Koncert Watain był pełen sprzeczności - początkowo wydawało mi się, że trochę słabo brzmią, ale z kolejnymi kawałkami dźwięk się poprawił i zostały bardziej wysunięte wokale. Miałem mieszane uczucie - z jednej strony te wszystkie rekwizyty, scenografia, teatralne, wystudiowane gesty były na pograniczu śmieszności (skojarzenia z liderem Cradle Of Filth bardzo trafne), z drugiej zaś strony tej granicy nie przekroczyli. Mimo, że patrząc na ich ostatnie fotki miałem wrażenie, że blisko im do wspomnianego CoF to jednak widząc ich na scenie mogę powiedzieć, że jednak bliżej im Mayhem niż choćby do Dimmu Borgir. Na pewno warto było się na ten koncert wybrać - naprawdę pokazali klasę, nowe kawałki na żywo zabrzmiały bardzo przekonująco. Nie zgadzam się, że D666 zostali przyjęci cieplej - dla mnie obie kapele grają muzykę tak inną, że wszelkie porównania - nawet pod względem reakcji publiczności są bezcelowe.
Watain / Destroyer 666 - KRK i Wawa
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
-
Maria Konopnicka
Re: Watain / Destroyer 666 - KRK i Wawa
Wszyscy zachwyceni, a tymczasem jak mniemam po ostatnim koncercie Exumer moje oczekiwania były zbyt wygórowane
Destroyer 666 po prostu nie zabrzmiał - owszem był fajny klimat, sami znajomi i znajomi znajomych pod sceną, ale cholera czuję pewien niedosyt. Kapela z tak wybitnie koncertowym repertuarem powinna zabić na miejscu, a tymczasem mogę powiedzieć, że tylko lekko poszarpała mi nogawki. Dobry koncert, ale średni jak na tę kapelę - jak na muzyczną oręż, którą mają do dyspozycji. No i publika rzeczywiście specjalnie się nie popisała, ale do tego już przywykłem. Właściwie i tak nie było najgorzej, bo bywam na koncertach, na których nawet głową nie chcę się nikomu kiwać, ani nóżką potupać. Stare czasy z początków lat 90-tych gdy pod sceną było piekło, już nie wrócą. Starym się już nie chce, a młodzi nie mają tego muzycznego głodu, tej dzikości, która cechowała nas kilkanaście lat temu
Koncert Watain był pełen sprzeczności - początkowo wydawało mi się, że trochę słabo brzmią, ale z kolejnymi kawałkami dźwięk się poprawił i zostały bardziej wysunięte wokale. Miałem mieszane uczucie - z jednej strony te wszystkie rekwizyty, scenografia, teatralne, wystudiowane gesty były na pograniczu śmieszności (skojarzenia z liderem Cradle Of Filth bardzo trafne), z drugiej zaś strony tej granicy nie przekroczyli. Mimo, że patrząc na ich ostatnie fotki miałem wrażenie, że blisko im do wspomnianego CoF to jednak widząc ich na scenie mogę powiedzieć, że jednak bliżej im Mayhem niż choćby do Dimmu Borgir. Na pewno warto było się na ten koncert wybrać - naprawdę pokazali klasę, nowe kawałki na żywo zabrzmiały bardzo przekonująco. Nie zgadzam się, że D666 zostali przyjęci cieplej - dla mnie obie kapele grają muzykę tak inną, że wszelkie porównania - nawet pod względem reakcji publiczności są bezcelowe.
Koncert Watain był pełen sprzeczności - początkowo wydawało mi się, że trochę słabo brzmią, ale z kolejnymi kawałkami dźwięk się poprawił i zostały bardziej wysunięte wokale. Miałem mieszane uczucie - z jednej strony te wszystkie rekwizyty, scenografia, teatralne, wystudiowane gesty były na pograniczu śmieszności (skojarzenia z liderem Cradle Of Filth bardzo trafne), z drugiej zaś strony tej granicy nie przekroczyli. Mimo, że patrząc na ich ostatnie fotki miałem wrażenie, że blisko im do wspomnianego CoF to jednak widząc ich na scenie mogę powiedzieć, że jednak bliżej im Mayhem niż choćby do Dimmu Borgir. Na pewno warto było się na ten koncert wybrać - naprawdę pokazali klasę, nowe kawałki na żywo zabrzmiały bardzo przekonująco. Nie zgadzam się, że D666 zostali przyjęci cieplej - dla mnie obie kapele grają muzykę tak inną, że wszelkie porównania - nawet pod względem reakcji publiczności są bezcelowe.
