
aha, ale ja nie napisałem, że dwustu toleruje tylko metal, a że na dwustu aktywnych, czyli takich, którzy się udzielają choć raz na jakiś czas, kilku jedynie jest takich.
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
No trochę racji masz, ale tylko trochę.Niepotrzebnie popadasz w jakieś dziwne skrajności.Sugerujesz że metal to taki niepoważny okres przejściowy,że normalni prawidłowo rozwijający się ludzie z tego wyrastają???.Że potem przychodzi czas na tą tzw. "poważną,dojrzałą" muzykę,czyli w twoim przypadku CO?,jakieś dziwne starocie z lat 80? które w owym czasie były zwykłym popem,czy inne włoskie progroki czy ja kto się tam kurwa zwie.Triceratops pisze:No dokladnie, w ogole takie sformulowanie w kontekscie muzyki jak "zdrada idealow" to taka mentalna piaskownica i nic dziwnego ze szubrycht to rzucil w pizdu, dobrze ze tak szybko. W koncu kazdy dorasta poszukuje nowych form wyrazu, zadowalajacej go estetyki, gust ewoluuje i szuka wyzwan a prymitywizm, dziecinada i prostactwo jakie w wiekszosci oferuje metal juz nie wystarcza. To naturalne, kazdy jak jest mlody jedzi maluchem 3 kolowym rowerkiem a potem czas na prawdziwy rower, motor czy samochod, metal to taki rowerek. Wystarczy popatrzec, takie Flaming Lips, no kto by sprawdzil kapele stara jak swiat bo grajaca juz prawie cwierc wieku, wydajacej w miare regularnie plyty, ostatnio bardzo dobre w miare regularnie, majacej na koncie majstersztyk pt Soft Bulletin oprocz osob ktore sluchaja zespolu?. Plyta pokazala sie w sieci ok 20 wrzesnia i w zasadzie bylaby cisza dopoki by redaktor nie wytlumaczyl pewnemu metalowcowi co spiewal o ogniu i milosci i chuj wie czym jeszcze, ze to jest genialne i od razu taki szum. To pozytywny aspekt bardzo jest dzialanosci szubryca i dobrze ze rzucil w chuj tem caly metal bo od metalu fachowcow to na peczki ostatnio przeciez , zrzucaja z piedestalu starych bogow i tworza nowych a rewolucje to juz nie dla szubryca , on juz za stary na takie pierdoly.
Przepraszam Cię Skaut, ale gówno rozumiesz. Nie mów o moim "idealistycznym świecie", bo coś takiego nie istnieje.Skaut pisze:Maleficio trochę potrollował i nie potrafił skonkretyzować. Ja tymczasem przyczepię się do tego:
Nie wiem czy dobrze Ciebie zrozumiałem, ale zarzucasz Szubrychtowi, że w jakiś sposób "sprzedał" swoje ideały oddając się pisaniu o mainstreamowej papce?longinus696 pisze: Żałosne jest to, że jak zmienił punkt siedzenia, to równocześnie też punkt widzenia. Dał się wyprać papką, o której zmuszony jest pisać.
Mniej więcej podobna przemiana mentalna ma miejsce u członków zespołów, przed którymi nagle otwiera się droga do mainstreamu muzycznego - natychmiast zaczynają uważać, że jak coś jest mało znane i zgrzebne (z powodu niskiego budżetu), to automatycznie znaczy, że jest nieudolne i nie warto zawracać sobie tym głowy.
Ja rozumiem Twój idealistyczny świat, gdzie każdy artysta żyje godnie według "niesprzedajnych" zasad, ale w tak niszowej muzyce jak metal (tutaj wpisz sobie też inne mało popularne gatunki) nie da się wiązać końca z końcem.
