Skaut pisze:
no ma inny klimat, taki rzekłbym "fujarkowo-pluszowy". Nic nowego, a tym bardziej lepszego czy "kontrowersyjnego" Varg na tej płycie nie wymyślił. .
dla Ciebie to klimat "fujarkowo-pluszowy", a ja w tym słyszę przejmujący smutek, agresję, zadumę... właściwie ta płyta niesie za sobą ten sam przekaz emocjonalny, co Filosofem. Oczywiście to moje subiektywne odczucia, podobnie jak Twoje....
Skaut pisze:
oj Maria, na żartach się nie znasz. To taki mały prztyczek w nos za Twoje "Ile Ty masz lat?" ;)
Maria zmarła w kwietniu ubiegłego roku ;)
Skaut pisze:
przesadzasz z tymi opiniami na masterfulu. "Fallen" to ewidentnie łagodniejsze oblicze Burzum
chyba właśnie dlatego ten album jest aż tak fascynujący - za pomocą pozornie milszej, łagodniejszej i łatwiej przyswajalnej muzyki Varg przekazał dokładnie te same emocje, co kiedyś - tą przejmującą bezgraniczną pustkę, zawieszoną gdzieś pomiędzy poczuciem siły i emanacją swojej wyższości, a dławiącą rozpaczą i samotnością
Skaut pisze:
i jak już ktoś wcześniej zauważył, gdyby tego Varg nie wypuścił, to pewnie nikt by na ten krążek nie zwrócił uwagi.
Ani się zgadzam ani nie zgadzam. Być może masz rację, że gdyby to był zespół Black Holly Terror z Peru to poświęciłbym mu mniej czasu i nie zrozumiałbym tej muzyki. Jeśli bym przesłuchał jednak tyle razy co przesłuchałem "Fallen", to dla mnie równie dobrze mógłby nagrać ją Rubik. I tak bym ją polubił.
Mówienie, że gdyby jakieś płyty nie nagrała kapela X tylko kapela Y to by miała inny odbiór jest zupełnie bez sensu. Równie dobrze można napisać, że gdyby "Monotheist" nagrał Nightwish a nie Celtic Frost to byśmy się tą płytą na forum tak nie zachwycali.
Skaut pisze:
Ten album może nie jest jakoś wybitnie chujowy, ale mam przeczucie, że teraz do usranej śmierci Varg będzie nas raczył takimi patentami, jeśli komuś to odpowiada - jego sprawa.
Nigdy nie nagrał takiej samej płyty więc zupełnie nie rozumiem skąd Twoje obawy.
Skaut pisze:
Wolałbym, aby następne płyty Burzum poszły jeszcze bardziej w trans, taki jak na ostatnim kawałku z "Belus".
A ja tam będę szczęśliwy jak będzie nagrywał tak dobre albumy jak dwa ostatnie. Cieszę się, że po tylu latach nie zatracił ducha i wciąż potrafi grać tak prosto i genialnie zarazem. Stawiałem na trzy warianty:
a) wyjdzie z pierdla i zacznie grać muzykę nie mającą absolutnie nic wspólnego z metalem czy rockiem nawet
b) będzie próbował na siłę nagrywać Filosofem part. 2, Det Som Engang Var part. 2 itp.
c) zacznie inkorporować do swojej muzyki aktualne trendy panujące w muzyce ekstremalnej
tymczasem nie zrobił nic z tego - jest tak samo oryginalny i szczery w tym co robi, jak kilkanaście lat temu. A nawet jeśli nie jest i nigdy nie był, to przynajmniej robi to na tyle dobrze, że ja w tą szczerość i oryginalność wierzyłem i wciąż wierzę