- Only_True_Believers
- zahartowany metalizator
- Posty: 3347
- Rejestracja: 31-05-2006, 08:55
- Lokalizacja: planeta małp
Re: Watain / Destroyer 666 - KRK i Wawa
Doskonale to wszystko opisałeś.
Black metal is the last bastion of white people culture. Everything else has been degenerated.
- Alsvartr
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2900
- Rejestracja: 06-05-2005, 13:17
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: Watain / Destroyer 666 - KRK i Wawa
Ale nie bardzo rozumiem czego wymagasz? Żeby wszyscy którzy przyszli na koncert nagle zaczęli biegać jako pojebani, prać po mordzie kogo popadnie i obijać się o siebie? :lol:IRONMIL pisze:Stare czasy z początków lat 90-tych gdy pod sceną było piekło, już nie wrócą. Starym się już nie chce, a młodzi nie mają tego muzycznego głodu, tej dzikości, która cechowała nas kilkanaście lat temu :)
“I cannot begin to describe how much I don’t care." - Dylan Moran
-
Arisowicz
- w mackach Zła
- Posty: 788
- Rejestracja: 27-06-2009, 01:48
Re: Watain / Destroyer 666 - KRK i Wawa
młyn musi być, koniec, kropka.
- Alsvartr
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2900
- Rejestracja: 06-05-2005, 13:17
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: Watain / Destroyer 666 - KRK i Wawa
Do młyna to trzeba mieć warunki mój panie. To raz, a dwa, że niektórzy wolą skupić się na tym co się dzieje na scenie, a nie na walczeniu o utrzymanie się na nogach i trzymaniu gardy zeby wyjsc z klubu ze wszystkimi zębami.
“I cannot begin to describe how much I don’t care." - Dylan Moran
-
Maria Konopnicka
Re: Watain / Destroyer 666 - KRK i Wawa
Nie mówię wszyscy, bo wiadomo, że nie każdy ma ochotę, czy ...hm...odpowiedni temperament to tej formy ekspresji. Albo po prostu nie ma dnia, albo kapela do niego wybitnie nie trafia. Rozumiem - sam już nie jestem typem "młynarza" i nie każda muzyka mnie nastraja do tego typu szaleństw.Alsvartr pisze:Ale nie bardzo rozumiem czego wymagasz? Żeby wszyscy którzy przysli na koncert nagle zaczęli biegać jako pojebani, prać po mordzie kogo popadnie i obijać się o siebie? :lol:
Atmosfera jednak jest jak szaleje 15-20 proc. publiki, podczas gdy na Destroyer 666 - nie skłamię - chyba z kilkanaście osób wykazywało większą aktywność. Pewnie wynika to trochę z tego, że nam koncerty spowszedniały. Pamiętam, że kiedyś jak ludzie wyposzczeni spotkali się na jakimś koncercie 6-ligowych kapel death metalowych w ośrodku kultury, to dawali z siebie wszystko. Dziś mamy czasy gdy na koncerty chadza się (lub przynajmniej ma się taką możliwość) kilka razy w miesiącu, a bywa, że kilka razy w tygodniu. Trudno się dziwić, że nie ma już takich emocji. Choć z drugiej strony zupełnie nie rozumiem gościa, który stoi 30 metrów od sceny na koncercie Napalm Death i nawet nie rozpuści włosów. Po cholera w ogóle mu te włosy? Ale to pewnie taki typ osobowości - na dyskotekach pewnie też są goście, którzy cały wieczór stoją pod ścianą. :)
-
Pan_Kimono
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2228
- Rejestracja: 24-06-2005, 10:12
- Lokalizacja: tu i tam
Re: Watain / Destroyer 666 - KRK i Wawa
jestem dość niski a jakoś nigdy takich problemów nie miałem. Jestes karłem? nigdy nie kumałem tego, idą na koncert a tylko podpierają ściany.