O co Ci chodzi? Przecież nigdzie nie napisałem, że pisanie o popowym gównie to "zdrada ideałów", o ile tylko nie ocenia się gówna pozytywnie. Jest dobry pop i marny pop (polski pop na ten przykład jest w 99.99999% tylko marny i nie wiem według jakich kryteriów można by go ocenić pozytywnie). Mam nadzieję, że nie próbujesz mi powiedzieć, że Szubrycht powinien piać z zachwytu nad gwiazdami "Mam talent", bo takie ma zlecenie?Skaut pisze:Proponuję zejść na ziemię i zauważyć, że oprócz ideałów jest jeszcze proza życia. Szubrycht pióro niezłe ma, jeśli chce, to swoje dobre rekomendacje wypisuje na blogu, albo w innych mniej znaczących miejscach (a bardziej znaczących dla nas - fanów dobrej muzyki). W przypadku poczytnego czasopisma nie ma się takiej swobody. Dostajesz zlecenie i masz je ciekawie opisać, nawet gdyby to była gwiazda "mam talent" występująca w sklepach "Żabka".
Masz dziwne wartościowanie. Ta "szeroko pojęta muzyka rockowa" potrafi być bardziej ekstremalna od metalu - po prostu trzeba trochę jej poznać żeby to wiedzieć. Tak jak można iść w stronę jazzu i muzyki klasycznej, tak też można iść w stronę rocka, który potrafi być równie szlachetny jak w/w gatunki.Lucek pisze: Rozumiem pójście w kierunku muzyki klasycznej czy też np. jazzu (ale nie tego wczesnego dzikiego,murzyńskiego),natomiast "odchodzenie" od metalu w stronę szeroko pojętej muzyki rockowej i popowej uważam za pójście na łatwiznę i pierwsze oznaki starczego uwiądu a nie żaden kurwa "rozwój".
A tam, od razu "łapie". Przecież wszyscy wiedzą, że Triceps jest tu po to żeby się dowartościować i pokazać jakiej zajebistej niszowej muzy słucha. Podobna cepeliada jak w przypadku Marii Konopnickiej, tylko że w "progresywnym" wydaniu.twoja_stara_trotzky pisze:jak was łapie na tanie sztuczki ten stary wyga
Z tym "idealistycznym światem" przypomniała mi się także dyskusja na temat płyt dołączanych do gazet, której też byłeś przeciwny. Stąd wniosek. Odnośnie punktów:longinus696 pisze:Przepraszam Cię Skaut, ale gówno rozumiesz. Nie mów o moim "idealistycznym świecie", bo coś takiego nie istnieje.Skaut pisze: Nie wiem czy dobrze Ciebie zrozumiałem, ale zarzucasz Szubrychtowi, że w jakiś sposób "sprzedał" swoje ideały oddając się pisaniu o mainstreamowej papce?
Ja rozumiem Twój idealistyczny świat, gdzie każdy artysta żyje godnie według "niesprzedajnych" zasad, ale w tak niszowej muzyce jak metal (tutaj wpisz sobie też inne mało popularne gatunki) nie da się wiązać końca z końcem.
Myślałem, że mój post jest wyraźnie napisany, ale widzę, że jednak się przeliczyłem, więc teraz leci w punktach:
1. Nigdy nie mówiłem, że nie należy pisać o muzycznym mainstreamie, bo przecież fakt, że coś jest popularne i szeroko rozpropagowane nie musi oznaczać, że jest beznadziejną komerchą (chociaż często tak właśnie jest).
2. Rzeczy o których pisze Szubrycht są poza moim obszarem zainteresowań, więc nie będę się o nich wypowiadał. Chodzi mi jedynie o to, że zauważyłem na rockmetal.pl pewną tendencję w jego wypowiedziach, wskazującą, że jak coś jest ogólnie znane i ma dużą publiczność to automatycznie jest lepsze od jakiegoś podziemnego rzeźbienia (zatem odwrotność sytuacji opisanej w punkcie 1 tego posta) - co jest po prostu śmiesznym założeniem.
nie o to chodzi. Takie zlecenia wiążą się z pójściem na kompromis. Nawet jeśli Szubrycht nie będzie piał z zachwytu nad młodymi "talentami" polskiej muzyki "rockowej" to musi się do tego zjawiska (bądź innego gównianego, na które aktualnie panuje moda) odnieść obiektywnie, mając na uwadze grupę docelową danego czasopisma.longinus696 pisze: O co Ci chodzi? Przecież nigdzie nie napisałem, że pisanie o popowym gównie to "zdrada ideałów", o ile tylko nie ocenia się gówna pozytywnie. Jest dobry pop i marny pop (polski pop na ten przykład jest w 99.99999% tylko marny i nie wiem według jakich kryteriów można by go ocenić pozytywnie). Mam nadzieję, że nie próbujesz mi powiedzieć, że Szubrycht powinien piać z zachwytu nad gwiazdami "Mam talent", bo takie ma zlecenie?
