Maria Konopnicka pisze:Triceratops pisze:Liczba nie ma najmniejszego znaczenia, kazdy moze sobie pierdolnac z sufitu 25k i nikt nikomu nie udowodni ze jest inaczej. Podejrzewam ze z kolekcji Marii 90% bym wypierdolil na smietnik bez wahania a kolejne 5% po chwilowym namysle , tak ze ilosc nie jest zadna miara. .
Przesadzasz - pewnie że mam wiele płyt na które byś się nie chciał nawet odlać ale mam mnóstwo klasyki, mnóstwo takich perełek, żebyś się na własnej ślinie przewrócił wychodząc ode mnie z mieszkania

Oczywiście najłatwiej jest krytykować i uznać, że skoro mam dużo to pewnie same badziewie

Nie wchodzę na allegro i nie kupuję wszystkiego czego nie mam - wiele pozycji , które kupiłem szukałem latami, za wiele zapłaciłem naprawdę dużą kasę. Zdarzało mi się wykupować części kolekcji od ludzi w cenach za które normalni ludzie kupują sobie w salonach nowe samochody i nie dlatego, żeby pochwalić się na jakimś forum ale dlatego, że muzyka i kolekcjonowanie płyt to moje życie. Od kilkunastu lat każdy zaoszczędzony grosz - niezależnie od tego czy miałem dobrą pracę czy zrywałem porzeczki w wakacje, albo pracowałem w jebanej fabryce pudełek kartonowych czy McDonaldsie wydawałem na CD. Nie widziałem zebranej łubianki porzeczek czy sześciu big maców tylko CD. Nie kupiłem sobie na szkolnej wycieczce jebanego loda czy ciastka tylko odkładałem na CD, albo wracałem z reklamówką kaset.
Wszystko przeliczałem na muzykę. A teraz gdy uzbierałem kilkanaście tysięcy płyt (99,99 metal) na forum metalowym inny fan metalu pisze, że 90 proc. mojej kolekcji by wypierdolił a 5 proc. po chwilowym namyśle. Prawdopodobnie 95 proc. płyt metalowych, które cenisz stoi u mnie na półce - do tego dochodzą te, które nie znasz i by Ci się spodobały i te, których byś nie zrozumiał dlatego, że nasłuchałeś się z dużo King Crimson.
Przeproś, pocałuj mnie w pierścień, przesłuchaj 10 razy "Persecution Mania". Puk! Puk! Następny proszę

Hehe bez urazy Maryska ale raczej nie. Pozbylem sie w tym roku w chuj rzeczy ktore mnie zwyczajnie wkurwialy bo sie kurzyly. Jakies Anthraxy po Sound Of White Noise, Megadethy po Coundtown To Extniction, Overkille po I Hear Black, kurwa z obrzydzeniem je sluchalem wiec po chuj je mialem trzymac, Evildead no spoko traszyk ale coz tego, jebana 5 liga ktorej sluchalem ostatni raz 10 lat temu, no takich rzeczy w chuj (Sodomy tez

, oprocz 2). Jak piszesz ze 99,99 to metal u ciebie to podejrzewam ze malo co by mnie juz interesowalo,zwlaszcza ze nienawidze hejwi metalu i patataaj, wole poszukac eksperymentalnego avant-jazz-grindu czy alternatywy, seryjnie. Kiedys widzialem faceta ktory swietnie sie obracal w klimatach progrockowych, kochal KIng Crimson i Van Der Graaf Generator, gadal o nich z pasja ale w rozmowie wyszlo ze slucha juz tylko jazzu wiec sie pozbyl co dla mnie bylo dosc dziwacznym posunieciem. Pare miechow temu podrapalem sie w glowe i skonstatowalem ze kurwa mac chyba mnie ta choroba zlapala, choc nieco w innej formie

Wyjebalem w chuj metalu ktory mnie juz nudzil i sie kurzyl i innych chujostw, ktore lezaly na polce tylko dlateog ze powinny tam byc i wypadalo je miec, czesto jakies srary za ktore wczesniej placilem jak za mokre zyto

Kiedys nie wyobrazalem sie pzobycia zadnej pylty, normalnie czulem sie jakbym kawalek watroby oddzieral a teraz , pyk-poszlo, zalu nie ma

Rozumiem twoj kolekcjonerski zapal ale doszedlem do tego ze stanalem sobie w pokoju i nie wiedzialem czego posluchac bo tyle tego gowna bylo dookola.
Ale zbieranie kazdej kasy na plyte etc to rozumiem, zapierdalalem nawet na jagody zeby kupic sobie plyte, pamietam takie rzeczy