KVLT lizania CZASZKI
- Alsvartr
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2900
- Rejestracja: 06-05-2005, 13:17
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: Watain / Destroyer 666 - KRK i Wawa
Karłem nie, jestem porpostu dość szczupły Jak idę na koncert gdzie w młynie napierdalają goście pt. 90-100 kg + to w takiej sytuacji to się trzymam od takiego młyna z daleka, bo przyszedłem tam posłuchać dobrej muzyki a nie wylądowac na erce po 5 minutach zabawy.
“I cannot begin to describe how much I don’t care." - Dylan Moran
- Riven
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16717
- Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
- Lokalizacja: behind the crooked cross
- Kontakt:
Re: Watain / Destroyer 666 - KRK i Wawa
nie przesadzaj. tzn zalezy jaki koncert hehe, ale generalnie naprawde grozne sytuacje to chyba jednak rzadkosc, nawet w wypadku duzej dysproporcji wagowej 
ja tam lubie ponapierdalac w mlynie, ale muzyka musi byc do tego naprawde zajebista, inaczej motywacji brak. zreszta maly mlyn tez ma swoj urok - luzniej jest i mozna w razie czego latwiej odetchnac. a na takim Slayerze to jest masakra od poczatku do konca
ja tam lubie ponapierdalac w mlynie, ale muzyka musi byc do tego naprawde zajebista, inaczej motywacji brak. zreszta maly mlyn tez ma swoj urok - luzniej jest i mozna w razie czego latwiej odetchnac. a na takim Slayerze to jest masakra od poczatku do konca
this is a land of wolves now
- Góral
- w mackach Zła
- Posty: 957
- Rejestracja: 10-08-2009, 19:25
Re: Watain / Destroyer 666 - KRK i Wawa
Otargos - nuda, nuda, nuda, nuda, nuda. Nie mogłem się doczekać kiedy skończą grać, bezpłciowe, kompletnie nie porywające.
Destroyer 666 - mimo, że brzmienie nie było idealne, dla mnie byli gwiazdą wieczoru, zniszczenie niesamowite. Największą radochę sprawiły mi utwory z mojego ulubionego Cold Steel..., bardzo mi brakowało "The Calling" czy "Shadow" ale nie można mieć wszystkiego. Liczę, że za rok uda się ich jakoś upolować w roli Headlinera.
Watain - bardzo fajny występ, z nówki najlepiej bronił się zajebisty "Reaping Death". Największe jednak wrażenie zrobiły: On Horns Impaled(bardzo mi się to nie podoba, że tak się wypinają na Rabid i grają tylko jeden utwór), Cover Bathory, Stellarvore i tytułowy Sworn To The Dark. Szkoda, że nie zagrali Limb Crucifix i Storm Of The Antichrist
Merch całkiem niezły, udało mi się nawet załapać na ostatnią sztukę kompilacji epek Destroyera, świetne wydawnictwo, szczególnie dla kogoś kto nigdy ich wcześniej nie słyszał.
Ogólnie koncert bardzo na +, warto było się wybrać.
Destroyer 666 - mimo, że brzmienie nie było idealne, dla mnie byli gwiazdą wieczoru, zniszczenie niesamowite. Największą radochę sprawiły mi utwory z mojego ulubionego Cold Steel..., bardzo mi brakowało "The Calling" czy "Shadow" ale nie można mieć wszystkiego. Liczę, że za rok uda się ich jakoś upolować w roli Headlinera.
Watain - bardzo fajny występ, z nówki najlepiej bronił się zajebisty "Reaping Death". Największe jednak wrażenie zrobiły: On Horns Impaled(bardzo mi się to nie podoba, że tak się wypinają na Rabid i grają tylko jeden utwór), Cover Bathory, Stellarvore i tytułowy Sworn To The Dark. Szkoda, że nie zagrali Limb Crucifix i Storm Of The Antichrist
Merch całkiem niezły, udało mi się nawet załapać na ostatnią sztukę kompilacji epek Destroyera, świetne wydawnictwo, szczególnie dla kogoś kto nigdy ich wcześniej nie słyszał.