No cóż, ja zauważyłem, chociażby w dyskusji o nieznanym kanonie rocka. Szubrycht od razu wszedł z tekstem: "Warto najpierw posłuchać The Beatles" (przy okazji zajebiście przeceniona kapela). Było jeszcze kilka podobnych przykładów. Po prostu za każdym razem kryje się pod tym założenie, że jak ktoś się wspiął odpowiednio wysoko i został zauważony przez przemysł muzyczny i rzesze fanów musi być lepszy niż wszyscy pozostali.Skaut pisze: Ad. 2 - Szczerze mówiąc nie zauważyłem, aby tak na rockmetal.pl było, no ale może jego posty nie były przeze mnie aż tak wnikliwie analizowane. Wiem tylko, że na blogu raczej odczuć się tego nie da. Czy dla przykladu Sunn O))), o którym Szubrycht pisał jakiś czas temu jest mainstreamowy?
Ależ ja to rozumiem.Skaut pisze:nie o to chodzi. Takie zlecenia wiążą się z pójściem na kompromis. Nawet jeśli Szubrycht nie będzie piał z zachwytu nad młodymi "talentami" polskiej muzyki "rockowej" to musi się do tego zjawiska (bądź innego gównianego, na które aktualnie panuje moda) odnieść obiektywnie, mając na uwadze grupę docelową danego czasopisma.longinus696 pisze: O co Ci chodzi? Przecież nigdzie nie napisałem, że pisanie o popowym gównie to "zdrada ideałów", o ile tylko nie ocenia się gówna pozytywnie. Jest dobry pop i marny pop (polski pop na ten przykład jest w 99.99999% tylko marny i nie wiem według jakich kryteriów można by go ocenić pozytywnie). Mam nadzieję, że nie próbujesz mi powiedzieć, że Szubrycht powinien piać z zachwytu nad gwiazdami "Mam talent", bo takie ma zlecenie?
Nudzi mi sie w robocie.Lucek pisze:[Reasumując: co ty kurwa robisz na tym forum???.
Ojtam ojtam, hiperbolizujesz zupelnie jak ja ale ja to robie ze szlachetnych pobudeklonginus696 pisze:A tam, od razu "łapie". Przecież wszyscy wiedzą, że Triceps jest tu po to żeby się dowartościować i pokazać jakiej zajebistej niszowej muzy słucha. Podobna cepeliada jak w przypadku Marii Konopnickiej, tylko że w "progresywnym" wydaniu.
którą też łykasz bez popijania i oceniasz albo na 4.0 albo na 3.0twoja_stara_trotzky pisze:no właśnie, Triceradrops jest jak pedofil w przedszkolu. zwodzi tych biednych metalowców, jak dzieci. kusi, "będziecie dorośli" mówi, "będziecie dorośli, jak tylko odrzucicie ten wasz dziecinny metal", wskazuje swym szponiastym palcem po kolei wszystkie płyty-zabawki. "ta zła, ta be, ta w ogóle bez sensu" rzecze nasz pedomędrzec. Dzieci otwierają ze zdziwienia usta i czekają na olśnienie, a ten im bez pardonu chuja ładuje między zęby, faszerując je jakąś równie dziecinną spleśniałą od gejostwa plastikową alternatywą.
No właśnie dlatego napisałem to, co napisałem. Nie pierzesz, tylko się popisujesz. Gdybyś prał, zakładał tematy albo opisywał pojedyncze albumy, to przynajmniej byłby z tego jakiś pożytek. A tak, to konkretów brak - i o to właśnie mi chodziło.Triceratops pisze:to mi akurat pasujei zeby tak w koncu zejsc z tego tematu to longinus oczywiscie przesadza bo nie piore na nic , wrecz przeciez unikam zakladania tematow