A nie są?kakademona pisze:w sumie to chciałbym ,zeby teraz jeszcze zaczęli się całować i zeby okazało się ,że są parą.

Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
A nie są?kakademona pisze:w sumie to chciałbym ,zeby teraz jeszcze zaczęli się całować i zeby okazało się ,że są parą.
A uważasz, że wiarygodni byliby gdyby w wieku trzydziestu kilku lat zaczęli znów gadać pierdoły o tym, że ci, którzy polubili ich debiut to brudni pozerzy i że są satanistycznymi wikingami i że Darkthrone pójdzie do piekła, bo są cholernie źli? Mnie ich muzyka nie powala, ale przynajmniej nie udają kogoś kim już nie są. Ja np. wierzę im, że naprawdę mają wszystko w dupie tyle, że podkreślanie tego na każdy możliwy sposób i na każdym kroku staje się już nudne i męczące.kakademona pisze:ja mam duzy dystans ale nie lubie jak mój kiedys ukochany band robi mnie w chuja.bo robi.pokazuje mi srodkowy palec i wciska kit ,że teraz jest bardzo wiarygodny i luzacki ( czyli jak sie malowali i grali black to tylko pajacowali.
manieczki pisze:Proszę tutaj pana lykantropa nie denerwować dzisiaj już, bo wypił 5(pięć) piwek, d.o.k.u.r.w.i.l wor metalem i cisnienie jego wynosi tera 150/95
Albo to ukłon w stronę wszystkich sekretarzy KPZR i quasicover międzynarodówki.Pan_Kimono pisze:pewnie zaczęli grać Oi
manieczki pisze:Proszę tutaj pana lykantropa nie denerwować dzisiaj już, bo wypił 5(pięć) piwek, d.o.k.u.r.w.i.l wor metalem i cisnienie jego wynosi tera 150/95
Ja tam w pełni rozumiem starego. Ulubiony zespół to nie jest coś, obok czego można przejść obojętnie. A stwierdzenie "w końcu tylko muzyka" dla mnie nie istnieje - to AŻ muzyka - w końcu tym karmimy nasze umysły na co dzień. Inna sprawa, że obecna narracja Darkthrone bardzo mi odpowiada.Herezjarcha pisze: A nie możesz po prostu olać swojego "ukochanego bandu" ? Tak na mięciutko go zignorować, jak niektórzy np. Samaela ? Powiedzieć sobie że od (tu wpisz odpowiedni rok) Darkthrone nie istnieje. To w końcu tylko muzyka a czasem mam wrażenie że odnosisz się do nich strasznie osobiście jak do młodzieńczej wyidealizowanej miłości która po latach już jako dorosła panna nagle okazała się kurwą.
Sądzę, że jednak wiarygodność jest wszystkim, tylko że chodzi o wiarygodność twórcy wobec siebie samego.Herezjarcha pisze:A zresztą czym jest wiarygodność w tym Black-Death cyrku ?
manieczki pisze:Proszę tutaj pana lykantropa nie denerwować dzisiaj już, bo wypił 5(pięć) piwek, d.o.k.u.r.w.i.l wor metalem i cisnienie jego wynosi tera 150/95
Hehe... Przecież "The Cult in Alive" to doskonała płyta, za sprawą której Darkthrone wydostali się z mielizny twórczej i wskoczyli na wyższy pułap. A "Too Old..." jest akurat jednym ze słabszych kawałków na długograju.Lykantrop pisze:Po nieźle zapowiadającym się singlu "Too Old..." wydali kompletną kaszanę, która za nic nie chce przez gardziel przejść. Tak jak Stary postawiłem na tej kapeli krzyżyk. Black'n'roll w ich wykonaniu to cienizna.
manieczki pisze:Proszę tutaj pana lykantropa nie denerwować dzisiaj już, bo wypił 5(pięć) piwek, d.o.k.u.r.w.i.l wor metalem i cisnienie jego wynosi tera 150/95
Nie zgadzam się. Ten kawałek jest IMO jednym z najlepszych ich utworów w ogóle.longinus696 pisze:Hehe... Przecież "The Cult in Alive" to doskonała płyta, za sprawą której Darkthrone wydostali się z mielizny twórczej i wskoczyli na wyższy pułap. A "Too Old..." jest akurat jednym ze słabszych kawałków na długograju.Lykantrop pisze:Po nieźle zapowiadającym się singlu "Too Old..." wydali kompletną kaszanę, która za nic nie chce przez gardziel przejść. Tak jak Stary postawiłem na tej kapeli krzyżyk. Black'n'roll w ich wykonaniu to cienizna.