Ogólnie koncert bardzo na +, warto było się wybrać.
Trust no one is the absolute Law.
P.J.E.C.
Don't call me your brother
Cause I ain't your fuckin' brother
We fell from different cunts
And your skins an ugly color
P.J.E.C.
Don't call me your brother
Cause I ain't your fuckin' brother
We fell from different cunts
And your skins an ugly color
- Alsvartr
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2900
- Rejestracja: 06-05-2005, 13:17
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: Watain / Destroyer 666 - KRK i Wawa
Ja tez lubię, ale nie lubię cały czas przeczuwać widma 110 kg cielska które leci na mnie całym swoim ciężarem, nierzadko z wyprzedzająca je pięścią ;).Riven pisze:nie przesadzaj. tzn zalezy jaki koncert hehe, ale generalnie naprawde grozne sytuacje to chyba jednak rzadkosc, nawet w wypadku duzej dysproporcji wagowej ;)
ja tam lubie ponapierdalac w mlynie, ale muzyka musi byc do tego naprawde zajebista, inaczej motywacji brak. zreszta maly mlyn tez ma swoj urok - luzniej jest i mozna w razie czego latwiej odetchnac. a na takim Slayerze to jest masakra od poczatku do konca ;)
Kumpel mi ostatnio opowiadał, że na Mayhem w Krakowie Zyklon z IW zrobił niezły rozkurw. I weź teraz wejdź z takim gościem (dodatkowo jeszcze najebanym i agresywnym) do młyna. Oczywiście nie mam nic przeciwko takiemu napierdalaniu, niemniej jednak nie koniecznie mam ochotę brać w tym czynny udział.
“I cannot begin to describe how much I don’t care." - Dylan Moran
- Riven
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16717
- Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
- Lokalizacja: behind the crooked cross
- Kontakt:
Re: Watain / Destroyer 666 - KRK i Wawa
Zyklona widzialem w akcji na koncercie Urgehal/IW/Shining, to faktycznie osoba ktorej wolalbym nie spotkac w mlynie 
ale np na Master ostatnio pogowali glownie goscie ciezsi ode mnie (chociaz ten mlyn liczyl moze z 10 osob?), a nawet zadnego siniaka nie zaliczylem hehe
ale np na Master ostatnio pogowali glownie goscie ciezsi ode mnie (chociaz ten mlyn liczyl moze z 10 osob?), a nawet zadnego siniaka nie zaliczylem hehe
this is a land of wolves now
- Gore_Obsessed
- zahartowany metalizator
- Posty: 5447
- Rejestracja: 10-06-2003, 06:33
Re: Watain / Destroyer 666 - KRK i Wawa
Dokładnie te cztery bym wymienił.Góral pisze:Największe jednak wrażenie zrobiły: On Horns Impaled, Cover Bathory, Stellarvore i tytułowy Sworn To The Dark.
Co do tych "zadym" na koncertach jeszcze. Nie chodzi mi o to, że 90% publiki ma wchodzić "z karata" w kotłującą się bezwładnie ludzką masę, wyć z bólu, tryskać juchą, pluć zębami, wyrywać sobie garściami kudły, podpalać piardy, ślizgać się na jelitach, obrzucać kałem i rzygać. Nie. Chodzi mi tylko o to, że dziwnie się czuję widząc wybitną, przybyłą często z drugiego końca świata kapelę w formie, a w klubie ~120 osób z tego 3/4 wygląda na mniej lub bardziej znużonych. Dla mnie od zawsze rzecz niepojęta.
Only SŁUCHANIE płyt is real!
- Scaarph
- zahartowany metalizator
- Posty: 6143
- Rejestracja: 16-01-2008, 16:28
- Lokalizacja: Scarlet Woman's Womb
Re: Watain / Destroyer 666 - KRK i Wawa
a właśnie, że kurwa tak i chujGore_Obsessed pisze: Co do tych "zadym" na koncertach jeszcze. Nie chodzi mi o to, że 90% publiki ma wchodzić "z karata" w kotłującą się bezwładnie ludzką masę, wyć z bólu, tryskać juchą, pluć zębami, wyrywać sobie garściami kudły, podpalać piardy, ślizgać się na jelitach, obrzucać kałem i rzygać. Nie.
