[Block69]

Czemu zawsze wszyscy mylą Barnesa z Burnsem ?

[Nasum]

hehe faktycznie, mój błąd:)

[Alsvartr]

Moje podium to (w kolejności chronologicznej, nie jakościowej)

1. Eaten Back To Life
2. Tomb of mutilated
3. Evisceration Plague

Najsłabsze to:
1. The Bleeding
2. Gore Obsessed
3. The Wretched Spawn

Tyle, że te "najsłabsze" oceniam wysoko i uważam, że nie istnieje jakaś drastyczna różnica w poziomach ich najlepszego krążka i najgorszego.

A gdzie Bloodthirst?Gdzie Bloodthirst ja sie pytam? ;)

[choronzon14]

Czemu zawsze wszyscy mylą Barnesa z Burnsem ?

pewnie dlatego, ze oba nazwiska pojawialy sie rownoczesnie we wkladkach ;).

Moje top 3:

1. Tomb...
2. The Bleeding
3. Bloodthirst

[Hatefire]

Z Barnes'em "Bleeding", materiał z tego rodzaju, że właściwie nie ma co cię rozpisywać. Jak się komuś nie podoba to kotwica mu w plecy.

Z "Rybakiem" Gallery of Suicide. Ta płyta jest po prostu strasznie "Kanibalowata". Idealnie wyważony death metalowy ciężar i spora doza chwytliwości.

A poziom trzymają bardzo równy, trzeba przyznać.