Watain / Destroyer 666 - KRK i Wawa

[Maleficio]

lol

[Maria Konopnicka]

no, bo muzycy metalowi to generalnie z grania żyją
coś ci się popierdoliło panie kolego

Nie chodzi nawet o to, czy ktoś z muzyki żyje czy nie, ale o to, że scena metalowa ograniczona do tych najbardziej oddanych maniaków byłaby bardzo niszowa i zapewne zupełnie inna niż jest obecnie. Tak więc szanujmy tych wszystkich, którzy chodzą na koncerty i kupują płyty dla lansu

grunt, ze maria po raz juz chyba 50 mogl sie zaliczyc do elity elity,bez ktorej metalu w ogole by nie bylo od parunastu lat

... a nawet tych, którzy udzielają się na forach dla lansu

[pajonk]

Ilu jest prawdziwych maniaków tej muzyki w całym naszym kraju, takich rzeczywiście oddanych, którym muzyczne upodobania nie zmieniają się co dwa lata ? 1000? Może kilkuset, rozproszonych po całym kraju.

wow, czuje sie zaszcycony mogac sie zaliczyc do tej nielicznej paresetosobowej grupy.

a w ogole to jak zwykle - przesadzasz.

[Riven]

boszz, ale bufonada

[Maria Konopnicka]

wow, czuje sie zaszcycony mogac sie zaliczyc do tej nielicznej paresetosobowej grupy.

a w ogole to jak zwykle - przesadzasz.

... nie wiem, żadnych badań nie robiłem wyciągam wnioski na podstawie tego, że na koncertach wciąż widzę tych samych ludzi. Ten światek wydaje mi się cholernie mały - poznaję jakiegoś maniaka z Katowic. Dowiaduję się, że przyjeżdża do Warszawy na koncert i będzie nocował u jakiegoś gościa, który od lat jest związany ze sceną. Okazuje się, że ten "gość" to mój kolega, z którym nie miałem kontaktów od kilku lat. Zgadujemy się na koncert do Krakowa - ja zapewniam nocleg u mojego kumpla (starego metalowca), na miejscu znów się okazuje, że wszyscy się znają. Takich sytuacji jest mnóstwo. To wszystko utwierdziło mnie w przekonaniu, że grupa tych najbardziej zaangażowanych ludzi jest niewielka Zresztą wystarczy spojrzeć na frekwencję na koncertach. Porównać ile osób przyszło na koncert Mayhem czy Master a ile na Dimmu Borgir czy Satyricon. Porównać jacy ludzie przyszli na te dwie ostatnie kapele, a jacy na Asphyx czy Unleashed.

[pajonk]

nie ma to jak na podstawie subiektywnych obserwacji wyciagac wnioski na temat sytuacji ogolnej.

[Melepeta]

Ależ Pajonku stary wiarus Marian ma po części racje. Wydaje mi się że w przeważającej części nasza kochana muza dla wielu ma charakter "sezonowy". Jebać to.

[Maria Konopnicka]

Ależ Pajonku stary wiarus Marian ma po części racje. Wydaje mi się że w przeważającej części nasza kochana muza dla wielu ma charakter "sezonowy". Jebać to.

...i paradoksalnie dzięki tym sezonowcom ta muza trwa Ale tak jest ze wszystkim - w naturze ludzi jest próbowanie różnych rzeczy, przy których na całe życie pozostają tylko nieliczni. W zasadzie to trudno kogoś za to winić - kiedyś zbierałem małe żołnierzyki a już przestalem. Mój kumpel ma 35 lat i wciąż je zbiera Ja okazałem się "sezonowcem", a on maniakiem

[Melepeta]

Żołnierzyki ponoć bardziej "w cenie" niż cd z Wild Rags )))

[Nerwowy]

Wychodzi na to,że w tym kraju metalu słucha tak naprawdę tylko Maria +/- 2 osoby.

[Scaarph]

Wychodzi na to,że w tym kraju metalu słucha tak naprawdę tylko Maria +/- 2 osoby.

minus dwie, jest aż tak źle.

edit: swoją drogą miło, że marian połączył swe siły z tymi wszystkimi koncertowymi lanserami, głupimi pizdami co to przychodzą na koncert na występy i innymi podpieraczami ścian w misji utrzymywania prawdziwego metalu przy życiu. jakieś kwiaty można by wysłać jako dowód wdzięczności.

[Maria Konopnicka]

Wychodzi na to,że w tym kraju metalu słucha tak naprawdę tylko Maria +/- 2 osoby.

Ilu jest prawdziwych maniaków tej muzyki w całym naszym kraju, takich rzeczywiście oddanych, którym muzyczne upodobania nie zmieniają się co dwa lata ? 1000? Może kilkuset, rozproszonych po całym kraju. Z nich nie wyżyłby żaden muzyk

Wychodzi na to, że albo nie umiesz czytać, albo masz problemy z odróżnieniem liczy tysiąc od liczby dwa

[Maria Konopnicka]

miło, że marian połączył swe siły z tymi wszystkimi koncertowymi lanserami, głupimi pizdami co to przychodzą na koncert na występy i innymi podpieraczami ścian w misji utrzymywania prawdziwego metalu przy życiu.

Ale ja jestem wart dla sceny przynajmniej kilku setek takich "lanserskich pizd" - biorąc pod uwagę mój staż w słuchaniu tej muzy, liczbę zakupionych płyt i zaliczonych koncertów - to jestem takim "lanserkich miasteczkiem" i to pewnie co najmniej powiatowym )))))
Tak poważnie, to nie ma co tu wybrzydzać - ważne, żeby ludzie w ogóle przychodzili na koncerty, dzięki czemu zespoły będą chętnie do nas przyjeżdżać. A czy tam w tym tłumie stoją lanserzy, pozerzy, sezonowcy, czy prawdziwki z wytatuowanym logiem zespołu na twarzy to wszystko jedno... Przynajmniej ja mam to gdzieś. A pod sceną zwykle kilka aktywnych osób się znajdzie, więc jak mam ochotę pomachać banią to mam towarzystwo

jakieś kwiaty można by wysłać jako dowód wdzięczności.

Dowody wdzięczności najchętniej przyjmuję w płytach

[pajonk]

[Scaarph]

bez kitu

[Karkasonne]

W pierwszej chwili myślałem, że ten obrazek odnosi się do Watain, którzy nie chcieli wyjść na bis.

[Mort]

prawda Was w oczy kole, co?

[Scaarph]

[Maleficio]

na następnym koncercie ja chce stać przy Marii... a wy się pierdolcie.

[Deathless King]

Swoja droga polecam kiedys przejsc sie na porzadne gigi hc, najlepiej jakies beatdown typu Nasty czy Providence Jesli ktos boi sie mlyna na gigu metalowym, to tam do klubu balby sie wejsc.

Swoja droga rozumiem o co chodzi Marii. Nawet jesli niektorzy przychodza na koncert sie polansowac, to kupujac bilety sprawiaja ze organizator nie ma wtopy, dzieki czemu zrobi nastepny koncert na ktory beda mogli przyjechac wielcy elitarni metalowcy Wole byc na koncercie na ktorzy przyjdzie kilaset osob, z czego nawet 50% przyszlo bo "wypada", niz gig na ktory przyjdzie 50 osob a organizator doklada zeby zaplacic kapeli (albo kapela ma problem z kasa).