- Gore_Obsessed
- zahartowany metalizator
- Posty: 5447
- Rejestracja: 10-06-2003, 06:33
- Kingu
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1472
- Rejestracja: 19-04-2002, 22:00
- Lokalizacja: Superhausen
Re: Watain / Destroyer 666 - KRK i Wawa
Owszem, bo było mało koncertów, dostęp do muzyki dużo trudniejszy, za to kontakt na żywo z muzykami i fanami jakby ważniejszy, niż dziś.IRONMIL pisze: Pamiętam, że kiedyś jak ludzie wyposzczeni spotkali się na jakimś koncercie 6-ligowych kapel death metalowych w ośrodku kultury, to dawali z siebie wszystko.
Przecież nie chodzi się regularnie co tydzień, czy co miesiąc, na tą samą kapelę. Moim zdaniem brak emocji na koncertach wynika po części z braku więzi z konkretnymi utworami i ludźmi je tworzącymi. Inna sprawa, że manifestacja emocji jest zależna także od rodzaju utworów. Trudno oczekiwać podobnych zewnętrznych reakcji na koncercie Darkspace i Napalm Death.IRONMIL pisze: Dziś mamy czasy gdy na koncerty chadza się (lub przynajmniej ma się taką możliwość) kilka razy w miesiącu, a bywa, że kilka razy w tygodniu. Trudno się dziwić, że nie ma już takich emocji.
Jeszcze inna sprawa, że część osób przychodzi zwyczajnie obejrzeć, poznać daną kapelę, a napierdala na swoich ulubionych. Trudno młynić na wszystkim jak leci, jak kiedyś w ośrodku kultury
Po co ma rozpuszczać skoro nic nie zamierza nimi robić, aby lepiej się prezentować?IRONMIL pisze: Choć z drugiej strony zupełnie nie rozumiem gościa, który stoi 30 metrów od sceny na koncercie Napalm Death i nawet nie rozpuści włosów. Po cholera w ogóle mu te włosy?
Młyn na Slayerze w Spodku kilka lat temu - bezcenne.Riven pisze: na takim Slayerze to jest masakra od poczatku do konca
Z drugiej strony dobrze, że jeszcze w ogóle tam sąGore_Obsessed pisze: Chodzi mi tylko o to, że dziwnie się czuję widząc wybitną, przybyłą często z drugiego końca świata kapelę w formie, a w klubie ~120 osób z tego 3/4 wygląda na mniej lub bardziej znużonych. Dla mnie od zawsze rzecz niepojęta.
-
mayhem
- zaczyna szaleć
- Posty: 244
- Rejestracja: 08-03-2007, 14:23
Re: Watain / Destroyer 666 - KRK i Wawa
bo werewolves, watain and wawel brzmi lepiej niz werewolves, watain and belvedere, albo werewolves, watain and royal castle.pajonk pisze:trup pisze:Jak ktoś chciał mógł sobie kupić koszulkę z "Wawelem i psami" na pamiątkę. Ciekawe dlaczego nie było wydanej warszawskiej wersji? Np. Wilki pod pałacem prezydenckim a w tle nabici na pal obrońcy krzyża...
Bardzo zdrowe wytłumaczenie:) Miała być warszawska koszulka 'Siren's Call' tym razem z logo D666 na górze z syrenką spalowaną kolumną Zygmunta zamiast smoka ale rzecz się z braku czasu niefartownie posypała. Że w Progresji bylo o nieebo lepiej niż tu w grajdole to następnym razem jak przyjadą będą warszawskie koszulki:) Jak ktoś chce kupić sobie koszulke ze smokiem to zostalo jeszcze pare sztuk M i XL.
kontakt pm zbielak na nwn'ie bo to nie moje konto a coś zbyt tępy jestem żeby tu założyć nowe...
- Melepeta
- w mackach Zła
- Posty: 709
- Rejestracja: 07-02-2007, 12:51
Re: Watain / Destroyer 666 - KRK i Wawa
Po coś tam Napalm Death wmieszał w to wszystko ;) Trzeba mieć nie po kolei w głowie by na ich koncercie nie ruszyć w okurwieńczym amoku do boju raz za razem tratując wszystko dookoła. Doświadczyłem wielokrotnie. Bierność - awykonalna.IRONMIL pisze:Nie mówię wszyscy, bo wiadomo, że nie każdy ma ochotę, czy ...hm...odpowiedni temperament to tej formy ekspresji. Albo po prostu nie ma dnia, albo kapela do niego wybitnie nie trafia. Rozumiem - sam już nie jestem typem "młynarza" i nie każda muzyka mnie nastraja do tego typu szaleństw.Alsvartr pisze:Ale nie bardzo rozumiem czego wymagasz? Żeby wszyscy którzy przysli na koncert nagle zaczęli biegać jako pojebani, prać po mordzie kogo popadnie i obijać się o siebie? :lol:
Atmosfera jednak jest jak szaleje 15-20 proc. publiki, podczas gdy na Destroyer 666 - nie skłamię - chyba z kilkanaście osób wykazywało większą aktywność. Pewnie wynika to trochę z tego, że nam koncerty spowszedniały. Pamiętam, że kiedyś jak ludzie wyposzczeni spotkali się na jakimś koncercie 6-ligowych kapel death metalowych w ośrodku kultury, to dawali z siebie wszystko. Dziś mamy czasy gdy na koncerty chadza się (lub przynajmniej ma się taką możliwość) kilka razy w miesiącu, a bywa, że kilka razy w tygodniu. Trudno się dziwić, że nie ma już takich emocji. Choć z drugiej strony zupełnie nie rozumiem gościa, który stoi 30 metrów od sceny na koncercie Napalm Death i nawet nie rozpuści włosów. Po cholera w ogóle mu te włosy? Ale to pewnie taki typ osobowości - na dyskotekach pewnie też są goście, którzy cały wieczór stoją pod ścianą :)
Six o clock.
- pajonk
- w mackach Zła
- Posty: 781
- Rejestracja: 01-08-2005, 23:21
- Lokalizacja: Xbox LIVE
- Kontakt:
Re: Watain / Destroyer 666 - KRK i Wawa
po tym poscie widac, ze jestes z tych 'wiekszych' i nie masz pojecia o czym gadasz. na D666 szalalem owszem, ale ze dwa razy bylo tak, ze gdybym sie szybko nie podniosl to stracilbym zeby i pewnie wyladowal z reka na temblaku.Riven pisze:nie przesadzaj. tzn zalezy jaki koncert hehe, ale generalnie naprawde grozne sytuacje to chyba jednak rzadkosc, nawet w wypadku duzej dysproporcji wagowej
nie wspominajac ze dzisiaj przeokrutnie bola mnie obite zebra, kolana, nadwyrezony nadgarstek i potezny guz na skroni. nie jest latwo majac 60kg zetrzec sie w mlynie z rozpedzona 120kg spocona kupa klakow i miecha. pol biedy jak tylko skacze a nie jeszcze na dodatek wymachuje piesciami i kopie na prawo i lewo. dlatego ja osobiscie rzadko wchodze w mlyny, a jesli juz to staram sie pozostac na obrzezach, zeby w razie czego miec gdzie sie ewakuowac.
a trzymanie caly czas gardy na koncercie to standard.
You can either focus on being right, or doing right; in the case of Christianity and Islam, you do neither.
- Alsvartr
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2900
- Rejestracja: 06-05-2005, 13:17
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: Watain / Destroyer 666 - KRK i Wawa
No i mój człowiek od młynapajonk pisze: dlatego ja osobiscie rzadko wchodze w mlyny, a jesli juz to staram sie pozostac na obrzezach, zeby w razie czego miec gdzie sie ewakuowac.
a trzymanie caly czas gardy na koncercie to standard.
“I cannot begin to describe how much I don’t care." - Dylan Moran









